Zgodnie z wolą Bundesratu, drugiej izby niemieckiego parlamentu, neonazistowska Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD) nie powinna otrzymywać subwencji z budżetu państwa. Stosowny wniosek został przyjęty jednogłośnie na piątkowym posiedzeniu Izby (10.02.17).

Izba krajów związkowych opowiedziała się w nim, by stworzyć ramy prawne, które uniemożliwią finansowanie partii wrogo nastawionych do konstytucji. W tym celu musi zostać zmieniony artykuł 21. ustawy zasadniczej oraz ustawa o partiach politycznych.

W styczniu 2017 Federalny Trybunał Konstytucyjny odrzucił wniosek o delegalizację NPD, uznał jednak tę partie za wrogą konstytucji. Przewodniczący Trybunału Andreas Vosskuhle zasugerował w ustnym uzasadnieniu wyroku, że prawodawca ma inne możliwości reagowania na działalność NPD, dając tym samym do zrozumienia, że wrogie konstytucji partie można pozbawić państwowego finansowania.

"Trudno to wytłumaczyć obywatelom"

Premier Kraju Saary Annegret Kramp-Karrenbauer zapowiedziała, że nie można dopuścić do tego, by partia, która zwalcza demokrację, korzystała z pieniędzy, które oddaje do dyspozycji demokratyczne państwo. – Trudno to wytłumaczyć obywatelom, dlaczego mają demonstrować przeciwko plakatom, które zostały sfinansowane z państwowych pieniędzy – stwierdziła polityk CDU.

W Niemczech partie finansowane są z czterech źródeł – ze składek członkowskich, datków, części wynagrodzenia polityków sprawujących funkcje publiczne oraz środków państwowych. Im lepszy wynik w wyborach, tym wyższe subwencje. Maksymalnie partia polityczna może otrzymać 1 euro za każdy oddany na nią głos.

Aby dana partia polityczna mogła w ogóle liczyć na środki z budżetu, musi ona w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego lub Bundestagu uzyskać co najmniej 0,5 proc. głosów, a w przypadku wyborów do parlamentu kraju związkowego (landtagu) jeden procent głosów.

Państwo dofinansowuje też datki oraz składki członkowskie. Dla przykładu w 2015 roku CDU i CSU otrzymały z kasy państwa prawie 63 mln euro. NPD otrzymała 1,3 mln, a rok wcześniej 1,4 mln euro.

DPA / Bartosz Dudek