1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Boże Narodzenie w szpitalu. Religia nie ma znaczenia

26 grudnia 2021

Na oddziale położniczym Szpitala św. Józefa w Jerozolimie religia nie odgrywa żadnej roli. Wszystkie noworodki przyjmowane są z otwartymi ramionami.

W szpitalu Św. Józefa w Jerozolimie wszystkie noworodki bez względu na religię czy pochodzenie witane są z otwartymi ramionami
W szpitalu Św. Józefa w Jerozolimie wszystkie noworodki bez względu na religię czy pochodzenie witane są z otwartymi ramionamiZdjęcie: Waltraud Grubitzsch/dpa/picture alliance

Położna Samar Qumsiyeh rozdziela ozdoby świąteczne. Na pół godziny przed północą przejęła nocną zmianę. Arabska wersja kolędy „Cicha noc” rozbrzmiewa na korytarzu oddziału położniczego w katolickim szpitalu Św. Józefa we wschodniej Jerozolimie. Jak dotąd była to spokojna noc. Nic nie zapowiadało w ten wieczór wigilijny jakichkolwiek narodzin - mówi chrześcijanka Samar, przywiązując do sufitu zielone gałązki jodły. I wtedy pojawił się na świecie Adam.

Pracowita noc

Na kilka minut przed północą położna musi zweryfikować swoje dotychchczasowe przewidywania. Zapowiada się jednak pracowita noc. Na oddział położniczy przybywa jednocześnie kilka ciężarnych kobiet. Luźny nastrój w zespole ustępuje miejsca profesjonalnej rutynie. Nie ma pośpiechu. Spokój i dużo uwagi dla przyszłych matek - z tego słynie ten mały katolicki szpital w Jerozolimie.

− W wielu innych klinikach personel pracuje z bardzo dużą liczbą rodzących kobiet − wyjaśnia siostra zakonna Valentina Sala. Włoska zakonnica, z wykształcenia położna, a od niedawna przełożona sióstr św. Józefa, jest odpowiedzialna za oddział położniczy. − To zmusza do pracy jak w fabryce − mówi. Chodzi nie tylko o czas dla każdej rodzącej kobiety. − Otworzyliśmy oddział położniczy w 2015 roku z myślą o stworzeniu miejsca, w którym szanuje się naturalny poród − mówi Valentina Sala. Jak podkreśla, tendencja do medycznej nadmiernej ingerencji w przebieg porodu, która jest powszechna w wielu szpitalach, nie powinna mieć tu miejsca.

Docenia to nie tylko ludność arabska. Od 2017 roku, kiedy wprowadzono możliwość porodu w wodzie – „coś zupełnie nowego w ówczesnej Jerozolimie”– także żydowskie pacjentki stały się częścią szpitalnej codzienności. 39-letnia Efrat jest jedną z nich. Przy narodzinach czwartej córki pragnie lepszych doznań niż w „przepełnionym, surowym i konwencjonalnym” szpitalu Soroka, gdzie przyszły na świat pozostałe córki.

− Chcę mieć bardziej naturalny poród i wiem, że tutaj jest to możliwe – tłumaczy Efrat. Zamiast ośmiu osób, Żydówka dzieli pokój tylko z jedną palestyńską kobietą, co również stanowi część doświadczenia, którego szuka, określając się pod względem politycznym jako lewicowa. − To dla mnie ważne, aby doświadczyć, jak to jest być mniejszością − mówi.

Na początku były obawy

Coraz więcej żydowskich kobiet decyduje się na wybór Szpitala św. Józefa, co nie jest takie oczywiste w mieście targanym konfliktami, jakim jest Jerozolima. Jak wspomina siostra Valentina, pierwsze kroki w tym kierunku musiały być stawiane bardzo ostrożnie. Gdyż na początku po obu stronach były obawy.

− Doświadczenia naszych palestyńskich położnych z Izraelczykami żydowskiego pochodzenia były ograniczone do kontaktu z żołnierzami w punktach kontrolnych. Również żydowskie małżeństwa dopytywały, czy przybycie do palestyńskiego szpitala jest dla nich bezpieczne. I wreszcie, co nie mniej ważne, istnieją duże różnice kulturowe w podejściu do samego porodu − wyjaśnia złożoną sytuację siostra.

Różnice religijne nie odgrywają roli

Ale tej nocy wigilijnej nie ma ani śladu po uprzedzeniach, obawach czy lękach. − Nie mamy żadnych problemów z różnicami religijnymi – zapewnia położna Hadeel al-Muti. − Bez znaczenia jest kolor skóry, religia czy cokolwiek innego − podkreśla. Także zespół medyczny szpitala jest mieszany, muzułmańsko-chrześcijański. Dla 28-letniej muzułmanki Shireen wyznanie nie odegrało ani pozytywnej, ani negatywnej roli przy wyborze szpitala. Dzielenie pokoju na oddziale położniczym z żydowską matką jest według niej całkowicie normalne. W tym szpitalu urodziła już dwoje dzieci i bardzo chwali panujące tam warunki.   

Według siostry Valentiny te dobre doświadczenia są łaską, pomimo wszystkich pozostałych wyzwań. −To, co dla nas już wcześniej było czymś oczywistym, czyli postrzeganie człowieka bez uprzedzeń i podziałów, stało się naszą rzeczywistością. I wspaniale jest przekonać się, że można tak żyć – stwierdza zakonnica.

W takiej właśnie rzeczywistości w noc wigilijną przychodzą na świat dzieci w szpitalu św. Józefa. Chociaż dla zespołu, „po tylu świętach na służbie”, nie ma większej różnicy, czy jest akurat Boże Narodzenie, czy nie − mówi lekarz-ginekolog Hazem Ghneimat.

Ale myśl ta zaprząta umysły niektórych przyszłych matek. Córka Efrat miała się urodzić w Tu bi-Szwat, żydowski Nowy Rok Drzew za trzy tygodnie. Jednak z powodu nieprawidłowości podczas ostatniej kontroli lekarze zatrzymali Efrat w szpitalu. Żydówka ma więc nadzieję, że może dziewczynka urodzi się w Boże Narodzenie.

„I to jest właśnie Boże Narodzenie”

Ale najpierw pojawia się inne dziecko. Muzułmanka Shireen rodzi je o godzinie 0:59. Adam – pierwszy człowiek stworzony przez Boga − to imię syna muzułmańskiej pary.

Pod koniec tej wyjątkowej wigilijnej nocy w szpitalu św. Józefa rodzi się jeszcze pięcioro dzieci. Jak zapewnia siostra Valentina, nie mogła sobie wyobrazić piękniejszych świąt Bożego Narodzenia. Ponieważ „bez względu na to, jakie dziecko się rodzi: żydowskie, muzułmańskie czy chrześcijańskie, izraelskie czy palestyńskie, jest to największy dar życia”. – I to jest właśnie Boże Narodzenie: otwieramy ramiona i przyjmujemy z czułością maleństwo, aby mogło w nich wzrastać – mówi zakonnica.  

(KNA/jar)

Betlejem bez pielgrzymów

04:26

This browser does not support the video element.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>