Chińskie inwestycje
14 czerwca 2011Moritz Freiherr Schenk z konsultingu KPMG tłumaczy, dlaczego Chińczycy wybierają Niemcy: to nie tylko z uwagi na centralne położenie w Europie, ale z uwagi na właściwości rynku. Tu są ważni klienci, tu są technologie, tu są fachowcy. Na razie większość chińskich inwestycji sprowadza się do zakładania filii czy przedstawicielstw. Ale coraz więcej inwestorów z Chin decyduje się na zakup niemieckiej firmy. Początkowo Chińczycy wyszukiwali kulejące przedsiębiorstwa. Nastawienie zmieniło się - teraz wybierają rodzynki. Przykładem takiego przejęcia jest firma Waldrich Coburg.
Komunistyczny kapitalizm
Kiedy zakład przejęli Chińczycy, obroty firmy budowy maszyn wzrosły trzykrotnie. Liczba pracowników wzrosła o połowę. W tym roku na czołówki gazet weszła sprawa kupna dostawcy przemysłu samochodowego, firmy Preh przez Ningbo Joyson Investment Holding. W kolejce stoi chiński producent komputerów, Lenovo, Cel: połknąć niemieckiego giganta elektroniki, firmę Medion. Komunistyczne państwo wspiera politycznie i finansowo aktywność chińskich firm za granicą. Nie brak obserwatorów, przestrzegających przed skutkami tej polityki dla zachodnich demokracji.
Niemcy inwestują więcej
Tym niemniej Wang Wei, ekspert KPMG do spraw chińskich uważa, że zwycięży logika wolnego rynku. Jego zdaniem „państwo nie może zastąpić prywatnej inicjatywy przedsiębiorcy” - mówi Wang Wei w wywiadzie dla DW-WORLD.DE. Tym niemniej potwierdza on panujące w Niemczech uprzedzenia wobec chińskich inwestorów. Jego zdaniem do takich należy zarzut, że Chińczyków interesuje wyłącznie technologia. W praktyce jednak - mówi Wang Wei - nie ma na to żadnego przykładu. Do tego wszystkiego: nawet, jeśli chińskie inwestycje w Niemczech rosną o 20 procent rocznie, to jest to ułamek nakładów, ponoszonych przez Niemcy na inwestycje w Chinach.
Zhang Danhong / Andrzej Paprzyca
Red. odp.: Iwona D. Metzner