Coraz więcej mutacji. Jak dobrze chronią szczepionki?
18 maja 2021Trwają intensywne badania mające wyjaśnić, w jakim stopniu szczepienia chronią także przed nowymi wariantami koronawirusa. Zasadniczo przyjmuje się, że osoby zaszczepione są w dużym stopniu zabezpieczone przed ciężkim przebiegiem choroby. Ale jak wygląda to w przypadku konkretnych mutacji?
W Niemczech dominuje obecnie tak zwany brytyjski wariant koronawirusa (B.1.1.7). Z danych Instytutu Roberta Kocha (RKI) wynika, że odpowiada on za 90 procent infekcji. Wariant południowoafrykański (B.1.351) to zaledwie jeden procent przypadków. Mutacja brazylijska (P.1) pół procent. Odkryta niedawno, i budząca duże obawy, mutacja indyjska (B.1617) odpowiada za około 2 procent infekcji.
Dopuszczone jak dotąd do użytku w Europie szczepionki (BioNTech/Pfizer, AstraZeneca, Moderna i Johnson&Johnson) stworzono do walki z pierwotnym koronawirusem. RKI szacuje, że osoby w pełni zaszczepione którąkolwiek z tych szczepionek, mają o 80 procent mniejsze ryzyko ciężkiego zachorowania na Covid. Są jednak pewne różnice, jeśli chodzi o poszczególne warianty wirusa.
Wariant brytyjski (B.1.1.7): Instytut Roberta Kocha uważa, że skuteczność szczepionki BioNTech/Pfizer nie spada znacząco w przypadku tej mutacji. Mają o tym świadczyć wyniki analiz przeprowadzonych w Izraelu i Wielkiej Brytanii. Szczepionka firmy AstraZeneca może być nieco mniej skuteczna, choć jak zastrzega RKI, dotychczasowe badania w tej sprawie nie dają jeszcze jednoznacznych odpowiedzi.
Wariant południowoafrykański (B.1.351): RKI podejrzewa, że dostępne szczepionki nieco słabiej radzą sobie z tym dość rzadko występującym w Niemczech wariantem. Z analizy przeprowadzonej w Katarze wynika jednak, że preparat BioNTech/Pfizer bardzo dobrze chroni przed ciężkim i śmiertelnym przebiegiem choroby wywołanej tą mutacją. Z analizy przeprowadzonej w RPA wynika zaś, że preparat AstraZeneki nieco słabiej chroni przed objawowym zachorowaniem, dotyczy to także szczepionki Johnson&Johnson.
Wariant brazylijski (P.1): Ta rozpowszechniona głównie w Brazylii mutacja Sars-Cov-2 przypomina nieco tę południowoafrykańską. Dane z eksperymentów wskazują zdaniem RKI na ograniczoną skuteczność szczepionek. Nie ma jednak ostatecznych wyników. Autorzy brytyjskiego badania z połowy marca dochodzą do wniosku, że AstraZeneca i BioNTech/Pfizer zabezpieczają przed P.1 tak samo jak przed wariantem brytyjskim, a tym samym lepiej niż przed południowoafrykańskim. Amerykańskie badanie z połowy lutego wykazało jednak, że szczepionki BioNTech/Pfizer i Moderny mogą mieć „wyraźnie zredukowaną” skuteczność w przypadku mutacji brazylijskiej i południowoafrykańskiej.
Wariant indyjski (B.1617): Pierwsze testy laboratoryjne wskazują, że skuteczność szczepionek nie spada w sposób istotny w przypadku tej mutacji. Co prawda także tu nie ma ostatecznych wyników, ale badania przeprowadzone w Indiach pokazują, że skuteczność używanej tam szczepionki Covaxin firmy Bharat Biotech jest zbliżona do skuteczności w przypadku wariantu brytyjskiego. Na tej podstawie podejrzewa się, że także szczepionki używane w Europie będą skuteczne. „Nie ma aktualnie powodów do obaw, że szczepionki stracą swoją skuteczność z powodu mutacji” - mówił w pod koniec kwietnia Leif-Erik Sander - kierownik wydziału badań nad szczepionkami berlińskiej kliniki Charite.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Czy powodem do zmartwień może być nieco zmniejszona skuteczność niektórych albo wszystkich preparatów? Raczej nie, odpowiadają eksperci. W przypadku znanych mutacji nadal mamy ochronę przede wszystkim przed ciężkim i śmiertelnym przebiegiem choroby. Poza tym da się dość szybko opracować zmodyfikowane szczepionki, dostosowane do niebezpiecznych mutacji. Byłyby podawane jako „odświeżenie” już przyjętych szczepień. Tak, jak każdego roku robi się to w przypadku wirusa grypy.
(DPA/szym)