1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czego będziemy potrzebować po pandemii? OPINIA

25 kwietnia 2021

Krótki weekendowy wypad do jednej z europejskich stolic, z nudów kupione trzy nowe t-shirty albo podróże służbowe bez końca – wszystko to na razie nie jest możliwe. Ale i niepotrzebne, uważa Jennifer Wagner.

Zdjęcie: Getty Images/AFP/T. Akmen

Pandemia koronawirusa ujawniła wiele deficytów: luki w cyfryzacji, braki w systemie edukacji, okrojoną do minimum opiekę zdrowotną. Musimy nad tym popracować. Pandemia pokazuje też jednak, bez czego możemy się obejść, nie tracąc niczego, co egzystencjalne.

Fakt, że obecnie nie powinniśmy podróżować, boli wielu ludzi. Większość z nich tęskni za zasłużonym urlopem nad morzem, w górach lub po prostu z dala od domu. Brak wypoczynku szkodzi nerwom, a brak wymiany kulturalnej szkodzi społeczeństwu. Ale czy naprawdę potrzebujemy krótkich podróży dookoła świata, tylko po to, by podążać za trendami w modzie lub by dodać zdjęcia na Instagramie? Te przechwałki są dobre dla ego, ale nie dla środowiska czy społecznych interakcji. Przyjaciół możemy też spotkać w barze za rogiem - o ile kiedyś będzie mógł być ponownie otwarty.

Spacery jako trend

Innym sposobem na spotkania bez narażania się na wirusa są spacery. I to jest właśnie to, co lubimy teraz robić i co robimy często. Z sondaży wynika, że Niemcy na nowo odkryli las i także po pandemii chcą nadal spacerować wśród zieleni. Świetnie, o ile las zostanie z nami na dłużej. Dzięki mniej konsumpcyjnemu, pokorniejszemu codziennemu życiu przyczynimy się do tego, że nasz świat będzie mniej zniszczony. A potem – z korzyścią dla naszego zdrowia – będziemy mogli kontynuować spacery na łonie natury.

Trend wychodzenia na spacer pokazuje nam również, że to nie zawsze rzeczy niezwykłe muszą sprawiać nam satysfakcję i umożliwiać spotkania. Nie zawsze musi być wyżej, dalej, lepiej – możemy też zadowolić się czymś małym. Oddychaj głęboko. Skoncentruj się na sobie.

Jennifer Wagner, dziennikarka DWZdjęcie: DW/F. Görner

Skupienie się na rzeczach niezbędnych może być również mottem dla naszych przyszłych wydatków: „Click and Collect" lub „umówiony shopping” – takie zakupy sprawiają radość tylko nielicznym. Wiele osób straciło swoją ulubioną rozrywkę z powodu różnych restrykcji. To boli, zwłaszcza sprzedawców detalicznych. Ale ostatnie miesiące również pokazały, że ciągła konsumpcja nie jest nam w ogóle potrzebna. Praktycznie wszyscy Niemcy mają jeszcze wystarczająco dużo ubrań w szafie, a wielu z nich nawet ogranicza swoją garderobę w trybie pracy home office do niespotykanej dotąd prostoty: do spodni dresowych i t-shirtu. Karlowi Lagerfeldowi pewnie z trudem przyszłoby się z tym pogodzić, bo wyznawał zasadę: „Każdy, kto nosi spodnie dresowe, stracił kontrolę nad swoim życiem".

Mniej znaczy więcej

Fakt, że w czasie pandemicznej zimy właściciele butików musieli pozbywać się w całości niesprzedanych kolekcji, pokazuje cały paradoks: przez kilka miesięcy nie było prawie żadnych możliwości zakupów – a my tak po prostu wyrzucamy ubrania? Bo nie są już „trendy"? W ten sposób kpimy sobie z ludzi, którzy te spodnie, marynarki i bluzki uszyli – i którzy żyją poniżej minimum socjalnego na drugim końcu świata dla naszej ciągłej konsumpcji. Nie mówiąc już o marnowaniu zasobów.

A może zamiast tego, lepiej uznać, że „mniej znaczy więcej"? Powinniśmy skupić się na rzeczach, które naprawdę mają dla nas znaczenie, które są wysokiej jakości i będą odpowiednio trwałe. W końcu miniony rok pokazał nam również, że w ten sposób zdecydowanie oszczędzamy – Niemcy wydali średnio o 1250 euro mniej. Zamiast tego wielu z nas dokładnie wiedziało, co zrobić z naszymi „resztkami" pieniędzy: przekazać je na cele charytatywne! W 2020 roku Niemcy przekazali więcej niż kiedykolwiek wcześniej i o pięć procent więcej niż w 2019 roku.

To właściwie pokazuje, że wiemy, czego my - społeczeństwo potrzebujemy i czego potrzebuje nasz świat. Nienaruszona przyroda, pełną szacunku wspólnota i spokojne zadowolenie byłyby wielkimi korzyściami, które moglibyśmy wyciągnąć z pandemii. Musimy tylko tego chcieć.