1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

COP26 w Glasgow: wiele nierozwiązanych kwestii

9 listopada 2021

Po spektakularnych zapowiedziach w pierwszym tygodniu, szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow wszedł w fazę intensywnej pracy. Ekolodzy obawiają się, że szczyt zakończy się bez konkretów.

Lausitzer Braunkohlerevier
Zdjęcie: picture alliance/dpa/dpa-Zentralbild

Czy rzeczywiście można mówić o „hybrydowym wydarzeniu", jak zapowiadano konferencję klimatyczną ONZ w Glasgow, na której wielu uczestników miało być tylko online? Teraz, na początku kluczowego drugiego tygodnia rozmów klimatycznych pomiędzy około 200 krajami, nic na to nie wskazuje. Eksperci szacują liczbę uczestników w centrum kongresowym w sercu szkockiej metropolii nawet na 40.000 osób; jest ono wypełnione jak nigdy dotąd podczas konferencji klimatycznych. Brakuje tylko wielu przedstawicieli biedniejszych krajów.

Niemcy optymistami

Jochen Flasbarth, sekretarz stanu w niemieckim Ministerstwie Środowiska, jest optymistą. Jego zdaniem konferencja, która oficjalnie potrwa do piątku, przyniesie dobre rezultaty. - Wchodzimy teraz w drugi tydzień negocjacji z dużą siłą i szczerze mówiąc, z dużą odwagą. W ostatnim tygodniu udało nam się już wiele osiągnąć na szczeblu roboczym. To nie znaczy, że wszystkie sprawy są rozwiązane, ale są one teraz na stole w taki sposób, że różne negocjacje tutaj mogą być również doprowadzone do końca pod politycznym przywództwem - twierdzi niemiecki polityk.

Negocjacje na wysokim szczeblu

Od czwartku ministrowie środowiska z poszczególnych państw będą osobiście omawiać ostatnie sporne punkty - taki jest plan. Flasbarth dodaje, że ostateczna deklaracja polityczna będzie zawierała również fragment przyjęty pod naciskiem brytyjskiego przewodnictwa konferencji. Zgodnie z nim państwa będą musiały zintensyfikować swoje wysiłki tak, aby cel utrzymania globalnego ocieplenia na poziomie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza mógł zostać rzeczywiście osiągnięty.

Ekolodzy obawiają się, że szczyt w Glasgow nie przyniesie oczekiwanych rezultatówZdjęcie: Daniel Leal-Olivas/AFP/Getty Images

Będzie przełom?

To właśnie będzie stawką w tym tygodniu, gdy międzynarodowi negocjatorzy spróbują odrobić pracę domową, jaką zadano im w traktacie klimatycznym przyjętym w Paryżu w 2015 roku. Dobrowolne zobowiązania, które kraje przedstawiły w tamtym czasie, muszą zostać skorygowane. Nie są one wystarczające do osiągnięcia celu ograniczenia ocieplenia o 1,5 stopnia. Zamiast tego, jak stwierdziła ONZ w raporcie z września, prowadzą one do globalnego ocieplenia o 2,7 stopnia. Wątpliwe jest, czy w Glasgow uda się osiągnąć przełom w tej kwestii.

Na co więc zdadzą się liczne zapowiedzi z pierwszego tygodnia w Glasgow dotyczące ochrony lasów czy ograniczenia emisji niebezpiecznego gazu klimatycznego - metanu - o 30 procent do 2030 roku? Zgodziło się na to sto państw, z USA na czele. A co, jeśli sedno każdej polityki klimatycznej, czyli rozpoczęcie redukcji gazów cieplarnianych tu i teraz, nie zostanie osiągnięte? Pojawia się wiele głosów krytyki na temat corocznych masowych spotkań polityków, ekologów i przedstawicieli biznesu.

Flasbarth nie identyfikuje się z tą ogólną krytyką. - Żyjemy w świecie, w którym nie mamy do czynienia z ociepleniem na poziomie dwóch stopni, ale być może 2,8 stopnia, ale też nie  pięciu czy sześciu stopni. Musimy zrobić więcej, ale nie należy tego wszystkiego odrzucać na bok.

„Jestem bardzo zaniepokojona"

Oczywiście aktywiści, tacy jak szefowa Greenpeace Jennifer Morgan, widzą to inaczej. Obietnica z pierwszego tygodnia w Glasgow dotycząca lepszej ochrony lasów, inicjatywa w sprawie metanu: tak, wszystko to jest dobre i słuszne.

Ale, jak mówi Morgan w wywiadzie dla DW, w tej chwili „jestem bardzo zaniepokojona. Na ukończeniu jest pierwszy projekt decyzji, która nie daje jasności co do sposobu osiągnięcia celu 1,5 stopnia. I widzimy, że kraje takie jak Arabia Saudyjska, Australia i Brazylia są bardzo skuteczne w blokowaniu kluczowych tekstów". Jako dodaje Morgan, brakuje jasnych deklaracji dotyczących wycofania się z węgla i zakończenia produkcji silników spalinowych.

Barack Obama: Trzeba działaćZdjęcie: Christoph Soeder/dpa/picture alliance

Za mało pieniędzy dla biednych

Poza samymi celami klimatycznymi, w drugim tygodniu chodzi również o udostępnienie biednym krajom większej ilości pieniędzy na adaptację, co jest kolejnym niedokończonym dziedzictwem porozumienia paryskiego. W Glasgow nie widać też długo obiecywanych 100 miliardów dolarów na ten cel; obecnie mowa jest o maksymalnie 80 miliardach.

Niemcy obiecały na ten cel dodatkowe 150 mln euro. Jednak w obliczu dramatycznej sytuacji w wielu biednych krajach nawet to jest tylko kroplą w morzu potrzeb.

Obama w Glasgow

Drugi tydzień konferencji zaczął się spektakularnym wydarzeniem. Była nim wizyta byłego prezydenta USA Baracka Obamy, który został przyjęty jak gwiazda pop.

Wezwał do wysłuchania krajów szczególnie dotkniętych zmianami klimatu. - Występują one z jasnym przesłaniem: jeśli nie będziemy działać teraz, i to działać odważnie, będzie za późno - powiedział Obama. Tyle, że Obama nie ma już żadnego wpływu na same negocjacje.