Chude partie
13 lutego 2012Rok 2011 nie był dobry dla tradycyjnych partii w Niemczech. CDU, SPD, a także FDP i Die Linke straciły członków, wynika z badań agencji Emnid, których wyniki podaje poniedziałkowa (13.02.2012) Hannoversche Allgemeine Zeitung. Największe straty ponieśli liberałowie (FDP). Gazeta podaje, że odwróciło się od niej 5400 członków, czyli partia straciła niemal osiem procent. Tym niemniej jest to nadal liczebnie wielka partia: Wolni Demokraci mieli w swych szeregach z końcem 2011 roku 63 123 członków. Koalicjant FDP w Berlinie, CDU, walczy o palmę pierwszeństwa z SPD. Wielka CDU ma teraz poniżej pół miliona członków. Dokładnie: 489 896 płacących składki, czyli o 15 418 mniej, niż przed rokiem.
Zmierzch gigantów
SPD, niegdyś potęga, robi bokami. A 20 lat temu niemieccy socjaldemokraci mieli w swych szeregach ponad milion członków! Dzisiaj poniżej pół miliona; dokładnie ilu, tego nie wiadomo, statystyk na razie brak, co każe domyślać się najgorszego. Jedni tracą członków, drudzy zyskują: Zieloni, jako jedyna partia, której przedstawiciele zasiadają w Bundestagu, pozyskała w 2011 roku około 6000 członków. Oznacza to wzrost o nieomal 11 procent. Tym niemniej popularni Zieloni mają mniej członków od tracących popularność liberałów - w sumie 59 019. Partia Piratów przeżywa szczyty popularności - z początkiem roku liczba jej członków przekroczyła 20 tysięcy. Do Piratów wstąpiło 8 000 nowych członków.
Ludzie nie rozumieją polityków
Klaus Peter Schöppner, dyrektor instytutu badań opinii publicznej TNS Emnid, wskazuje na przyczynę, dla której członkowie odwracają się od wielkich partii. Jego zdaniem ugrupowania te po prostu straciły siłę przyciągania. Są mniej atrakcyjne. Problem polega na tym, że w obliczu europeizacji polityki partie ukazują się jako bezsilne organizacje. Zdaniem Schöppnera obywatele coraz częściej odnoszą wrażenie, że politycy mają coraz mniej do powiedzenia. I - na domiar złego - obywatele coraz mniej rozumieją polityków.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp: