1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Córka ewangelickiego pastora z NRD na czele niemieckiego rządu ...

Małgorzata Matzke23 listopada 2005
Zdjęcie: dpa zb

Nowoczesne społeczeństwo i zjednoczony naród wybrały kobietę ze wschodnich Niemiec na szefa swego rządu - taka kariera zasługuje na wielki szacunek - ponad wszelkimi podziałami partyjnymi - pisze berliński dziennik Die Welt. Wielka koalicja otrzymała duży kredyt zaufania – wierzymy, że powiedzie się jej praca w ramach politycznej konkurencji. Nasz kraj przeżywa historyczny przełom - nie dlatego, że rządzi nim kobieta - lecz dlatego, że odważna polityk sięga po szanse, jakie przed nią stanęły.

Flensburger Tagesblatt idzie jeszcze dalej pisząc, że można nawet być trochę dumnym z pierwszej pani kanclerz, bo jej wybór świadczy o demokratycznej kulturze panującej w Niemczech, której jedną z głównych cech jest gotowość do zmian. Widać postępujące przemiany w tradycyjnych wizerunkach kobiecych i męskich ról. Jest to także krok do przezwyciężenia podziału wschód-zachód.

Siłą Angeli Merkel jest to, co jest słabością mężczyzn- pisze Suedkurier z Konstancji. Nie ma ona tak wygórowanego mniemania o sobie jak premier Hesji Roland Koch czy bawarski macho, Edmund Stoiber. Ona zawsze czuje się trochę nieswojo w blasku reflektorów – to czyni ją bardzo ludzką. Nie jest uosobieniem żądzy władzy - ale jednak ją przejawia.

Na polityczne aspekty nowej koalicji i osoby jego szefowej wskazuje natomiast Frankfurter Allgemeine Zeitung pisząc, że jeżeli Angeli Merkel uda się pozyskać socjaldemokratów do rzeczywistego reformatorskiego sojuszu na rzecz odnowy Niemiec - to koalicja ta będzie naprawdę WIELKA. Lecz uzależnienie od przyszłej linii socjaldemokratów będzie jednocześnie największą słabością nowej kanclerz. Partnerzy koalicyjni już w momencie wyboru dali jej odczuć, że nie są gotowi do bezwarunkowego posłuszeństwa.

Sueddeutsche Zeitung spogląda natomiast bardziej optymistycznie w przyszłość twierdząc, że wysnuwanie prognoz co do losu wielkiej koalicji na podstawie wyniku głosowania na Angelę Merkel w Bundestagu jest jak czytanie przyszłości z fusów od kawy. Ważniejszy niż ten wynik jest skład rządowego gabinetu - a temu należy się respekt.

Także i prasa zagraniczna bacznie obserwowała proces tworzenia się nowego rządu i jego nową szefową.

Wybór Angeli Merkel na kanclerza otwiera nową epokę, która już od samego początku jest wyjątkowa: Merkel jest pierwszą kobietą na tym stanowisku, pierwszą polityk ze wschodu Niemiec i staje na czele konserwatywno-socjaldemokratycznej koalicji, jakiej nie było w Niemczech od roku 1969tego. Łatwego życia mieć nie będzie –twierdzi kopenhaski dziennik Information.

Madrycki dziennik El Mundo zaznacza, że stworzenie wielkiej koalicji w Niemczech wywołuje w Hiszpanii zazdrość. Obydwie wielkie partie zarzuciły na moment walkę o swoje interesy i dla dobra ogółu stworzyły wspólny rząd. Polityczna kasta Niemiec udziela światu niezłej lekcji.

O samej Angeli Merkel z uznaniem pisze londyński Daily Telegraph, że pomimo bezwstydnych zakusów kanclerza Schroedera, aby przypisać sobie samemu zwycięstwo w wyborach, Merkel nie straciła opanowania. Może nie jest ona tak medialna jak jej poprzednik, lecz ma ona bardzo klarowne wyobrażenie, czego Niemcom jest potrzeba, aby wyprowadzić kraj na gospodarczą prostą. Może się oczywiście wydarzyć, że przymus wielkiej koalicji nie pozwoli jej osiągnąć zbyt wiele i może się też wydarzyć, że konflikty nie pozwolą jej pozostać przez 4 pełne lata na tym stanowisku -zastrzega londyński dziennik.

Wychodzący w Zurychu Tages-Anzeiger pisze, że Angela Merkel nie pasuje do żadnego szablonu czy wzorca typowej męskiej kariery . Ale jest w niej jeszcze coś szczególnego: ma ona z pewnością najciekawszy życiorys ze wszystkich czołowych polityków europejskich : pochodząca z NRD córka ewangelickiego pastora, w odróżnieniu od zachodnich polityków, na własnej skórze odczuła przemiany ustrojowe. Będzie potrafiła uporać się z zadaniami, jakie na nią czekają – twierdzi gazeta z Zurychu.

Nawiązując do symbolicznego gestu, dokąd Angela Merkel uda się w pierwsze podróże zagraniczne, Le Figaro z Paryża potwierdza, że tak jak większość Niemców tak i Angela Merkel przekonana jest o wadze francusko-niemieckich stosunków dla integracji europejskiej. Także i Francja może tylko na tym zyskać, kiedy okaże się, że Waszyngton znów zaczyna liczyć się ze zdaniem Berlina a niemiecka opinia publiczna nie myśli w tak „atlantyckich” kategoriach jak za czasów Zimnej Wojny. Angela Merkel dochodzi do władzy w czasie, kiedy jej ważni partnerzy Chirac, Blair, Berlusconi, Putin zaczynają finiszować. W kwestii ważkich problemów nie ma więc pośpiechu z ważnymi decyzjami. Zyskuje przez to na czasie.

--- i jak zauważa wiedeński Standart: Po mozolnej walce wyborczej, żmudnych pertraktacjach koalicyjnych - Merkel dostała w głosowaniu mierny dość wynik. To właśnie cechuje jej start: mierność. Ale może te właśnie niskie oczekiwania nie są złą pozycją wyjściową. Kiedy SPD i Zieloni przejmowali rządy, oczekiwania wobec nich były tak wysokie, że rządy kanclerza Schroedera musiały skończyć się rozczarowaniem. Od Merkel oczekuje się przede wszystkim, że uda się jej utrzymać na stanowisku i że spróbuje skonsolidować budżet. Niewykluczone że za kilka miesięcy wszyscy stwierdzą, że znów jej nie docenili.