1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela: Myślmy o szczepionkach na koronamutacje

10 lutego 2021

UE wzmocni wsparcie dla przemysłu, by produkował więcej szczepionek i potrafił je szybko zmieniać. – Musimy sprawić, że mimo mutacji wirusa będziemy bezpieczni następnej zimy i później – mówi Ursula von der Leyen.

Symbolfoto Coronavirus
Zdjęcie: picture-alliance/Geisler-Fotopress

Strategia szczepionkowa UE była w środę (10.02.) tematem debaty Parlamentu Europejskiego. - Nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy dziś być w walce z wirusem. Byliśmy zbyt optymistyczni co do tempa masowej produkcji. Może byliśmy zbyt pewni, że to, co zamówiliśmy, dotrze do nas na czas. Musimy zadać pytanie, czego możemy się z tego nauczyć – powiedziała dziś europosłom Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.

Von der Leyen nawiązywała głównie do napięć z AstraZeneką, która w I kwartale dostarczy 40 mln dawek szczepionki  krajom Unii zamiast 120 mln obiecywanych na początku grudnia. To wynik zakłóceń w produkcji, choć spór tego koncernu z UE dotyczy pytania, jak wymuszone tym redukcje dostaw rozkładać pomiędzy odbiorców w Unii oraz Wlk. Brytanii. Jednak von der Leyen zapewniała, że Komisja Europejska nadal będzie ciężko pracować, by umożliwić – wciąż osiągalne - zaszczepienie 70 proc. dorosłych w Unii do końca lata.

Kraje Unii w styczniu otrzymały 18,5 mln dawek, w lutym ma trafić do nich łącznie 33 mln, w marcu 55 mln, a do końca września – co najmniej 500 mln dawek BioNTech/Pfizera oraz Moderny (nie licząc innych szczepionek). Bruksela już od ostatniej jesieni uprzedzała, że dopiero na II kwartał wypadnie masowy wzrost dostaw. Ale teraz nowe mutacje, w tym trudniejszy dla części szczepionek „wariant południowoafrykański”, sprawiają, że Unia zamierza przyspieszyć wsparcie dla produkcji oraz ewentualnego modyfikowania szczepionek. - Dlatego już w przyszłym tygodniu uruchamiamy nasz nowy program przygotowań do walki z nowymi mutacjami – zapowiedziała von der Leyen.

Szefowa KE Ursula von der LeyenZdjęcie: Francisco Seco/AP Photo/picture alliance

Co z patentami?

Szefowa Komisji Europejskiej nie podała wielu konkretów, ale frakcja Europejskiej Partii Ludowej, największego klubu w europarlamencie, już zaproponowała przeznaczenie 10 mld euro na szybkie inwestycje w dodatkowe szczepionkowe moce produkcyjne w UE. Ponadto przemawiająca w imieniu zielonych Ska Keller postulowała w debacie uchylanie ochrony patentowej szczepionek, ale – jak zapewniają unijni eksperci – nawet tak radykalny krok nie przyspieszyłby produkcji na tym etapie pandemii. – Patent to jeszcze nie zdolność produkcyjna. Można dostać przepis od najlepszego paryskiego szefa kuchni, ale bez szkolenia i bez tej kuchni nic z tego szybko nie wyjdzie – tłumaczył przed paru dniami europoseł Peter Liese z CDU.

- Obecnie jedno z wąskich gardeł dotyczy dwóch syntetycznych cząsteczek potrzebnych do wytwarzania szczepionek typu mRNA. Producenci mówią, że zaledwie dodatkowe 250 gramów tych cząsteczek umożliwiłoby wyprodukowania dodatkowego miliona dawek szczepionki. Dlatego Unia potrzebuje większej koordynacji w zakresie dostaw kluczowych składników. Musimy zintensyfikować współpracę między sektorem publicznym i prywatnym – przekonywała von der Leyen.

Siódma dawka Pfizera?

Frakcja EPL wzywa do szybkiego rozstrzygnięcia przez Europejską Agencję Leków (EMA) wspólnie z producentami, czy z fiolek BioNTech/Pfizera da się uzyskać siedem zamiast sześciu dawek oraz czy możliwe jest wyciągnięcie dodatkowej, jedenastej dawki z fiolek Moderny. Ponadto Komisja Europejska, która negocjuje kontrakty szczepionkowe wspólnie z przedstawicielami 27 krajów UE, jest bardzo bliska– wedle brukselskich przecieków – sfinalizowaniu umowy z Novavax na 200 mln dawek. Zaczęłyby trafiać do UE w II kwartale (EMA przed tygodniem zaczęła ocenę danych z badań tej szczepionki), kiedy Komisja spodziewa się też zatwierdzenia i dostaw CureVac oraz jednodawkowej szczepionki Johnson&Johnson.

Von der Leyen broniła dziś doraźnego, bo obowiązującego tylko do końca marca, systemu zezwoleń eksportowych, który niedawno wprowadziła Komisja Europejska (popierana w tym m.in. przez Berlin, Paryż, Warszawę). Dotyczy on tylko szczepionek firm, z którymi Unia ma umowy, i jego celem jest zrealizowanie tych kontraktów. Choć wobec Unii wysuwano zarzuty „nacjonalizmu szczepionkowego”, to z systemu ewentualnych zakazów (dotąd niezastosowanych) jest wyłączony – jak podkreślała von der Leyen – wywóz w ramach systemu COVAX (dla krajów uboższych), a także m.in. dla krajów Partnerstwa Wschodniego i Bałkanów Zachodnich.

Unijna umowa z Johnson&Johnson przewiduje, że ostatni etap produkcji dla Europy (głównie fiolkowanie) odbywa się w USA, po czym dawki mają wracać do Unii. Stany Zjednoczone mają teraz dość restrykcyjne zasady co do wywozu szczepionek (nie przypadkiem Kanada dostaje BionTech/Pfizera spod Antwerpii, nie z fabryk w USA), co wywołuje pewien niepokój w niektórych krajach UE. Ich dyplomaci – podobnie jak szefostwo frakcji EPL – popychają Komisję do uzyskania gwarancji od USA, że nie będzie problemów z wywozem dawek. Ponadto Bruksela rozgląda się za dodatkowymi miejscami końcowej produkcji szczepionek Johnson&Johnson dla Europy - przykładowo we Włoszech.

Niemcy badają nowe mutacje koronawirusa

01:52

This browser does not support the video element.

Nadal bez omijania EMA

- Nie wszystko, co zrobiła UE, było doskonałe, ale kluczowe decyzje były słuszne. Słusznie przyjęliśmy wspólne unijne podejście do zamówień szczepionek. Słusznie nalegaliśmy, żeby nie zwalniać firm farmaceutycznych od odpowiedzialności – powiedział dziś Manfred Weber, szef frakcji EPL. Unia zamierza nadal trwać przy procedurze „warunkowego dopuszczenia do obrotu” szczepionek z rekomendacji EMA, choć to bardziej czasochłonne od „nadzwyczajnych pozwoleń” stosowanych w Wlk. Brytanii czy USA.

Unijne „warunkowe dopuszczenie” nie zwalnia bowiem koncernów z odpowiedzialności cywilnej i odszkodowawczej za szczepionki. I Unia jest jedynym kupcem na świecie, który nie złamał się pod potężną presją producentów na takie zwolnienie. A chodzi nie tylko o pieniądze, lecz i o to, by nie dmuchać wiatru w żagle antyszczepionkowców, którzy lubią szermować hasłami o „szczepionkach, za które odpowiedzialności nie biorą nawet ich producenci”.

Europosłowie z mocno lewicowego klubu GUE/NGL krytykowali dziś Komisję Europejską za uleganie potentatom farmaceutycznym przy konstruowaniu kontraktów. A choć von der Leyen  wymieniła dziś Polskę jako pozytywny przykład przyspieszjącej akcji szczepień, europosłowie PiS krytykowali ją za – jak przekonywali - nieskuteczność w egzekwowaniu kontraktów, czyli opóźnień w dostawach szczepionek m.in. dla Polski.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>