Niemiecka prasa bije na alarm: rolnikom w Brandenburgii brakuje pracowników sezonowych do zbioru szparagów. Rumuni i Polacy, którzy dotychczas wykonywali tę ciężką pracę, w tym roku zawiedli.
Reklama
„Brak rąk do pracy staje się coraz bardziej dokuczliwy. W tym roku nie pojawili się pracownicy, którzy zawsze przyjeżdżali” – powiedział w dziennikowi „Tageszeitung” Juergen Jakobs, przewodniczący związku Szparagi z Beelitz. Z 350 pracowników z Rumunii i Polski, których zamówiła jego firma, 85 nie przyjechało do pracy. Wielu jego kolegów z branży zrezygnowało w tym sezonie z uprawy szparagów ze względu na brak pracowników. Jakobs poinformował, że także część jego pól uprawnych – 15 z 250 hektarów leży odłogiem.
Konkurencja z innymi branżami
Rolnicy muszą konkurować o pracowników z innymi branżami, w tym z budownictwem, gdzie obowiązuje płaca minimalna w wysokości 9 euro za godzinę. „My nie możemy tyle płacić, ponieważ nie możemy pokryć dodatkowych kosztów podwyżkami cen” – wyjaśnił niemiecki producent.
Potrzebna dobra kondycja
Sezon zbioru szparagów zaczyna się w drugiej połowie kwietnia i trwa do końca czerwca. Praca przy szparagach uważana jest za uciążliwą, wymagającą siły fizycznej i dobrej kondycji.
Beelitz na południe od Berlina jest jednym z bastionów uprawy szparagów. Na terenie Brandenburgii działa 100 firm uprawiających to warzywo na łącznej powierzchni 4900 hektarów. W zeszłym roku w tym landzie zebrano 22 tys. ton szparagów. Statystyczny Niemiec zjada rocznie ok. 2,2 kg.
Szparagi - ulubione warzywo Niemców
Sezon na szparagi już się zaczął. Niemcy uwielbiają to warzywo i przyrządzają je na setki sposobów.
Zdjęcie: Imago
Szparagowe szaleństwo
Wielbiciele szparagów mogą je jeść także zimą - z Peru lub Południowej Afryki. Ale prawdziwe szparagowe szaleństwo zaczyna się (w zależności od temperatury) w połowie kwietnia. Wtedy serwuje je niemal każda restauracja w Niemczech, można je kupić na bazarach, u rolników i w supermarketach.
Zdjęcie: Imago
Zielone i białe
W natarciu jest odmiana zielona, ale Niemcy jedzą najchętniej białe szparagi. Te są w sprzedaży od połowy kwietnia do 24 czerwca. Potem rośliny muszą do następnego roku odpocząć. Przeciętnie kilogram białych szparagów kosztuje 7 euro.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Hollemann
Klasycznie
Tradycyjnie niskokaloryczne "warzywo królów" podawane jest z szynką, młodymi ziemniakami i roztopionym masłem lub sosem holenderskim. Wyobraźnia jednak nie zna granic i szparagi istnieją także w płynnej postaci - jako wódka czy likier.
Zdjęcie: Imago/Strussfoto
Cenione już w antyku
Już w antyku szparagi były cenione jako rośliny lecznicze. Rzymski pisarz Marek Porcjusz Katon poświęcił ich hodowli rozdział w swoim dziele "O gospodarstwie wiejskim". W XVII-wiecznej Francji król Ludwik XIV kazał zasadzić szparagi w Wersalu. W 1852 r. w Brunszwiku zaczęto robić z nich konserwy. Odtąd można je było jeść przez cały rok.
Zdjęcie: Getty Images/AFP/S. Bozon
Ciężka praca
Szparagi dojrzewają pod plastikową folią w długich rzędach usypanych z ziemi. W przeciwieństwie do zielonych białe szparagi trzeba zebrać, zanim ujrzą słońce. Zbiory to czasochłonne i męczące zajęcie, bo każdą łodygę trzeba nakłuć i wyciągnąć z osobna. Do pracy przy szparagach przyjeżdżają licznie Polacy i Rumuni. W 2017 r. zebrano w Niemczech prawie 128 tys. ton białych szparagów.
Zdjęcie: Imago/R. Unkel
Królowa szparagów
Poszczególne regiony, w których uprawiane jest ulubione warzywo Niemców, wybierają własną królową szparagów. Zostają nimi najczęściej piękne córki hodowców tego warzywa. W Północnej Nadrenii-Westfalii kandydatki do tytułu muszą mieć od 18 do 25 lat.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Stein
Muzeum szparagów
Królewskim szparagom poświęcone jest muzeum w Schrobenhausen (Bawaria). Powstało w 1985 roku i mieści się w wieży z XV wieku. Sześć lat później stało się jedynym europejskim muzeum szparagów.