1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co dalej z Syrią? Ośmiopunktowy plan Berlina

16 grudnia 2024

Niemiecki rząd uzależnia swoje wsparcie dla syryjskiego rządu tymczasowego od spełnienia określonych warunków. Ale jak duży wpływ mają Niemcy?

Ludzie świętują upadek Asada w Syrii
Upadek reżimu Asada otworzył przed Niemcami nowe możliwości w Syrii. Niemiecki rząd chce pomóc w odbudowie kraju po dyktaturzeZdjęcie: Louai Beshara/AFP

Niemcy chcą wspierać Syrię  po upadku prezydenta Baszara al-Asada, ale tylko wówczas, gdy nowe władze uwzględniać będą wszystkie grupy tamtejszej ludności. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock  mówiła o „chwili nadziei” dla kraju, ale wyraziła również „obawę, że nadzieja może być zwodnicza”. Należy jej zdaniem dołożyć wszelkich starań, „aby Syria znalazła drogę do pokojowej i stabilnej przyszłości dla wszystkich”.

Dla szefowej dyplomacji Niemiec  w dłuższej perspektywie oznacza to również ponowną ocenę prawną rządów Asada w Syrii. „Bez sprawiedliwości nie może być trwałego pojednania, a tym samym pokojowego współistnienia”, zaznaczyła. W ośmiopunktowym planie niemieckiego  Ministerstwa Spraw Zagranicznych najważniejszym celem jest „pokojowe przekazanie władzy”. Jednak rząd cywilny, który zostanie zaakceptowany przez wszystkie strony, odniesie sukces tylko wtedy, „gdy wszystkie mniejszości i grupy polityczne zasiądą przy stole”. Baerbock wezwała również do ochrony praw kobiet. Będzie to „kamienista droga”, na końcu której „miejmy nadzieję, że pewnego dnia odbędą się wolne wybory”.

W jakim stopniu al-Dżaulani przeszedł przemianę?

Tymczasowy rząd Mohammeda al-Baszira, kierowany przez islamistyczną  milicję HTS, obiecał zagwarantować prawa wszystkich grup religijnych. Należą do nich liczne mniejszości etniczne i religijne, w tym Kurdowie, alawici, druzowie i chrześcijanie. Zapewnienia nie brzmiały zbyt pewnie, pomimo umiarkowanej retoryki Damaszku. „Będziemy oceniać HTS po ich czynach” – powiedziała Baerbock.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena BaerbockZdjęcie: Mauersberger/IMAGO

Jej wątpliwości wynikają z faktu, że HTS wyłonił się z Frontu Al-Nusra, syryjskiego oddziału sieci terrorystycznej Al-Kaidy. HTS zapewnia, że nie ma żadnych powiązań z Al-Kaidą od 2016 roku. Jej przywódca Mohammed al-Dżaulani przedstawia się jako umiarkowany. Mimo to ONZ, UE, USA i Turcja klasyfikują tę milicję jako organizację terrorystyczną.

Jak należy oceniać HTS? Hans-Jakob Schindler, ekspert ds. Bliskiego Wschodu  i dyrektor międzynarodowej organizacji Counter Extremism Project, określa początkowe oświadczenia Al-Dżaulaniego jako bardzo pozytywne, ale zwraca uwagę w rozmowie z DW, że HTS „nie był jedynym, który walczył i wykrwawiał się (przeciwko Asadowi)”, ale robiły to także islamistyczne grupy twardogłowych. Te ostatnie „mają inny pomysł na to, jak powinien wyglądać system polityczny w Syrii. – A te grupy muszą jeszcze otrzymać władzę, wpływy i być może także swoje ideologiczne idee jako podziękowanie za wspólną walkę i śmierć – komentuje Schindler.

Sam al-Dżaulani miał się oczyścić w swoistym „doświadczeniu nawrócenia z Damaszku” na wzór przemiany Szawła w Pawła, jednak ekspert dodaje: „Możesz w to wierzyć, ale nie musisz”. Z politycznego punktu widzenia, jego rzekoma przemiana – jak podkreśla – jest w każdym razie sprytna.

