1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Terroryzm

Czy Afganistan znowu będzie bastionem dżihadystów?

Kersten Knipp
24 sierpnia 2021

Po przejęciu władzy przez talibów wraca obawa o odrodzenie grup dżihadystycznych. Czy to prawdopodobny scenariusz?

Bojownicy Państwa Islamskiego - fragment filmu propagandowego
Bojownicy Państwa Islamskiego - fragment filmu propagandowegoZdjęcie: Uncredited/Militant Photo/dpa/picture alliance

Prezydent USA Joe Biden nie ma wątpliwości, że Stanom Zjednoczonym przyświecał w odniesieniu do Afganistanu przede wszystkim jeden cel: dbanie o własne bezpieczeństwo. I tak też będzie dalej. „Naszym jedynym żywotnym interesem w Afganistanie pozostaje to, co było nim do tej pory” - tłumaczył - „zapobiec atakowi terrorystycznemu na nasz kraj”.

Nie wszyscy Amerykanie podzielają opinię Bidena, że cel ten uda się osiągnąć bez amerykańskiej obecności w Afganistanie. Jak donoszą agencje informacyjne, amerykański generał Mark Milley już miał ostrzec, że ugrupowania takie jak Al-Kaida czy Państwo Islamskie (IS) mogą szybko odbudować swoje sieci w Afganistanie.

Afganistan znowu przystanią dla dżihadystów?

Ryzyko, że ugrupowania te mogłyby na nowo zorganizować swoje szeregi w Afganistanie, jest jak najbardziej realne - pisze amerykański ekspert ds. Bliskiego Wschodu i terroryzmu Daniel Byman w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Foreign Affairs”. Zwraca on uwagę, że przez wycofanie się USA z Afganistanu o wiele trudniejsze będzie podjęcie tam jakichkolwiek kroków w walce z terroryzmem. W opinii Bymana jest jednak mało prawdopodobne, aby kraj ten znowu stał się bezpieczną przystanią dla grup dżihadystycznych. Al-Kaida nie jest już tak silna jak kiedyś, a Państwo Islamskie jest skonfliktowane z talibami. Przede wszystkim jednak talibowie wyciągnęli wnioski z przeszłości i zachowują się obecnie inaczej - ocenia Byman.

Talib w prowincji Laghman na wschodzie AfganistanuZdjęcie: Stringer/Sputnik/dpa/picture alliance

Także ekspert do spraw południowej Azji Christian Wagner z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP) uważa, że dżihadystom raczej nie uda się odbudować niegdysiejszej potęgi. „Nie chcą już być państwem-pariasem, tylko walczą o międzynarodowej uznanie” - mówi. Wagner przypomina, że rządzony przez talibów w latach 1996-2001 Islamski Emirat Afganistanu został uznany tylko przez trzy państwa: Pakistan, Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie. „Talibowie chcą to teraz zmienić. I wiedzą, że jest to możliwe tylko pod warunkiem prowadzenia odpowiedniej polityki, w tym odpowiedniego podejścia do grup dżihadystycznych” - mówi.

Talibowie pod lupą, ze wszystkich stron

Nie tylko Zachód boi się wizji Afganistanu zamieszkałego przez dżihadystów z całego świata. Rosja od lat ma kanały dialogu z talibskimi przywódcami, od kilku miesięcy dialog intensyfikują także Chiny. Również władze Iranu chcą rozmawiać z talibami. Odchodzący minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif zaproponował już pomoc przy organizacji ewentualnych negocjacji pokojowych w Afganistanie. Wszystkie te kraje łączy walka z dżihadyzmem. Talibowie zapewne są tego świadomi.

Z kolei Stany Zjednoczone, nawet po wycofaniu wojsk, nie są zdane na łaskę talibów, jeśli chodzi o walkę z terroryzmem. Daniel Byman twierdzi, że USA nadal posiadają rozbudowane możliwości rozpoznania, za pomocą których są w stanie obserwować, a jeśli zajdzie potrzeba także zwalczać ugrupowania dżihadystyczne w Afganistanie. „Armia USA wysondowała możliwości wykorzystania baz lotniczych poza Afganistanem do uderzeń przeciwko obozom Al-Kaidy albo operowania w tym kraju w inny sposób, jeśli będzie to konieczne”.

Różne podejście do IS i Al-Kaidy

Związki między talibami a Al-Kaidą pozostają jednak wciąż bliskie - oceniał w październiku ubiegłego roku Edmund Fitton-Brown, kierownik misji obserwacyjnej ONZ zajmującej się Al-Kaidą, Państwem Islamskim i talibami. „Wychodzimy z założenia, że kierownictwo Al-Kaidy jest chronione przez talibów” - mówił w telewizji NBC.

Zupełnie inaczej wygląda za to sytuacja Państwa Islamskiego w Afganistanie. Organizacja ta została bardzo osłabiona - czytamy  w raporcie Rady Bezpieczeństwa ONZ z maja 2020 roku. „Siły talibskie miały duży udział w zadaniu porażki Państwu Islamskiemu”.

Talibowie patrolują okolicę w prowincji GhazniZdjęcie: Gulabuddin Amiri/AP Photo/picture alliance

Organizacje dżihadystyczne, jak Al-Kaida czy IS, mają generalnie inne cele niż talibowie. Bo gdy ci ostatni koncentrują się na rozszerzaniu swojej władzy w Afganistanie, dwie pierwsze grupy działają na arenie międzynarodowej, a granice nie grają dla nich żadnej roli.

„Te odmienne podejścia mają jednak jakieś znaczenie tylko w relacji talibów do IS” - mówi Christian Wagner. „IS zarzuca Afgańczykom, że koncentrują się tylko na swoim kraju i stawiają go ponad islamem i jego szerzeniem”. Al-Kaida co prawda też podąża za tymi celami, ale inaczej niż w przypadku IS, nie prowadzi to do napięć w relacjach z talibami.

„Obie grupy (talibowie i Al-Kaida) łączy wspólne doświadczenie bojowe w Afganistanie, częściowo nie można ich nawet odseparować” - mówi Wagner. I właśnie to może utrudnić talibom zdefiniowanie swojego stosunku do Al-Kaidy po przejęciu władzy w kraju- ocenia. Jego zdaniem wiele wyjaśni się raczej na lokalnej niż krajowej scenie. „Wiele będzie zależało od relacji osobistych” - mówi.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej

Dowiedz się więcej

Pokaż więcej na temat