1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Cyberprzemoc szybko może przedostać się do realu

13 kwietnia 2019

Internetowy hejt może szybko przerodzić się w przemoc w realu. Jego ofiarą padła ostatnio 14-latka z Indonezji. Dlatego też eksperci w walce z cyberprzemocą w coraz większym stopniu koncentrują się na profilaktyce.

Klicksafe - Symbolbilder zum Thema Cyber-Mobbing
Zdjęcie: Klicksafe/M. Kusch

Dzieci potrafią być okrutne. Wie o tym każdy, kto był zastraszany w szkole lub ma dzieci, które przechodzą przez to samo. Przypadek z Indonezji wstrząsa obecnie międzynarodową opinią publiczną. Według lokalnych mediów 14-letnia dziewczynka została pobita przez dwanaście starszych uczennic do takiego stopnia, że trafiła do szpitala. Powodem tego były jakoby komentarze zamieszczone przez ofiarę na Facebooku.

Sprawa odbiła się także szerokim echem na Twitterze, a hashtag "Sprawiedliwość dla Audrey" wywołał olbrzymią falę zainteresowania. - Skala przemocy jest ogromna, ale nie jest niczym niezwykłym, że konflikt między młodymi ludźmi zaczyna się w sieci, a następnie przedostaje się do "świata offline" - mówi Birgit Kimmel, pedagog i szefowa unijnej inicjatywy Klicksafe. Projekt, który istnieje od 2004 r., jest wspierany po połowie przez UE i władze landu Nadrenii-Palatynatu i Nadrenii Północnej-Westfalii. Jest to część inicjatywy UE na rzecz większego bezpieczeństwa w Internecie.

- Mobbing można rozpocząć w Internecie i kontynuować w normalnym życiu lub odwrotnie - twierdzi Kimmel w rozmowie z DW - Z reguły dotyczy to obu światów, jak w przypadku dziewczyny z Indonezji. 

"To nie skarżenie"

Mobbing dotyka głównie nastolatków w okresie dojrzewania - mówi Kimmel - a większość z nich posiada teraz smartfon. Dlatego ofiary w domu nie mają spokoju z powodu nieprzyjemnych komentarzy, dokuczania i gróźb. - Nie ma przed tym ucieczki; jesteś atakowany 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu - wyjaśnia Kimmel. - Praktycznie każde znęcanie się, które ma miejsce w szkole, jest kontynuowane w sieci.

Z powodu tej interakcji Kimmel i inni eksperci nie rozróżniają już między zastraszaniem w sieci, a zastraszaniem "offline". W Niemczech nie istnieją żadne przepisy prawne, które dotyczyłyby konkretnie cyberprzemocy. Zamiast tego, wiele pracy wkłada się w działania prewencyjne.

- Mamy pracowników, którzy są specjalnie przeszkoleni w zakresie prewencji, a następnie wspólnie z lokalnymi stowarzyszeniami odwiedzają szkoły - wyjaśnia w wywiadzie dla DW Erika Krause-Schöne, przewodnicząca Federalnego Związku Policji. Wysiłki te skierowane są nie tylko do nastolatków ponieważ już wiele młodszych dzieci korzysta już z Internetu. - Musimy jak najwcześniej podejmować działania zapobiegawcze - mówi Kimmel. Dzieci najpierw muszą dowiedzieć się, co może się wydarzyć w Internecie i że ważne jest, aby uzyskać pomoc, jeśli zostaniesz zaatakowany online. - Wyjaśniamy, że to nie skarżenie, gdy prosisz o pomoc - mówi Kimmel. - W przypadku dzieci to odgrywa dużą rolę.

Frywolne zdjęcia krążące wśród kolegów to koszmar dla wielu dziewczątZdjęcie: Klicksafe/M. Kusch

Uwaga na frywolne zdjęcia

W wyższych klasach ważne jest, aby uwrażliwić młodych ludzi i uświadomić im różnicę między sferą publiczną i prywatną - wyjaśnia pedagog. Jedna z najważniejszych reguł - nie wysyłać żadnych frywolnych zdjęć, nawet do własnego chłopaka. Jeżeli związek się rozpadnie, mogą one szybko trafić do grupy na Whatsappa. Cała szkoła bardzo szybko będzie mogła zobaczyć bardzo intymne zdjęcia i opowiedzieć o nich - to koszmar dla ofiary. - Najważniejsze dla ofiar jest to, by te zdjęcia znikły jako pierwsze - mówi Kimmel. Pamięta przypadek, kiedy uczennica wysłała film ze scenami seksualnymi do swojego chłopaka. Film krążył wśród jej kolegów z klasy.

Kiedy wyszło to na jaw, nauczyciele szkolni przeszli przez wszystkie klasy i kazali wszystkim natychmiast usunąć nagranie wideo z ich urządzeń. Film został również usunięty z Internetu. Po krótkim czasie nie można było go zobaczyć. Niestety, mówi Kimmel, w wielu szkołach nadal nie ma osoby odpowiedzialnej za cyberprzemoc, która wie, co robić w takich przypadkach i szybko interweniuje.

Niczego nieświadomi rodzice

Nie tylko sami młodzi ludzie potrzebują informacji o możliwościach przeciwdziałania cyberprzemocy. - Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że szkoły zwracają się teraz również bezpośrednio do rodziców - mówi Krause-Schöne z Federalnego Związku Policji.

Istnieje wielka potrzeba edukacji. Wiele matek i ojców nie jest zaznajomionych ze Snapchatem i Instagramem i często nawet nie wiedzą, co postują ich dzieci. A ustawienia prywatności w sieciach społecznościowych są trudne do zrozumienia, nawet dla stałych użytkowników. - Rodzice muszą się tego nauczyć - radzi Kimmel.

Kiedy rodzice dowiadują się, że ich syn lub córka jest zastraszana w sieci, pierwszą reakcją jest często: idź na policję. Na przykład, można zgłaszać zniewagi, pomówienia lub groźby, tak jak w życiu pozawirtualnym.

Ale bardzo ważne jest, "aby zastanowić się, czy rzeczywiście pójść w tę stronę" - mówi Kimmel. Postępowanie może trwać tygodniami i miesiącami. - Zasądzone kary to sankcje dla sprawców, a to zwykle nie pomaga zbytnio samym ofiarom. Interwencje ze strony szkoły, psychosocjalne wsparcie rodziców, przyjaciół i specjalistów jest dla ofiar o wiele ważniejsze - zaznacza niemiecka ekspertka.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej