Były kierowca wyścigowy Ralf Schumacher, młodszy brat legendy Formuły 1 – Michaela Schumachera – przedstawił niedawno swojego partnera. Jak przystało na rodzinę Schumacherów, zrobił to bardzo dyskretnie.

W połowie lipca 49-letni Ralf zamieścił na Instagramie zdjęcie, na którym stoi ramię w ramię ze swoim partnerem i wspólnie podziwiają zachód słońca. „Najpiękniejsze w życiu jest mieć u boku odpowiedniego partnera, z którym można wszystko dzielić” – napisał.

W latach 2001-2015 Ralf Schumacher był żonaty z Corą, mają 22-letniego syna Davida, który też jest kierowcą wyścigowym. Od 2009 roku para żyła w separacji.

„Aby móc normalnie żyć”

W świecie sportu coming outy wciąż nie są oczywistością. W podcaście Sky Ralf Schumacher zapytany, czy ma jakieś przesłanie, odpowiedział: „Chodzi tu tylko egoistycznie o Etienne'a i o mnie. Żeby to było jasne i jednoznaczne, kto jest moim partnerem, aby móc normalnie żyć”.

Oświadczenie to wpisuje się w tradycję dyskrecji ze strony całej rodziny Schumacherów, która – nie tylko po tragicznym wypadku wielokrotnego mistrza świata Formuły 1 Michaela Schumachera w 2013 roku – próbuje chronić swoje życie prywatne.

Przejawy nienawiści i nietolerancji

Niemiecka agencja prasowa DPA zauważa, że dyskretny coming out Ralfa Schumachera różnił się od przebojowego wyznania na przykład byłego burmistrza Berlina Klausa Wowereita. W 2001 roku powiedział on: „Jestem gejem i dobrze”.

DPA pisze też, że obecnie w Niemczech sytuacja wydaje się być bardzo sprzeczna: z jednej strony liberalne postawy, wielu celebrytów i polityków mówi o swojej homoseksualności, a od 2017 roku osoby tej samej płci mogą zawierać małżeństwa.

Z drugiej jednak strony ciągle osoby LGBT+ mają do czynienia z przejawami nienawiści i nietolerancji. W 2023 roku Federalny Urząd Kryminalny odnotował 50-procentowy wzrost przestępstw spowodowanych nienawiścią do osób queer – homoseksualnych, biseksualnych, transpłciowych, interseksualnych.

Otwartości brakuje też w niektórych dyscyplinach sportowych, m.in. w piłce nożnej mężczyzn.

(DPA/dom)

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>