1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

C. Rice; Islam a Niemcy; Lasy nie umierają

Iwona D. Metzner17 listopada 2004
Prasa niemiecka
Prasa niemiecka

Monachijska SUEDDEUTSCHE ZEITUNG komentuje nominację Condollezzy Rice na szefową amerykańskiego Departamentu Stanu.

Gazeta uważa, że pani Rice wcale nie jest znów taka inna od Colina Powella, bo i ona jest osobą godną zaufania i ona osobą niezłomną i refleksyjną. Dodaje, że jeśli chodzi o lojalność Rice gotowa byłaby nawet zaprzedać duszę, gdyby trzeba było.

W sytuacjach, gdy Powell starał się przynajmniej w delikatny sposób zwrócić uwagę, że ma na dany temat nieco inny pogląd, Condollezza Rice będzie zdaniem SUEDDEUTSCHE ZEITUNG milczeć. Według niej nominacja Rice jest jakby zasygnalizowaniem przez Busha, że ten urząd należy do niego i że wszyscy się go słuchają.

FAZ twierdzi, że pani Rice będzie musiała skupić się na różnorodnej problematyce: na Bliskim Wschodzie, na zaprowadzeniu pokoju na Srodkowym Wschodzie, na terroryzmie jak również na przywróceniu wiarygodności politycznej USA. To tylko najpilniejsze sprawy.

FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG życzyłaby sobie, żeby przyszła szefowa Departamentu Stanu podjęła się zlikwidowania strategicznej przepaści, dzielącej dziś USA od tradycyjnych sojuszników oraz spróbowała zjednać sobie Busha dla efektywnego multilateralizmu.

TAGESZEITUNG z Berlina jest sceptyczna: uważa, że nikt, kto liczył na odejście USA od polityki hegemonialnej, na wzrost znaczenia organizacji międzynarodowych a także na poprawę klimatu między Europą a Ameryką, nie może się cieszyć z decyzji personalnej prezydenta Busha. Z drugiej strony - dodaje berlińska gazeta - do zbyt ponurych prognoz też nie ma powodu, bo pytanie czy Bush rzuci się w wir nowych militarnych przygód zależy nie tylko od jego woli i wizji, lecz również od stanu kasy państwowej a ten nie jest najlepszy.

Zmieniamy temat: Monachijska SUEDDEUTSCHE ZEITUNG uważa, że po zabójstwie holenderskiego reżysera van Gogha Niemcy ogarnęła histeria. Przy czym gazeta dopatrzyła się tu dwóch reakcji: albo zamyka się oczy na problemy twierdząc, że jakoś to będzie albo popada się w histerię widząc już nawet na wieżach barokowych kościołów Bawarii zamiast krzyży, półksiężyce.

Według monachijskiej SUEDDEUTSCHE ZEITUNG żadna z tych reakcji nie jest stosowna, bo prowadzą one jedynie do zaostrzenia się problemów jakie Niemcy mają z imigracją.

Obecnie - czytamy dalej - konfrontowani jesteśmy z histerią. Po rytualnym barbarzyńskim mordzie w Holandii ludzie w każdej chustce na głowie widzą demonstrację ekstremizmu, w każdym muzułmaninie terrorystę a w każdym meczecie gniazdo nienawiści. Dlatego monachijska gazeta widzi tylko jedno wyjście z tej złożonej sytuacji: mianowicie uważa, że nawet najbardziej zatwardziali muzułmanie muszą uznać niemiecką konstytucję, która gwarantuje wolność wyznania a także równouprawnienie kobiet i mężczyzn - niezależnie od tego, co koran ma na ten temat do powiedzenia. Kto się tego trzyma - kończy SUEDDEUTSCHE ZEITUNG - może żyć sobie w Niemczech według własnego widzimisię.

Niemieckie lasy znów umierają - ironizuje DIE WELT. Już na parę tygodni przed oficjalną publikacją dorocznego raportu o stanie lasów massmedia prześcigały się w ponurych diagnozach. Pech chce jednak, że lasy w Niemczech i Europie zamiast umierać rozrastają się i gęstnieją. Berlińska gazeta jest przekonana, że hiobowe wieści jakie przekazuje się opinii publicznej na ten temat są podyktowane koniecznością zdobycia większych funduszy na naukę i badania.
Według DIE WELT nie jest to najmoralniejsze, ale może tym skuteczniejsze.