1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Budżet 2020. Minister finansów Niemiec w ogniu krytyki

20 marca 2019

Szef niemieckiego resortu finansów przedstawił założenia przyszłorocznego budżetu. I ściągnął na siebie krytykę z niemal wszystkich stron. „To gwóźdź do trumny tej koalicji” – słychać wśród polityków chadecji.

Minister finansów Olaf Scholz
Minister finansów Olaf ScholzZdjęcie: Reuters/F. Bensch

Rząd Niemiec przyjął założenia budżetu na przyszły rok. Projekt, przygotowany przez ministra finansów Olafa Scholza (SPD) przewiduje wzrost wydatków o 1,7 proc. do 362,6 miliardów euro. Tak jak w minionych latach budżet nie przewiduje deficytu. To, że Niemcom nie wolno robić nowych długów, zapisano w umowie koalicyjnej zawartej przez partie chadeckie CDU/CSU i socjaldemokratyczną SPD.

Ministrowi finansów udało się skonstruować budżet bez deficytu, ale mimo to znalazł się on w ogniu krytyki. Chadekom nie podoba się, że socjaldemokratyczny minister planuje tak duże wydatki socjalne, a jednocześnie każe zaciskać pasa innym resortom, między innymi tym kontrolowanym przez CDU i CSU. – Te liczby są zaprzeczeniem ducha umowy koalicyjnej i być może planowanym gwoździem do trumny tej koalicji – powiedział poseł bawarskiej CSU Peter Ramsauer w wywiadzie dla „Saarbruecker Zeitung”. 

Zamrożona pomoc rozwojowa

Jednym z głównych punktów spornych jest finansowanie kontrolowanego przez CSU ministerstwa pomocy rozwojowej. W projekcie przewidziano, że budżet resortu pozostanie w przyszłym roku na tym samym poziomie co obecnie, a w 2021 miałby nawet zostać obniżony. Partia Zielonych uznała to za kapitulację. Także międzynarodowe organizacje pomocowe krytykują projekt i zarzucają Niemcom, że nie wywiązuje się ze swoich międzynarodowych zobowiązań wobec potrzebujących na świecie.

Minister obrony Ursula von der Leyen chciała więcej pieniędzy na armię Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. I. Bänsch

Kontrowersje budzą też planowane wydatki na obronę. Co prawdą mają one wzrosnąć o ponad 6 miliardów euro, ale minister obrony Ursula von der Layen (CDU) domagała się dużo większych pieniędzy. W nadchodzących latach budżet ministerstwa obrony ma nawet zostać zmniejszony, co praktycznie uniemożliwi osiągnięcie wymaganego przez NATO poziomu wydatków na obronność sięgających 2 proc. PKB. W przyszłym roku Niemcy zbliżą się do poziomu 1,37 proc.

Założenia budżetu krytycznie oceniają także przedsiębiorcy. Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa DIHK liczyła na „sygnał dla Niemiec jako centrum gospodarczego”, ale się przeliczyła. – Nie wystarczy nie zaciągać nowych długów, trzeba zlikwidować przeszkody inwestycyjne, zwłaszcza przez obniżenie stawek podatkowych i poprawę zasad odpisów amortyzacyjnych – powiedział szef DIHK Eric Schweitzer gazecie „Neue Osnabruecker Zeitung”.

Tłuste lata się skończyły

Projekt przyszłorocznego budżetu do odpowiedź na nadciągające spowolnienie gospodarcze, a co za tym idzie, spodziewane mniejsze wpływy z podatków. Nie dalej jak wczoraj grupa ekspertów gospodarczych przedstawiła prognozę, z której wynika, że wzrost niemieckiego PKB wyniesie w tym roku zaledwie 0,8 procent. – Projekt budżetu to kompromis między uzasadnionymi życzeniami a finansowymi możliwościami – powiedział minister Olaf Scholz przedstawiając w środę w Berlinie założenia budżetu. – Nie możemy sfinansować wszystkiego co byśmy chcieli, ale i tak możemy sfinansować sporo – dodał.

Olaf Scholz przekonywał, że założenia budżetu obejmują wszystkie najważniejsze punkty umowy koalicyjnej. – Inwestujemy w przyszłość i wzmacniamy więź społeczną – mówił. Minister dodał, że planowany budżet nie narusza zasady mówiącej, że w czasach dobrej koniunktury nie powinno się robić nowych długów.