Chińskie dzieci faszerowano w przedszkolach tabletkami
19 marca 2014Dzieci do dziś jeszcze skarżą się rodzicom, że "musiały łykać gorzkie tabletki". Rodzice opowiadali te fakty chińskiej państwowej agencji prasowej Xinhua. W związku z tym kilka przedszkoli zostało zamkniętych w ubiegłym tygodniu a pekińskie ministerstwo oświaty zarządziło dochodzenia w całym kraju. Trzeba sprawdzić, czy faktycznie w chińskich przedszkolach i szkołach dzieciom aplikowane są bez przyzwolenia jakieś leki.
Jak do tej pory stwierdzono, skandal wziął początek przed ok. 5 laty w Xian, stolicy prowincji Shaanxi. Tysiącom dzieci aplikowano tam w przedszkolach tabletki, jak donosi "South China Morning Post", powołując się na informacje lokalnej policji. Podobne praktyki odbywać miały się w co najmniej 4 przedszkolach. Odpowiedzialne za to osoby aresztowano.
"Dzieci jak króliki doświadczalne"
Informacje o tym, jak często dzieciom aplikiwano leki nie są jednobrzmiące. "South China Morning Post" podaje, że dzieci dostawały tabletki dwa razy w roku, zawsze tuż przed wystąpieniem fali zachorowań na grypę.
Chodziło o to, by nie chorowały, bo to było istotne dla kierownictwa przedszkoli. Jak podaje agencja Xinhua, dotacje dla przedszkoli naliczane są za każdy dzień pobytu dziecka w placówce. Jeden z kierowników przedszkola przyznał, że podawał dzieciom leki i preparaty witaminowe, żeby nie było absencji chorobowych.
Przed kilkoma dniami jedna z matek znalazła u swojej 6-letniej córeczki takie pigułki i zaalaramowała władze. Zgłosiło się ponad 500 rodziców, którzy zgodnie donosili, że u ich dzieci występują bóle głowy i kończyn, swędzenie i mdłości. Jak donosi "New York TImes" rodzice sformowali protest i malowali plakaty z napisem "Nasze dzieci traktuje się jak króliki doświadczalne".
AP / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik