1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brazylia: polityczne porządki po ataku na demokrację

Jan D. Walter
11 stycznia 2023

Dwa dni po zdewastowaniu dzielnicy rządowej w brazylijskiej stolicy Brasílii przez zwolenników byłego prezydenta Jaira Bolsonaro niemal cała scena polityczna Brazylii stawia się za nowym szefem państwa Lulą da Silvą.

Brasilia: Zniszczenia po szturmie na budynki rządowe
Brasilia: Zniszczenia po szturmie na budynki rządoweZdjęcie: Gustavo Basso/DW

Uprzątnięcie chaosu i zniszczeń w Brasílii spowodowanych w niedzielę (08.01.2023) przez zwolenników pokonanego prezydenta Jaira Bolsonaro, który urzędował w latach 2019-2022, z pewnością zajmie trochę czasu. Niektóre ze szkód wyrządzonych w mieście zapisanym na liście światowego dziedzictwa UNESCO mogą okazać się nawet nieodwracalne.

Pod koniec lat 50. prezydent Juscelino Kubitschek zlecił stworzenie miasta, które miało stać się symbolem republiki federalnej, pełnym wyjątkowych obiektów architektonicznych. Zaprojektował je uchodzący za wielkiego architekta XX wieku Oscar Niemeyer (urodzony w 1907 roku w Rio de Janeiro i tam zmarły w 2012 roku).

Demokracja się nie poddaje

Czy również brazylijska demokracja nie dozna trwałych szkód, zależy teraz od jej instytucji i ich przedstawicieli. A ci są zdecydowani bronić praworządności wszelkimi środkami, jakimi dysponuje państwo prawa.

Atak na budynki wokół Placu Trzech Władz (Praça dos Três Poderes) jeszcze trwał, gdy prezydent Lula da Silva zarządził tak zwaną interwencję federalną, która ma obowiązywać co najmniej do końca stycznia. Na mocy takiego dekretu rząd federalny może – wyjątkowo i na określony czas – ograniczać autonomię poszczególnych stanów federacji i obejmującego stolicę Dystryktu Federalnego (Distrito Federal), jeśli na przykład funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości jest tam zagrożone przez niepokoje społeczne. Izba Reprezentantów i Senat w symbolicznych głosowaniach już zatwierdziły interwencję federalną. Przeciw temu głosowali tylko niektórzy senatorzy, w tym od Flávio Bolsonaro, syn byłego prezydenta.

Sędzia federalny Alexandre de Moraes stoi zdecydowanie po stronie prezydenta Luli da Silvy (z przodu) i brazylijskiej konstytucjiZdjęcie: UESLEI MARCELINO/REUTERS

 

Również w niedzielę sędzia federalny Alexandre de Moraes zawiesił gubernatora Brasílii Ibaneisa Rochę, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo w Dystrykcie Federalnym. W uzasadnieniu de Moraes powiedział, że do zamieszek w takim wymiarze mogło dojść jedynie „za zgodą, a nawet przy skutecznym wsparciu ze stron władz bezpieczeństwa i tajnych służb”. Według doniesień policja przez dłuższy czas nie stawiała awanturnikom prawie żadnego oporu.

Brazylijskie władze jednym frontem za Lulą

Przewodniczący władz konstytucyjnych – rządu, Kongresu i Sądu Najwyższego – podpisali wspólne oświadczenie, w którym określili te czyny jako „terrorystyczne, przestępcze i wywrotowe” oraz wezwali do „obrony pokoju i demokracji”.

Analitycy uważają to za silny sygnał, zwłaszcza że przewodniczący Izby Reprezentantów Artur Lira należał – przynajmniej jak dotąd – do zwolenników Bolsonaro. Niezależnie od tego, jak duża czy dająca się usprawiedliwić była ich rola w ekscesach wandalizmu, „nikt nie odważył się bronić Bolsonaro”, jak zauważył brazylijski dziennikarz i konsultant polityczny Thomas Traumann w amerykańskim magazynie politycznym „America’s Quarterly”. Jego zdaniem trwanie u boku Bolsonaro „stało się dziś ryzykowne”.

