1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Budżet 2010: Niemcy pożyczą mniej, ale i tak pobiją rekord zadłużenia

5 marca 2010

Dobra wiadomość z Berlina: na skutek ożywienia koniunktury rząd Niemiec najprawdopodobniej zaciągnie w tym roku nieco mniej długów, niż zakładano. Ale 80 miliardów euro z nawiązką to jednak rekord.

Zdjęcie: DW

Do wczesnych godzin rannych w piątek (05.03.2010) trwała ostatnia sesja komisji budżetowej Bundestagu. Wreszcie finał: projekt rządowy zakłada konieczność nowego zadłużenia na 80,2 mld euro na rok 2010. Komisja, po czternastogodzinnych dyskusjach, głosami CDU/CSU/FDP przyjęła projekt. Do ostatniej chwili walczono o każdy punkt, opowiadają uczestnicy nocnego maratonu. W sumie rząd Niemiec chce wydać w tym roku 319,5 mld euro. Teraz Bundestag musi przyjąć projekt.

Minus 5.600.000.000 euro

Minister Wolfgang Schaeuble kieruje obecnie resortem ze szpitalnego łóżkaZdjęcie: AP

Tymczasem minister finansów, Wolfgang Schäuble, wychodził w pierwszym projekcie z konieczności nowego zadłużenia o 85,8 mld euro. Schäuble oparł swój rachunek na wzroście PKB o 1,2 procent i wyższym bezrobociu. Tymczasem Niemcy liczyć mogą na wzrost w wysokości 1,4 procent i na niższe bezrobocie - 3,7, a nie 4,1 mln. Mimo spadku zapotrzebowania kredytowego, 2010 przejdzie do historii jako rok rekordowego zadłużenia. Schäuble uzasadnił eksplozję zadłużenia kryzysem finansowym i najpoważniejszą recesją w erze powojennej.

Rząd pod pręgierzem

Frank-Walter Steinmeier, lider opozycyjnej SPD, zarzuca rządowi kosmetyczne poprawkiZdjęcie: AP

Opozycja zarzuca rządowi, że spadek prognozy zadłużenia to kosmetyka. Dane dopasowano jedynie do poprawy w zakresie statystyki wzrostu gospodarczego. Rząd nie podjął żadnych wysiłków na rzecz oszczędzania – utrzymuje opozycja. Nie wiadomo też, na czym polegać ma kurs oszczędnościowy na rok 2011. Minister, leżący w szpitalu, niewiele miał do powiedzenia. Szczegółowe informacje Schäuble chce podać najwcześniej w maju. Obserwatorzy są zdania, że zbiega się to z terminem majowych wyborów do landtagu w Nadrenii Północnej – Westfalii, najludniejszym landzie Niemiec. W tej sytuacji hiobowe wieści mogłyby odstraszyć wyborców od głosowania na partie obozu rządowego.

Christian Walz (dpa, rtr)/ Jan Kowalski

red. odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej