1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Burmistrz Duisburga nie weźmie udziału w uroczystościach żałobnych

28 lipca 2010

W sobotę, w dniu uroczystości żałobnej ofiar Parady Miłości w Duisburgu, w całych Niemczech flagi będą spuszczone do połowy masztu. Poszukiwanie winnych tragedii w Duisburgu trwa.

Znicze, kwiaty, wyrazy bólu ...Zdjęcie: picture alliance / dpa

Minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere (CDU) zarządził żałobne oflagowanie w całych Niemczech w dniu uroczystości żałobnej. Ekumeniczne nabożeństwo odbędzie się w Duisburgu w sobotę o godzinie 11.00 w kościele Zbawiciela.

Szef nadreńskiego MSW Ralf Jäger (p) i inspektor policji Dieter Wehe na konferencji prasowej 28.07.10Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Burmistrz Duisburga, Adolf Sauerland (CDU) zapowiedział, że nie weźmie w nim udziału ponieważ "nie chce ranić uczuć rodzin ofiar i nie chce prowokować ich swoją obecnością" - jak poinformował rzecznik władz miejskich. Gazeta Rheinische Post powołując się na źródła policyjne pisze, że rezygnacja Sauerlanda z udziału w uroczystości żałobnej podyktowana jest względami bezpieczeństwa, ponieważ grożono mu śmiercią. Jest atakowany za to, że za wszelką cenę zabiegał o przeprowadzenie Love Parade w Duisburgu i wydał na nią zezwolenie.

Poszukiwanie winnych trwa

Ludzie odwiedzają miejsce tragediiZdjęcie: AP

Rząd krajowy Nadrenii Płn.-Westfalii nie oszczędza także władz miejskich Duisburga za spowodowanie katastrofy, którą życiem przypłaciło 21 osób. Minister spraw wewnętrznych nadreńskiego rządu Ralf Jaeger jest zdania, że organizatorzy parady nie trzymali się zasad własnej koncepcji bezpieczeństwa ustalonych dla tej imprezy. Przez to doszło do zaognienia sytuacji, w której organizatorzy zwrócili się o pomoc do policji.

"Nieznośne jest to, że zarówno organizatorzy jak i władze miejskie, które wydały zezwolenie na odbycie się Parady Miłości, uchylają się od przejęcia odpowiedzialności, obarczając się nawzajem, i to jeszcze zanim do końca poznano fakty"´.

Organizatorem imprezy była firma Lopavent GmbH, na której czele stoi właściciel sieci siłowni McFit Rainer Schaller. Zarówno on, jak i burmistrz Duisburga znaleźli się w ogniu krytyki po tragedii, jaka rozegrała się na sobotniej imprezie.

Rekonstrukcja wydarzeń

Jak twierdzi inspektor policji Dieter Wehe przy tunelu, jedynym wejściu i wyjściu z terenu parady, wytworzył się zator. Coraz więcej ludzi napierało na ów tunel. Jego przepustowość określa się na 30 tys. osób na godzinę. Gdy sytuacja w zatłoczonym tunelu stawała się coraz bardziej krytyczna, służby porządkowe organizatorów - niedostatecznie obsadzone zdaniem policji - otrzymały polecenie zamknięcia dojścia do tunelu. Lecz to polecenie nie zostało wykonane. Jednocześnie zamknięta została rampa prowadząca z tunelu, ponieważ ludzie napierający z tamtego kierunku nie chcieli umożliwić wyjścia osobom chcącym opuścić teren imprezy. Według koncepcji bezpieczeństwa organizatorów parady zadaniem zatrudnionych przez nich tzw. pusherów było skłonienie ludzi do jak najszybszego przechodzenia na wolną przestrzeń.

Adolf Sauerland, burmistrz DuisburgaZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli, organizatorzy wezwali na pomoc policję. Lecz w tym czasie napór tłumu przy przejściu z tunelu na rampę stał się tak nieznośny, że ludzie na własną rękę szukali drogi ucieczki. Ratunkiem wydawały się wielu zabarykadowane schody prowadzące bezpośrednio na teren imprezy. "Ścisk tłumu u podnóża tych schodów był tak wielki, że ludzie zaczęli się nawzajem tratować" - zaznaczył inspektor policji. Przeszkodą były także metalowe elementy płotów, które ludzie sforsowali. Jak wykazała obdukcja ciał, ludzie zmarli na skutek uduszenia przez zgniecenie klatki piersiowej.

Jak donosi Sueddeutsche Zeitung organizatorzy w wielu punktach nie dotrzymali ustaleń koncepcji bezpieczeństwa. Wrażliwy odcinek tunelu miał być nadzorowany przez 150 osób, faktycznie było ich dużo mniej. Schallerowi zarzuca się, że zaniedbywał wymogi bezpieczeństwa kierując się chęcią zysku.

Gra w "Czarnego Piotrka"

Rainer Schaller, miłośnik fitnessu i muzyki technoZdjęcie: DW-TV

Jak podkreśla minister spraw wewnętrznych NRW odpowiedzialność za wydarzenia na terenie imprezy i za śmierć 21 osób ponoszą wyłącznie organizatorzy. Jest to sytuacja podobna do imprez na stadionach piłki nożnej.

Odpowiedzialność za zezwolenie na odbycie się tej imprezy ponosi natomiast miasto Duisburg. Dieter Wehe wskazał na to, że na przedpolu Love Parade zarówno organizatorzy jak i miasto zostali poinformowani, że policja ma zastrzeżenia, co do bezpieczeństwa tej imprezy. Obstawę Love Parade stanowiło 5300 policjantów.

Zezwolenie na przeprowadzenie imprezy zostało przedłożone policji dopiero w dniu jej odbycia i to po upomnieniu. Dokument ten dopuszczał uczestnictwo maksymalnie 250 tys. osób. Ponadto dopuszczał obniżenie zazwyczaj obowiązujących przy takich imprezach szerokości i długości dróg ewakuacyjnych. Liczba uczestników imprezy została także zrelatywizowana przez policję. Organizatorzy mówili o 1,4 mln uczestników parady. Faktycznie było to jednak tylko około 400 tysięcy osób, jak wynika z materiału filmowego z policyjnych helikopterów.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Marcin Antosiewicz

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej