Buzek: W Berlinie finał upadku komunizmu
9 listopada 2009Zaczęło się w Gdańsku, skończyło w Berlinie
"Zaczęło się pod bramą Stoczni Gdańskiej, a skończyło się pod Bramą Brandenburską", powiedział na uroczystym otwarciu uroczystości obchodów 20-lecia upadku muru berlińskiego w Bundestagu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Dodał - "Tutaj w Berlinie odbył się finał upadku komunizmu".
Jerzy Buzek był, na zaproszenie przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta, głównym mówcą uroczystości w Bundestagu. Wzięła w nich udział również kanclerz Niemiec, Angela Merkel oraz członkowie niemieckiego rządu.
Mówiąc o upadku muru berlińskiego Buzek przypomniał długą drogę do wolności, jaką kraje byłego bloku wschodniego musiały wcześniej przebyć. Przewodniczący PE nawiązał również do polsko-niemieckiego pojednania, które odegrało kluczową rolę dla losów Europy po wojnie - "Bez obalenia muru, bez pojednania między Wschodem i Zachodem, bez pojednania między Polakami i Niemcami i bez zjednoczenia Niemiec nie byłoby zjednoczonej Europy".
Upadek muru dał poczucie bezpieczeństwa
Przewodniczący PE podkreślił również rolę upadku muru dla Polaków - "kiedy zobaczyliśmy te zdjęcia, po raz pierwszy poczuliśmy, że już nie jesteśmy sami", powiedział rozmowie z dziennikarzami w siedzibie Komisji Europejskiej w Berlinie. Dodał - "Po wolnych wyborach 4. czerwca 1989 roku w Polsce, niektórzy nadal się obawiali, że może się powtórzyć coś, co miało już miejsce w 1981 roku".
Przypomniał w tym konkteście, że prawie trzydzieści lat temu niedługo po pierwszym zjeżdzie "Solidarności" i w momencie rosnącej społecznej euforii po legalizacji NSZZ "Solidarność" doszło do ogłoszenia stanu wojennego. "Ta trauma głęboko w nas siedziała. Kiedy upadł mur, to pierwszy raz naprawdę poczuliśmy, że już jesteśmy bezpieczni, że nikt nam nie odbierze wolności i wtedy wiedzieliśmy, że nadszedł ostateczny koniec komunizmu", dodał przewodniczący PE.
Niemcy pamiętają o Solidarności
Jerzy Buzek z satysfakcją przyznał, że odnosi wrażenie, iż obchody 20-tej rocznicy upadku muru Niemcy obchodzą również jako święto europejskie i nie zapominają o roli innych krajów w procesie obalania komunizmu. Zaznaczył, że kanclerz Angela Merkel przy wielu okazjach podkreśla rolę "Solidarności" w procesie, który doprowadził do upadku muru. "Niemcy wiedzą, że zaczęło się u nas, ale nie możemy też zaprzeczyć, że u nich był finał, który był też najbardziej widowiskową częścią tego procesu", powiedział Buzek. Dodał - "Te obrazki, na których normalni ludzie rozbierali młotkami wielki trzymetrowy mur mówią same za siebie".
Równocześnie przewodniczący PE zaznaczył, że jego zdaniem kwestia zasług w procesie obalania jest drugorzędna - "dla naszej przyszłości w Europie najważniejsze jest, by przetrwała idea europejskiej solidarności oraz aby trwało pojednanie między ludżmi".
Pomoc Gorbaczowa
Jerzy Buzek podkreślił również, że Polsce pomógł także Michaił Gorbaczow i nie należy o tym zapominać - "Teraz, kiedy mamy pojednanie między Polakami i Niemcami, kiedy Europa się zjednoczyła, nadchodzi czas, by pogłębić partnerstwo z Rosją". Przewodniczący PE zaznaczył, że Europa nie może pozwolić, by powstał nowy mur na Wschodzie. Jednak Unia Europejska powinna mówić wobec Rosji jednym głosem i to takim, który uwzględni również perspektywę nowych krajów członkowskich - "wtedy zarówno nasze otwarcie, jak i przypominanie o demokracji i prawach człowieka będą naprawdę wiele warte".
Polacy obalą mur
Jerzy Buzek będzie obok Lecha Wałęsy drugim Polakiem, który, dziś wieczorem, symbolicznie obali muru. Wzdłuż trasy dawnego muru organizatorzy ułożyli tysiąc 2,5-metrowych kostek. Upadek domina będzie się odbywał "na raty". Całe domino ma długość blisko dwóch kilometrów i gdyby miało upaść od razu, trwałoby to jedynie pięć minut. Dlatego zdecydowano się na podzielenie domina na trzy fragmenty, aby wydłużyć uroczystości.
Pierwszy kamień przypadnie pchnąć Lechowi Wałęsie, przy czym będzie mu pomagał były premier Węgier Miklos Nemeth. Drugi, najdłuższy odcinek domina popchną przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz przewodniczący PE, Jerzy Buzek. O 20.30 runie na Placu Poczdamskim ostatni fragment domina.
"Na sześć osobistości, które obalają mur, jest dwóch Polaków. Nie ma się co skarżyć, bo to całkiem dobry wynik", powiedział Buzek żartując z dziennikarzami.
Róża Romaniec, DW Berlin.