1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bolesne sąsiedztwo

14 kwietnia 2010

Polacy i Rosjanie w niezwykłej bliskości opłakują ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Co łączy oba narody? pyta komentator berlińskiej gazety Die Welt.

Premierze Polski i Rosji Donald Tusk i Władimir Putin na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem
Premierze Polski i Rosji Donald Tusk i Władimir Putin na miejscu katastrofy pod SmoleńskiemZdjęcie: picture alliance/dpa

Autor nawiązuje do słów Dmitrija Mereżkowskiego, "jednego z najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych rosyjskich (pisarzy, teoretyków) i historiozofów początku XX wieku", który powiedział mniej więcej tak, że Rosja jest rodzaju żeńskiego, ale nigdy nie miała małżonka. Tatarzy, carowie i bolszewicy ją tylko gwałcili. Jedynym mężem Rosji mogłaby być Polska. Ale Polska była za słaba. I faktycznie - stwierdza Die Welt: "Wyraźna nierównowaga sił nie jest sprzyjającym czynnikiem w szczęśliwym małżeństwie, nawet w małżeństwie o światowym formacie jak związek państw. W XVII wieku Polacy byli silniejsi: zajęli Kreml, co po nich nikomu się nie udało, ani Napoleonowi, ani Hitlerowi. Wiek później jednak, po zwycięstwie w wielkiej wojnie północnej, Rosja zaczęła nadawać ton. Po następnym stuleciu potęga Rosji sięgała prawie po Górny Śląsk; po kolejnym, sowieccy żołnierze stanęli na granicy Bawarii".

Zaszłości historyczne

W owym czasie - podkreśla Die Welt - "nie mogło być mowy o dialogu między Rosjanami a Polakami; o dialogu między wolnymi albo przynajmniej równymi. Odnosiło się to też już do XIX wieku, gdy polscy bojownicy o wolność co prawda cieszyli się sympatią europejskich liberałów, ale rządzący uważali ich za mącicieli".

Gazeta uważa, że na przykład Czesław Miłosz tak obrazowo przedstawił relacje polsko-rosyjskie w książce "Rodzinna Europa", że mogłoby się wydawać, iż słowa te zostały dopiero co napisane, a nie przed półwieczem.

Już wtedy jego rodacy ostrzegali przed "wschodnim absolutyzmem". "Niestety nie spotkali się ze szczególnym zrozumieniem - chyba jedynie ze strony Karola Marksa. Za to skonfrontowani zostali z osobliwą miłością, nieracjonalną wiarą Europy w Rosję i jej możliwości; miłością, która pogłębiała się wraz ze zwiększającą się odległością do rosyjskiej granicy".

Jak to w rodzinie

Z drugiej strony - zaznacza Die Welt - wywodzący się z plemion słowiańskich Polacy i Rosjanie, często też odczuwali swe pokrewieństwo i bliskość. Gazeta przyznaje Miłoszowi rację, że "polska, (negatywna) ocena Rosjan, zawsze była "nieporównywalnie bardziej zróżnicowana" niż (równie negatywna) ocena Polaków przez Niemców, co niestety po dziś dzień zachowuje swą aktualność" - ubolewa Die Welt i dodaje - "a może moglibyśmy powiedzieć: do wczoraj?"

Niemcy i Rosjanie

W dalszej części komentarza gazeta koncentruje się na Niemcach i Rosjanach: "Zbyt długo, w zasadzie do dziś, stosuje się straszne rosyjskie powiedzenie, że wszędzie tam, gdzie Rosjanie i Niemcy podejmowali /-ują wspólne działania, obu stronom zawsze wychodziło to na dobre, więcej: było dobre dla pokoju światowego. Powiedzenie jak toast - pisze Die Welt - straszne dlatego, że kryjąca się w nim logika zbyt często zawierała w sobie ignorancję wobec "małych" państw, położonych między Niemcami a Rosją; logika, która - tak z ręką na sercu (pomijając wszelkie różnice) od rozbiorów Polski, po budowę Gazociągu Północnego - znajdowała i znajduje swych zwolenników".

Wiara w pojednanie Polaków i Rosjan

"Rosja okryła się smutkiem z powodu śmierci polskich obywateli, którzy przybyli, by opłakiwać innych polskich obywateli, zakopanych ongiś w rosyjskiej ziemi. Od miesięcy toruje się drogę dialogowi, promowanemu przez politykę i przynajmniej w Polsce - popieranemu z dużą sympatią przez naród" - czytamy w Die Welt.

Na zakończenie komentarza dziennik nawiązuje do przytoczonych wczoraj (13.04.), przez kardynała Stanisława Dziwisza, słynnych słów polskich biskupów do biskupów niemieckich: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie" i tak jak Dziwisz wierzy, że któregoś dnia Polacy podobne słowa skierują też do Rosjan. "Dotyczy to przede wszystkim zbrodni Stalina" - zaznacza Die Welt. "Ciekawe jak zareagowałby na to rosyjski naród?"

Iwona Metzner

red. odp.: Marcin Antosiewicz