1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bundestag liberalizuje przepisy dot. informowania o aborcji

22 lutego 2019

Lekarze będą mogli informować o tym, że dokonują aborcji, nie mogą jednak reklamować swoich usług. Kompromis przyjęty przez Bundestag nie zadowolił prawie nikogo. Nawet ginekolodzy nie spodziewają się przełomu.

Niemiecki parlament zliberalizował przepisy dot. informowania o aborcji
Niemiecki parlament zliberalizował przepisy dot. informowania o aborcji Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B.Roessler

Za rządowym projektem ustawy zmieniającej kontrowersyjny paragraf 219a kodeksu karnego, w czwartek (21.02.2019) opowiedziało się 371 posłów partii koalicji rządowej CDU/CSU i SPD. Przeciwko głosowało 277 parlamentarzystów. 4 deputowanych wstrzymało się od głosu.

Nowe przepisy pozwalają lekarzom na zamieszczanie w Internecie informacji o tym, że oferują usługi aborcyjne. Nadal nie wolno im jednak podawać żadnych szczegółów dotyczących metod i okoliczności oferowanych zabiegów, które mogłyby być uznane za reklamę. Po dalsze informacje związane z aborcją lekarze muszą odsyłać kobiety do placówek państwowych. 

Przyjęta kompromisowa ustawa jest wynikiem długich dyskusji wywołanych sprawą lekarki z Giessen Kristiny Haenel skazanej na karę grzywny za informowanie kobiet na swojej stronie internetowej o możliwościach legalnej aborcji. Sąd uznał jej postępowanie za naruszenie przepisów.

Odróżnić informację od reklamy

Autorzy ustawy sprecyzowali przepisy pozwalające na dokładniejsze rozróżnienie informacji od reklamy, co ma zapewnić lekarzom większą ochronę prawną.

Prowadzona przed głosowaniem w bardzo emocjonalny sposób debata ujawniła głębokie podziały w parlamencie. Chadecy i socjaldemokraci bronili kompromisu podkreślając, że przyjęte rozwiązanie będzie skutecznie chronić lekarzy przed procesami i zapewni kobietom prawo do informacji.

Emocjonująca debata

– To ogromny krok we właściwym kierunku – mówiła posłanka SPD Ulla Schmidt. – Aborcja nie jest zwykłym zabiegiem medycznym. Tu chodzi o śmierć i życie – mówił deputowany CDU Michael Frieser tłumacząc, dlaczego koalicja rządowa nie zgadza się na likwidację zakazu reklamy.

Suchej nitki na ustawie nie pozostawiły parlamentarzystki partii opozycyjnych – Lewicy, Zielonych i FDP. – Lekarze informujący będą nadal stać jedną nogą w więzieniu – ostrzegała Nicole Bauer z FDP. – Nie myślcie, że ta ustawa kończy temat. Kobiety nie składają broni – wtórowała jej Cornelia Moehring z Lewicy. 

Reprezentująca Alternatywę dla Niemiec Beatrix von Storch zarzuciła autorom ustawy „kapitulację przed ochroną życia”. – Nienarodzone życie rozwijając się, nie staje się człowiekiem, lecz to jest człowiek, od samego początku – cytowała orzeczenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Federalna Izba Lekarska ma być zobowiązana do sporządzenia ciągle aktualizowanej listy lekarzy, klinik i szpitali dokonujących aborcji. Listą tą mają też dysponować Federalna Centrala Uświadamiania Zdrowotnego (BZgA) i Federalny Urząd ds. Rodziny i Spraw Społecznych. Ten ostatni prowadzi telefon zaufania ”Ciężarne w potrzebie” dla kobiet w ciąży znajdujących się w trudnej sytuacji.

Powstanie centralna lista lekarzy i klinik przeprowadzających zabiegi przerywania ciążyZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Büttner

Lista ma też zawierać informacje o różnych możliwościach i metodach przerwania ciąży oferowanych przez wyszczególnionych na niej lekarzy. Informacje te nadal nie mogą się jednak ukazywać na ich własnych stronach internetowych.

Ginekolog studzi oczekiwania

Berlińska ginekolog Bettina Gaber powiedziała Deutsche Welle, że zmiana przepisów „niewiele zmienia”, zapewni jednak lekarzom dokonującym zabiegów „minimum bezpieczeństwa prawnego”. – Nadal nie będę mogła informować swoich potencjalnych pacjentek, które szukają w internecie lekarza o tym, że przeprowadzam zabieg za pomocą środków farmakologicznych - wyjaśniła. Przeciwko lekarce toczy się śledztwo ze względu na jej wcześniejszy wpis na stronie internetowej, uznany przez prokuraturę za formę reklamy.

Gaber powiedziała, że szczególnie na niemieckiej prowincji panuje klimat potępienia dla aborcji. Ze względu na niejasną sytuację prawną, młodzi lekarze niechętnie decydują się na ten rodzaj specjalizacji. Liczba lekarzy wykonujących aborcję systematycznie spada.     

Brak lekarzy do aborcji

W 2017 roku w Niemczech aborcji dokonywano w 1200 placówkach. 15 lat wcześniej było ich niemal dwa razy więcej. Liczba zabiegów pozostaje natomiast na niemal niezmienionym poziomie – ok. 76 tys. rocznie.

Projekt nowelizacji paragrafu 219a przewiduje też regulację, zgodnie z którą kobiety do 22 roku życia mają otrzymywać bezpłatnie środki antykoncepcyjne na receptę. Obecnie górną granicą wieku jest 20 lat.

Paragraf 218 bez zmian

Nowa ustawa nie zmienia niczego w obowiązujących od lat 70. w RFN ogólnych przepisach aborcyjnych – paragrafie 218. Przerwanie ciąży jest według niemieckiego kodeksu karnego zasadniczo niezgodne z prawem, lecz niekaralne, gdy zabieg ma miejsce przed upływem 12 tygodnia od zapłodnienia i poprzedzony jest wizytą u lekarza, który ma obowiązek uświadomienia kobiecie wszystkich implikacji zabiegu. Aborcja jest też dopuszczalna z powodów medycznych i kryminalnych – w przypadku gwałtu.  

Gaber nie widzi szans na liberalizację przepisów. – Niemcy są potwornie konserwatywnym krajem, a socjaldemokraci niewiele różnią się pod tym względem od chrześcijańskich demokratów – mówi berlińska ginekolog.

Bawaria: Lekarz "od aborcji"

01:49

This browser does not support the video element.