– Jeśli al Dżaulani potrafi teraz ustanowić siebie lub swojego premiera „pośrednikiem” między Syrią a Zachodem i praktycznie kluczem do wszystkich możliwych pieniędzy pomocowych i kontaktów politycznych, jakie Europa, Ameryka i reszta świata mogą zaoferować, to oczywiście w dłuższej perspektywie zapewni sobie również centralną pozycję w systemie władzy, który składa się z różnych grup, w dłuższej perspektywie – podkreśla Schindler i dodaje, że w ten sposób będzie mógł „luzować i zaciągać sznurki do sakiewek”.

Mohammed al-Dżaulani, były dowódca Al-Kaidy, obecnie przedstawia się jako zwolennik pluralizmu i tolerancji religijnej.Zdjęcie: Omar Albam/AP/dpa/picture alliance

Izrael tworzy fakty dokonane

Niemcy chcą również zapewnić dyplomatyczne wsparcie dla pozytywnej transformacji w Syrii. W tym celu wezwały Izrael i Turcję do niekwestionowania integralności terytorialnej tego kraju. Annalena Baerbock żąda, by wewnętrzny proces syryjskiego dialogu nie był „torpedowany z zewnątrz”. „Sąsiedzi, tacy jak rządy Turcji i Izraela, które zapewniają interesy bezpieczeństwa, nie mogą zagrażać temu procesowi swoimi działaniami” – podkreśliła.

W ostatnich dniach Izrael nie tylko zaatakował cele wojskowe w Syrii i zniszczył sprzęt wojenny, ale także umieścił swoje wojska w strefie buforowej Syrii na Wzgórzach Golan, która została ustanowiona w 1974 roku. Według biura premiera Benjamina Netanjahu, ma to być tylko tymczasowe i zapobiec „wypełnieniu przez dżihadystów próżni” powstałej po zakończeniu rządów Asada. Zgodnie z prawem międzynarodowym Wzgórza Golan należą do Syrii. Izrael zajął dużą ich część w wojnie sześciodniowej w 1967 roku, a następnie w 1981 roku je zaanektował.

Izrael nie ufa jeszcze nowej sytuacji, mówi Hans-Jakob Schindler, wyjaśniając izraelskie podejście. –Ponieważ smutną prawdą jest, że z punktu widzenia Izraela współpraca z reżimem Asada nie była niczym złym – wyjaśnia. Od lat 70-tych rodzina Asadów – najpierw ojciec, potem syn – utrzymywała spokój na Golanie, a także tolerowała izraelskie ataki na cele Hezbollahu w Syrii.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Kluczowa rola Turcji

Z drugiej strony, duże wpływy w Syrii ma Turcja. Od lat wspiera przeciwników Asada, zwłaszcza islamistyczne milicje, jak również podejmuje działania przeciwko kurdyjskim jednostkom na północy kraju, aby zapobiec wzmocnieniu się Kurdów. Sama Turcja ma silną mniejszość kurdyjską. Po upadku Asada Ankara znów zintensyfikowała ataki na kontrolowane przez Kurdów obszary w północno-wschodniej Syrii.

Według eksperta ds. Bliskiego Wschodu Hansa-Jakoba Schindlera Turcja odgrywa również kluczową rolę w potencjalnym wpływie Zachodu na przyszłą drogę Syrii. Chociaż z zadowoleniem przyjmuje ośmiopunktowy plan niemieckiego rządu, mówi: „Niestety, nie mamy wpływu na żadne grupy w Syrii. Mniej lub bardziej trzymaliśmy się od tego z daleka ze względu na dobrze pojęty interes własny, podobnie jak Amerykanie”. Gdyby w ogóle istniał jakikolwiek wpływ, odbywałby się on za pośrednictwem Turcji, stąd wizyty w Ankarze przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, wyjaśnia.

To, co zdaniem niemieckiego rządu nie może czekać, to pomoc humanitarna dla Syrii. Niemcy zadeklarowały osiem milionów euro na pomoc w nagłych wypadkach. Niemcy przeznaczą również około 125 milionów euro na projekty rozwojowe w Syrii w tym roku, jak podała minister rozwoju Svenja Schulze. Obejmuje to zaopatrzenie w wodę w Aleppo i funkcjonowanie szpitali w Idlib w północno-zachodniej części kraju.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW

Upadek Asada. Co to oznacza dla Syryjczyków w Niemczech

02:39

This browser does not support the video element.