1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Media

Bundestag uchwala ustawę o mediach społecznościowych

30 czerwca 2017

Uchwalona przez Bundestag ustawa o mediach społecznościowych zobowiązuje takie przedsiębiorstwa jak Facebook czy Twitter do usuwania postów zawierających treści karalne.

Social Media Spyroom Illustration
Zdjęcie: Fotolia/boscorelli

Dotychczas usuwanie postów zawierających treści karalne zależało od dobrej woli przedsiębiorstwa. To ma się zmienić.

Niemiecka ustawa nie przewiduje jednak automatyzmu. Warunkiem jest skarga np. osoby, która została publicznie obrażona lub znieważona na Facebooku. Wnoszenie skarg ma zostać uproszczone. Przedsiębiorstwa zostały bowiem zobowiązane do profesjonalnej obsługi skarg klientów. Ponadto skarżący mogą powoływać się na podstawę prawną.

Prawna ochrona osób fizycznych obejmować ma także z niewielkimi różnicami także instytucje i sądy. Facebook i inne przedsiębiorstwa muszą wyznaczyć specjalnego pełnomocnika do kontaktów z takimi instytucjami.

W przypadku uzasadnionej skargi przedsiębiorstwa mają 24 godzin na usunięcie postu. Jeśli uzasadnienie skargi budzi wątpliwości administratora, ma on tydzień czasu, aby skonsultować się ze specjalnym gremium składającym się z przedstawicieli firmy oraz niezależnych ekspertów. Jeśli skarga zostanie uznana za zasadną, post musi zostać usunięty. W przeciwnym razie przedsiębiorstwu grozi kara w wysokości 5 mln euro. W przypadku powtórzenia się – nawet 50 mln.

Kontrowersyjne regulacje

W minionych tygodniach projekt ustawy wywołał w Niemczech kontrowersyjną dyskusję. Jej przeciwnicy powoływali się na gwarantowaną przez konstytucję wolność słowa. Krytykowano również delegowanie obowiązku egzekwowania prawa przez międzynarodowe koncerny, chociaż jest to zadaniem policji i sądów.

Przez długi czas nie było jasne, czy wielka koalicja socjaldemokratów i chadeków uchwali projekt tej ustawy. Zastrzeżenia zgłaszało wielu koalicyjnych posłów. Powoływali się oni na ekspertyzy prawne, dowodzące niekonstytucyjności tej regulacji. Odczuwalna była też silna presja lobby internetowego.

Centrala Facebooka w Palo Aalto w KaliforniiZdjęcie: DW/C. Chimoy

Więcej niż mowa nienawiści

Bundestag przyjął w końcu nieco złagodzoną wersję projektu ustawy. Z katalogu karalnych treści usunięto zapis o "obrazie prezydenta federalnego, państwa, jego symboli i konstytucyjnych organów".

Eksperci zgłaszali zastrzeżenia szczególnie do tych zapisów powołując się na wolność słowa. W ostatniej chwili dodano natomiast rozpowszechnianie "szkalujących zdjęć" jako czyn karalny.

Ostatecznie katalog zawiera kilkanaście treści karalnych, w tym  podważanie porządku publicznego, publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, molestowanie seksualne, podżeganie do nienawiści, tworzenie organizacji terrorystycznych, obrażanie związków wyznaniowych.

W niemieckiej prasie uchwalona ustawa nazywana jest popularnie "ustawą o mowie nienawiści". To nieścisłe, ponieważ w niemieckim prawie karnym nie ma pojęcia "mowy nienawiści". Poza tym ustawa grozi karą za wiele innych deliktów, wykraczających poza to pojęcie.

Zajęcie dla robotów?

Krytycy ustawy zwracają uwagę także na to, że administratorzy mediów społecznościowych mogą okazać się zbyt gorliwi i podjąć działania nie czekając na skargi. W praktyce może to oznaczać cenzurę prewencyjną i to wykonaniu robotów, w oparciu o odpowiednie algorytmy.

Nowa ustawa ma zacząć obowiązywać od 1 października 2017 i obejmie tylko wielkich graczy na rynku mediów społecznościowych. Wymagane minimum to 2 mln użytkowników i co najmniej 100 skarg rocznie. Małe firmy start-upowe nie mają się czego obawiać. Duże zapewne nie od razu. Według ekspertów ustawa będzie musiała przejść kontrolę sądową. A to może potrwać.


Kay-Alexander Scholz / Bartosz Dudek