1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brema: czerwono-zielona koalicja górą

23 maja 2011

Wybory w Bremie nie przyniosły większych niespodzianek. Według sondażowych wyników SPD otrzymała 38,3 proc. głosów, a więc będzie nadal rządzić w tym landzie w koalicji z Zielonymi. W parlamencie Bremy zabraknie FDP.

Der Buergermeister von Bremen und Spitzenkandidat der SPD, Jens Boehrnsen (r.), geht am Sonntag (22.05.11) in Bremen neben Innensenator Ulrich Maeurer (SPD) vom Rathaus ueber den Marktplatz. Die SPD hat in den Wahlen zur Buergerschaftswahl in Bremen leicht hinzugewonnen und kann ihre Koalition mit den Gruenen sehr wahrscheinlich fortsetzen. Das geht aus den Wahlprognosen hervor, die ARD und ZDF am Sonntag nach Schliessung der Wahllokale um 18.00 Uhr veroeffentlichten. (zu dapd-Text) Foto: Joerg Sarbach/dapd
Uśmiech zwycięzcy: Jens BöhrnsenZdjęcie: dapd

Młodszy partner koalicyjny, Zieloni, uzyskał 22,7 proc. głosów. Po raz pierwszy Zieloni wyprzedzili CDU.

Chrześcijańscy Demokraci stracili 5,5 punktów procentowych i uzyskali 20,1 procent głosów. Do parlamentu Bremy wejdzie również Partia Lewicy, która zdobyła 5,8 proc. głosów. Wolnym Demokratom (FDP) (2,6 proc.) nie udało się przekroczyć 5-procentowego progu wyborczego.

Po pierwszych sondażowych wynikach szef rządu Bremy Jens Böhrnsen (SPD), zwrócił się, w szampańskim nastroju, do swych zwolenników. Zapowiedział, że chce jak najszybciej rozpocząć rokowania koalicyjne z Zielonymi. Podkreślił, że najpierw będzie rozmawiać o treściach, a dopiero potem o personaliach: "Najpierw musimy wiedzieć w jakim pójdziemy kierunku, a dopiero potem w jakiej obsadzie". Böhrnsen uważa, że wybory nowego Senatu odbędą się pod koniec czerwca lub na początku lipca.

Karoline Linnert u szefowej Zielonych Claudii Roth w BerlinieZdjęcie: picture alliance/dpa

Wygrani i przegrani

Bremeńscy Zieloni są szczęśliwi, że wejdą do parlamentu Bremy jako druga co do wielkości siła polityczna. Ich czołowa kandydatka, a zarazem senator finansów, Karoline Linnert zapowiedziała kontynuację koalicji z SPD.

Rozczarowanie wynikiem wyborczym swej partii okazała czołowa kandydatka z ramienia CDU, Rita Mohr-Lüllmann: "Ale to jeszcze nie powód, żeby chować głowę w piasek" - oświadczyła.

Rita Mohr-Lüllmann (CDU) nie będzie chować głowy w piasekZdjęcie: picture alliance/dpa

Eksperci uważają, że wybory w Bremie nie będą miały żadnego przełożenia na płaszczyznę federalną. Pomimo to Zieloni w Bremie skorzystali z debaty atomowej, podobnie jak Zieloni w Badenii-Wirtembergii, którzy uzyskali najlepszy w historii wynik.

Rekordowo niska frekwencja wyborcza

Zainteresowanie bremeńczyków wyborami było niskie jak nigdy przedtem. Głosy oddało 54 procent uprawnionych. W ostatnich wyborach do parlamentu Bremy w 2007 roku, frekwencja wyborcza wyniosła 57,5 procent.

W tym roku jednak o wiele więcej obywateli, niż przed czterema laty, zdecydowało się na głosowanie listowne. Prawie 1/4 spośród 500 tysięcy uprawnionych do głosowania poprosiła o przesłanie kartek wyborczych do domu.

W Bremie wybierali też młodzi powyżej 16 latZdjęcie: picture alliance / dpa

Premiera dla szesnastolatków

W głosowaniu w najmniejszym kraju związkowym o tradycjach lewicowych, po raz pierwszy mogły głosować 16- i 17-latki.

Po Hamburgu, Saksonii-Anhalt, Nadrenii-Palatynacie i Badenii-Wirtembergii Brema jest piątym landem, w którym w 2011 roku odbyły się wybory. Wstępnych oficjalnych wyników należy się spodziewać w środę.

Gönna Ketels / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Andrzej Pawlak