1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bundeswehra szykuje się na cyberwojnę

Dagmara Jakubczak27 kwietnia 2016

13 500 osób zatrudnionych w Bundeswehrze pójdzie na wojnę w sieci. Ich głównym zadaniem będzie obrona przed cyberatakami. Czy sami też będą atakować? Z tym Ministerstwo Obrony jeszcze się wstrzymuje.

Cel: 13 i pół tys. wyszkolonych cyberżołnierzy
Cel: 13 i pół tys. wyszkolonych cyberżołnierzyZdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd

Bundeswehra zbroi się na wojnę w Internecie. Minister obrony Ursula von der Leyen zapowiedziała utworzenie w tym celu wydziału liczącego 13 i pół tys. osób. Uruchomienie projektu ustalono na koniec bieżącego roku. Według planów, nowa jednostka - "Cyber- und Informationsraum" - będzie rozbudowywana do roku 2021, gdy uzyska "pełną gotowość operacyjną".

W odpowiedzi na ataki w sieci

Decyzja o powstaniu cyberwydziału jest reakcją na ciągle rosnącą liczbę ataków cyfrowych. Obecnie na niemieckich stronach rządowych notuje się około 6 500 takich akcji dziennie. Nowa jednostka organizacyjna, szósta w strukturze Bundeswehry, będzie mieć własnego inspektora, czyli oficera kontrolującego. 13 i pół tys. stanowisk nie powstanie specjalnie na potrzeby wydziału, lecz - co dotyczy mniej więcej 90 proc. - zostaną przeniesione z rozproszonych obszarów wojskowych i cywilnych całej Bundeswehry i połączone w jednolite siły informatyczne.

Cyberstudia na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium

"Chcemy się lepiej przygotować do tematu cyberwojny i rozsądniej dysponować ekspertami" - wyjaśniała minister. W obliczu ogromnej konkurencji na rynku i walki o fachowców, Bundeswehra chce ich zdobywać, oferując "ogromne możliwości rozwijania kariery zawodowej". Ponadto, na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium ma powstać specjalny wydział poświęcony działaniom w cyberprzestrzeni, z liczną kadrą profesorską. Rocznie ma go kończyć 70 absolwentów. Przy uczelni ma też powstać ośrodek badań (klaster).

Minister obrony chce nadrobić zaległości Bundeswehry w obronie cyfrowejZdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd

Ursula von der Leyen chce nadrobić zaległości Bundeswehry w obronie przed cyberatakami. Opracowując aktualną białą księgę w ubiegłym roku, ministerstwo "dokonało bardzo istotnych spostrzeżeń", zaś dzięki "cyberszkoleniom, które zorganizowano stosunkowo późno", stało się jasne, "jak ważne jest nadrobienie niedociągnięć w tym zakresie". Pomocna jest przy tym wymiana doświadczeń z "sojusznikami, którzy zaszli już dalej". Zaletą jest to, "że nie będziemy powtarzać błędów" - wyjaśniała minister obrony.

Ataki Bundeswehry muszą zostać zatwierdzone przez parlament

Szefowa resortu jest powściągliwa w kwestii ewentualnych ataków prowadzonych przez Bundeswehrę. Procedura dotycząca wykorzystania "możliwości ofensywnych" ma być taka sama, jak w każdym innym obszarze działalności wojska. Bundeswehra "ma być w stanie sama się chronić", "budować możliwości obronne" i "ćwiczyć w celach obronnych". Kierowanie "cyberstrategią" wojska należy do ministerstwa.

Bundeswehra zresztą już od wielu lat ćwiczy przeprowadzanie cyberataków. Należy to do zadań małej, 60-osobowej tajnej jednostki w Rheinbach koło Bonn. Jej działania ofensywne - jak włamanie do bazy danych przeciwnika - muszą zostać zatwierdzone przez Bundestag, podobnie jak działania bojowe i stabilizacyjne w Afganistanie oraz Mali.

Krytyka ze strony Zielonych

Krytyka wobec planów Ursuli von der Leyen nadeszła ze strony Zielonych. Agnieszka Brugger, ich rzeczniczka do spraw polityki bezpieczeństwa i rozbrojenia, oraz Konstantin von Notz, zastępca szefa frakcji i rzecznik do spraw polityki w zakresie digitalizacji ocenili pomysł jako "fatalną zmianę kursu".

Ich zdaniem, Bundeswehra oczywiście musi się przygotować na nowe zagrożenia, niemniej jej zdolność działania w cyberprzestrzeni będzie w następnych latach, ze względu na przebudowę struktur, bardziej sparaliżowana niż wzmocniona.

Agnieszka Brugger oraz Konstantin von Notz we wspólnym oświadczeniu ponadto ubolewali, że Bundeswehra w przyszłości może brać udział w cyberatakach. "Takie operacje mogą przybrać szczególnie problematyczne formy wojny domowej, w których zagrożona jest ludność cywilna. Zagrażają bowiem rozwojowi wolnego i bezpiecznego internetu oraz nakręcają światową spiralę zbrojeń w cyberwojnach".

afp, dpa, rtr / Dagmara Jakubczak

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej