Cohn-Bendit: To nie uchodźcy byli problemem, ale Polacy
13 lipca 2016Daniel Cohn-Bendit, niemiecko-francuski polityk, jeden z liderów Zielonych, b. europoseł i publicysta, rozmawiał z dziennikiem “Die Welt” o Brexicie. Wg niego po decyzji Brytyjczyków Unia Europejska może się, paradoksalnie, wzmocnić, jeśli jej liderzy postawią na jasną wizję i będą mocno forsować mocniejszą intergację. – Potrzebujemy inicjatyw socjalnych, by zwalczać bezrobocie wśród młodych, musimy przyspieszyć wymianę kulturalną w Europie i w końcu doprowadzić do powstania federacji – mówił.
Zwycięzcy chowają się u mamy
Według polityka, pomóc może też zmiana systemu wyborczego do Parlamentu Europejskiego i stworzenie wspólnego okręgu wyborczego z transeuropejską listą kandydatów - z tyloma miejscami do obsadzenia, ile zostanie po Brytyjczykach. Czołowi kandydaci z tego okręgu byli jednocześnie kandydatami do Komisji Europejskiej.
Cohn-Bendit ocenił też, że „kampania zwolenników Brexitu była tak zakłamana, że można ją uznać za polityczną kradzież stulecia”. A jej liderzy – jak mówił – „chowają się teraz u mamy z nadzieją, że cały zamęt ich ominie”.
Główny straszak: Polacy
Wg polityka Zielonych, kwestia uchodźców była w tej kampanii drugorzędna: - Brexit uzasadniano tym, że do kraju zjechać mogą miliony Turków. Ale już w trakcie samej kampanii referendalnej to nie uchodźcy byli problemem, ale Polacy. To nie miało związku z uchodźcami, ale ze swobodnym przepływem ludzi wewnątrz Unii Europejskiej i ze społecznymi nierównościami. Chodziło o to, że ludzie w Wlk. Brytanii, Francji czy Niemczech mieliby rzekomo pracować za dumpingowe płace, jak w Polsce. To przeciw temu skierowana była kampania.
Jak zasugerował Cohn-Bendit, Brexit przyniesie gorsze skutki niż reszcie raczej samej Wielkiej Brytanii. - Z Wielkiej Brytanii zostanie Mała Brytania. Jeśli Szkoci zostaną w UE, a Irlandia Północna prawdopodobnie połączy się z Irlandią - mówił.