1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Chorwaci w Niemczech – między asymilacją i integracją

Zoran Arbutina / A. Jarecka16 października 2012

Chorwaci są grupą migrantów, która w porównaniu z innymi obcokrajowcami żyje w RFN najdłużej. Mimo, że starają się oni zachować przynależność narodową, młode pokolenie mówi lepiej po niemiecku niż pierwsi przybysze.

--- DW-Grafik: Peter Steinmetz

- Dostosowałem się do niemieckiego stylu bycia, ale w sercu jestem nadal Chorwatem - stwierdza z uśmiechem Robert Buljat. Urodził się przed 36 laty w Niemczech i stało się to, wkrótce po tym, jak w 1968 roku RFN zawarła z Jugosławią umowę o rekrutacji jugosłowiańskich pracowników. Rodzice Roberta Buljata przyjechali do Niemiec tylko z dwiema walizkami. Nie mówili po niemiecku, ale byli bardzo pracowici i już wkrótce we Friedrichshafen nad Jeziorem Bodeńskim prowadzili własną restaurację z kuchnią bałkańską Rodzinny biznes rozwijał się tak dobrze, że zapracowani rodzice, mając mało czasu dla Roberta, musieli go podrzucać do dziadków, do Jugosławii.

Chorwacka szkoła w NiemczechZdjęcie: DW

Podobnie sytuacja wyglądała też w innych rodzinach ‘gastarbeiterów' – robotników- cudzoziemców w Niemczech. Uważali siebie za pracowników tylko na określony czas i chcieli zarobić jak najwięcej pieniędzy, by potem wrócić do ojczyzny. Tymczasem rodzice Buljata wciąż przedłużali swój pobyt, a kiedy ich syn skończył 11 lat i przeprowadzili się do Bonn było jasne, że już tu zostaną. Robert zaczął chodzić do niemieckiej szkoły i zdobył wykształcenie technika elektroniki.

Podwójna tożsamość

- To zjawisko bardzo rozpowszechnione wśród Chorwatów w Niemczech – wyjaśnia Inga Stampfer, socjolożka z Berlina. Na potrzeby badań na temat osiągnięć Chorwatów w RFN przebadała liczną grupę imigrantów. - 80 procent z nich uważa, że są traktowani w Niemczech bardzo dobrze. Ponad 60 procent jest zadowolonych ze swej sytuacji życiowej – wyjaśnia badaczka. I chociaż 13 procent pytanych posiada także niemieckie obywatelstwo, tylko dwie osoby przyznały się, że czują się raczej Niemcami. Podsumowując swoje badania stwierdziła, że „Chorwaci dopasowali się w istotnych punktach do niemieckiego społeczeństwa, nie tracąc przy tym narodowej tożsamości”. Jednak i tu istnieją pewne różnice: o ile dla pierwszego pokolenia chorwackich migrantów przynależność była najważniejsza, o tyle dla drugiego i trzeciego pokolenia tożsamość chorwacka stoi na równi z niemiecką. Podobnie odbiera to Robert Buljat: - Moim językiem ojczystym jest chorwacki, ale po niemiecku mogę się dużo lepiej wyrazić - przyznaje.

Platfoma porozumienia

Fenomen ten zna również Adolf Polegubic, redaktor naczelny czasopisma kościelnego „Żywa parafia” ("Ziva zajednica") wydawanego we Frankfurcie nad Menem. Czasopismo powstało 30 lat temu z myślą o informowaniu wiernych o chorwackim Kościele katolickim w Niemczech. - Z czasem liczne chorwackie parafie przekształciły się w chorwackie ośrodki kultury – tłumaczy Polegubic. - Angażują się one zarówno w sprawy religii, jak i kultury oraz języka chorwackiego.

Jednocześnie badania Ingi Stampfer potwierdzają, że Chorwaci są grupą silnie heterogeniczną. I właśnie z tego powodu czasopismo „Żywa parafia“ stara się stworzyć platformę do komunikacji oraz wymiany informacji nt. życia chorwackiej społeczności. Przy tym część tego czasopisma jest wydawana również po niemiecku. - Chcemy dotrzeć do wszystkich pokoleń, a zauważyliśmy, że za pomocą jedynie chorwackiego na pewno nam się to nie uda, bo młodsze pokolenie mówi lepiej po niemiecku niż po chorwacku – wyjaśnia redaktor Adolf Polegubic.

Chorwaci uważani są w Niemczech za grupę dobrze zintegrowaną. Jednocześnie bardzo zależy im na zachowaniu podwójnej tożsamości. W Niemczech żyje obecnie około 350 tysięcy osób z chorwackim pochodzeniem. Przeciętnie mieszkają w RFN od 30 lat i należą do grupy migrantów o najdłuższym stażu pobytowym. Mimo to 225 tysięcy Chorwatów zachowuje swój narodowy paszport. Fakt ten potwierdza Inge Stampfer: - Chorwaci udowadniają, że aby się dobrze zintegrować, wcale nie wymaga to stuprocentowej asymilacji - podkreśla socjolożka.

Złożona tożsamość

Także Robert Buljat żyje od ponad 36 lat w Niemczech, i jak dotąd nie oddał chorwackiego paszportu: „Nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby to zrobić”. Po ukończeniu szkół przez 13 lat pracował jako elektronik. Jednak cały ten czas marzył o czymś innym. „Każdy, kto mnie znał, wiedział, że ten zawód nie jest dla mnie. Już, jako trzynasto-, czternastolatek marzyłem o własnej restauracji. I tak pozostało do dziś“. Posiadanie chorwackiego paszportu nie było w realizacji marzenia młodego Chorwata żadną przeszkodą. Nawet bank, który nie popierał planów związanych z gastronomią, przyznał Robertowi Buljatowi kredyt, który ‘oficjalnie' był kredytem na kupno samochodu.

Wielu emigrantów czuje się zarówno Chorwatami, jaki i NiemcamiZdjęcie: picture alliance / Stephanie Pilick

Jednak pomysł na biznes nie ma nic wspólnego ani z Niemcami, ani z Chorwacją. Robert Buljat jest przekonany, że czas restauracji "Balkan-Grills" dawno już przeminął, dlatego otworzył restaurację hiszpańską: "Tapas-Bar i Bodega” w Bonn. Restauracja cieszy się wielką popularnością i bez rezerwacji trudno w niej znaleźć wolne miejsce. Buljatowi wcale nie przeszkadza, że jako pół-Chorwat, pół-Niemiec prowadzi hiszpański lokal. Ma absolutną świadomość podwójnej tożsamości, a reszta jest niczym innym, jak biznesową koncepcją i przejawem nowoczesności.

Jak oni to robią? Zobacz przykłady karier imigrantów w Niemczech:

Marica Bodrozic, pisarka z Chorwacji

04:27

This browser does not support the video element.

DmG Djikic

04:45

This browser does not support the video element.

[No title]

04:57

This browser does not support the video element.

ZOBACZ: Pospieszny POLONIA - Polacy, którzy odnieśli sukces w Niemczech >>