Zawieszony gubernator Dystryktu Federalnego, Ibaneis Rocha, z żoną w drodze na wybory pod koniec październikaZdjęcie: Arthur Menescal/Getty Images

Czas na wielką szansę Luli?

Bolsonaro przegrał tylko nieznacznie w II turze wyborów prezydenckich w październiku 2022 roku. Wielu jego wyborców jednak w mniejszym stopniu głosowało na samego Bolsonaro niż przeciwko ostatecznemu zwycięzcy wyborów Luli da Silvie, którego wielu ludzi w Brazylii postrzega wyjątkowo krytycznie z powodu różnych skandali korupcyjnych w jego Partii Pracujących (Partido dos Trabalhadores, PT).

Ta grupa wyborców, jak podejrzewa wielu obserwatorów, w przyszłości nie głosowałaby na Bolsonaro. Pierwszą wskazówką na poparcie tej tezy jest spadek byłego prezydenta w „cyfrowym indeksie popularności” firmy konsultingowej Quaest. Od niedzieli jego notowania obniżyły się o połowę, do 21 na 100 punktów. Thomas Traumann uważa, że obecny prezydent mógłby to wykorzystać, zawierając szerokie sojusze sięgające w głąb obozu konserwatywnego, któremu teraz prawdopodobnie będzie zależało na wyraźnym odróżnieniu się od „oszustów”.

– Lula ma teraz niepowtarzalną okazję do rozbicia radykalnej opozycji i zdobycia właśnie tej ogólnonarodowej legitymacji, której przyznania chcieli mu odmówić zwolennicy Bolsonaro – twierdzi brazylijski dziennikarz.

Zwolennicy Bolsonaro w Palácio do Planalto, siedzibie prezydentaZdjęcie: Eraldo Peres/AP Photo/picture alliance

Zapowiedź gruntownych rozliczeń

Dzień po zamieszkach na polecenie Sądu Najwyższego w całym kraju zostały rozwiązane tak zwane obozy protestu. Jak podała policja federalna, w obozie utworzonym w pobliżu siedziby brazylijskich sił zbrojnych w Brasílii aresztowano i zidentyfikowano ponad tysiąc domniemanych zwolenników Bolsonaro. Mogą zostać oskarżeni o popełnienie różnych czynów karnych.

Przed sądem mają zostać postawione również osoby stojące za organizacją zajść i je finansujące, o czym poinformował w tweecie sędzia federalny Moraes.

 

Jak podaje dziennik „Folha de S. Paulo” („Gazeta z São Paulo”), ministerstwo sprawiedliwości otrzymało już 30 tysięcy wskazówek dotyczących ludzi, którzy mogli uczestniczyć w zamieszkach lub je organizować.

Delikatna rola sił bezpieczeństwa

Prokuratura Dystryktu Federalnego również wszczęła śledztwo w sprawie wątpliwego zachowania różnych jednostek policji. W brazylijskich siłach bezpieczeństwa, także w wojsku, było wielu sympatyków obalonego prezydenta Bolsonaro. Wśród nich znalazł się zwolniony gubernator Brasílii Rocha, a także jego wysłannik do spraw bezpieczeństwa Anderson Torres, który za czasów Bolsonaro był ministrem sprawiedliwości i bezpieczeństwa wewnętrznego. Kierujący interwencją federalną zarzuca Torresowi sabotowanie bezpieczeństwa w stolicy.

Zdaniem Briana Wintera, redaktora naczelnego „America's Quarterly”, tak jak ważna jest teraz zdecydowana obrona instytucji demokratycznych, tak krytyczne będzie dla Luli utrzymanie równowagi politycznej.

– Skutkiem ewentualnej czystki, zwłaszcza gdyby wyszło na jaw, że członkowie sił bezpieczeństwa wspomagali po cichu awanturników, mogłaby być destabilizacja polityki brazylijskiej w nadchodzących miesiącach – ostrzega Brian Winter.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>