Coraz więcej żołnierzy rosyjskich na granicy z Ukrainą
27 marca 2014W związku z kryzysem krymskim USA chcą zwiększyć obecność wojsk NATO w Europie Wschodniej. Chcą to osiągnąć za pomocą dużej rotacji jednostek militarnych – oświadczył Ben Rhodes, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. Szczegółów nie podał. Ten temat ma być poruszony na konferencji ministrów obrony państw NATO w przyszłym tygodniu.
Rhodes dał do zrozumienia, że Waszyngton spodziewa się udziału w tej misji również europejskich partnerów NATO. Celem ma być „stała obecność, żeby uspokoić sojuszników”. Rhodes wymieniał w tym kontekście Polskę i kraje bałtyckie. Z dziennikarzami rozmawiał na pokładzie samolotu prezydenta USA, Air Force One, w drodze do Rzymu, gdzie Barack Obama został przyjęty na prywatnej audiencji przez papieża Franciszka. Za zamkniętymi drzwiami mieli rozmawiać o zwalczaniu ubóstwa i na temat aktualnych kryzysów na świecie. Przed kamerami uścisnęli sobie dłonie, ale nie wydali żadnego oświadczenia.
Przed wizytą w Rzymie, prezydent USA zaapelował do Europejczyków, żeby się bardziej zdystansować od Rosji. Nadto wezwał ich, by więcej robili na rzecz obrony kraju.
Głosowanie nad rezolucją ws. konfliktu na Krymie
Zgromadzenie Ogólne ONZ głosuje dziś nad rezolucją ws. konfliktu krymskiego. Na początku tygodnia Ukraina przedłożyła Zgromadzeniu projekt rezolucji, w którym wzywa się międzynarodową wspólnotę państw, by nie uznała żadnych zmian granic Ukrainy. Pewne jest, że jeden spośród 193 członków Zgromadzenia ONZ, Rosja, opowie się zdecydowanie przeciwko projektowi rezolucji.
Ponad 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy na granicy z Ukrainą
Tymczasem Rosja dalej rozmieszcza wojska na granicy z Ukrainą – informują zachodnie kręgi bezpieczeństwa. Europejczycy i Amerykanie wychodzą z założenia, że wysłano tam już ponad 30 tysięcy żołnierzy rosyjskich. W ubiegłym tygodniu media wymieniały liczbę 20 tysięcy.
Żołnierze rosyjscy, czy też nie
Wśród wojsk wysłanych na wschodnią granicę Ukrainy znajdują się jednostki specjalne i milicje w mundurach bez znaków rozpoznawczych. Również sił, które przejęły kontrolę nad Półwyspem Krymskim, nie można było jednoznacznie zidentyfikować jako żołnierzy rosyjskich.
Włączenie Półwyspu w skład Federacji Rosyjskiej wywołało na Zachodzie zaniepokojenie, że Rosja mogłaby interweniować również na wschodzie Ukrainy. Podobnie, jak na Krymie, duża część ludności jest pochodzenia rosyjskiego.
dpa, reuters / Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik