1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy warto się spieszyć do strefy euro?

Barbara Cöllen19 maja 2008

Europejski Bank Centralny we Frankfurcie nad Menem opublikował 7 maja, Raport o konwergencji. W tym roku w raporcie oceniono 10 krajów członkowskich Unii Europejskiej, między innymiPolskę.

Euro ma pomnik we Frankfurcie nad Menem przed siedzibą European Central Bank ECB.
Europomnik we Frankfurcie nad Menem przed siedzibą European Central Bank ECB.Zdjęcie: AP

Raport o konwergencji, publikowany co dwa lata przez Europejski Bank Centralny, ocenia stopień gotowości do przyjęcia wspólnej waluty krajów członkowskich Unii Europejskiej, które zamierzają wstąpić do strefy Euro, kiedy spełnią kryteria gospodarcze i prawne. Ekonomista Commerzbanku, Oliver Stoener należy w Niemczech do grona ekspertów, którzy twierdzą, że Polska nie powinna się spieszyć z wejściem do strefy euro. –"Polska jest bardzo dużym rynkiem. Ma on własną wewnętrzną dynamikę. Dlatego koniunktura zewnętrzna ma mniejszy wpływ na stan polskiej gospodarki. Stanowi ona większe zagrożenie dla małych rynków, jak na przykład węgierskiego. W Polsce mamy do czynienia z dużą aktywnością inwestorów międzynarodowych, nie tylko europejskich i dlatego na kurs złotówki wpływa więcej czynników niż na waluty małych rynków związanych ze stałym kursem euro.” Ekspert Commerzbanku uważa ponadto, że w przypadku Polski ważniejsze jest nie tylko spełnienie kryteriów z Maastricht. Ważna jest też stabilizacja, szczególnie ze względu na nieprzewidywalny rozwój globalnej gospodarki - dodaje. –I nie wiadomo, czy w związku z tym nie trzeba będzie zwrócić się z prośbą o wsparcie Narodowego Banku Polskiego. Jak długo Polska nie uczestniczy w systemie kursowym i nie zwiąże się sztywno z euro, istnieje, jak w przeszłości przy konsolidacji budżetowej, możliwość interwencji walutowych.


Droga do euro

Eksperci zakładają, że Polska wejdzie do Eurolandu do 2012 roku. Do tego czasu musi spełnić warunki członkostwa w strefie euro postawione w Traktacie z Maastricht. Europejski Bank Centralny jest tylko arbitrem w tym procesie i sprawdza, czy kryteria konwergencji są spełnione czy nie.

Prof. Dr. Józef Olszynski, Dariusz Rosati, Dr. Manfred Koch z Europejskiego Banku Centralnego dyskutują o polskiej drodze do strefy euro.Zdjęcie: DW / Pablo Kummetz

Jeśli chodzi o poziom inflacji, to z przedstawionego w ubiegłym tygodniu raportu o konwergencji wynika, że Polska by nie spełniła tego kryterium, gdyby zamierzała wstąpić do strefy euro w niedługim okresie - informuje Wiktor Krzyżanowski, rzecznik Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie nad Menem. –"Zauważamy w naszym raporcie, że patrząc na przebieg inflacji w ostatnim okresie wzrosła ona od końca 2006 roku, a roczna stopa inflacji wyniosła 4,4 % w marcu 2008 roku." Polska nie ma natomiast zgodnie z raportem problemu z deficytem fiskalnym, długiem publicznym i z długoterminowymi stopami procentowymi.

Kraje członkowskie, które chcą wstąpić do Eurolandu powinny związać kurs swojej waluty z euro na okres przynajmniej dwóch lat i kontrolować jej wahania względem euro. Polska tego nie zrobiła do tej pory. "A ten test jest najdłuższym testem i trwa dwa lata" – podkreśla rzecznik Europejskiego Banku Centralnego. -"W związku z tym perspektywa wejścia Polski do strefy euro się opóźnia."stwierdza Wiktor Krzyżanowski.


Rekomendacje dla Polski

W rekomendacjach zawartych w tegorocznym raporcie o konwergencji Europejski Bank Centralny zauważa między innymi, że Polska powinna wdrożyć trwałe i wiarygodne rozwiązania zapewniające redukowanie deficytów fiskalnych. Wspomina także o tym, że polityka fiskalna, a więc polityka finansowa powinna nadal wspierać tworzenie nowych miejsc pracy przez odpowiedni system podatków i świadczeń. Z drugiej strony musi zapewnić, min. przez racjonalizację wydatków publicznych, że wraz z wprowadzaniem ulg podatkowych dokonuje się ograniczenie wydatków budżetowych. "To jest jeden z istotnych elementów, czym władze polskie powinny się zająć." – wyjaśnia Wiktor Krzyżanowski. W Polsce powinno także następować przyspieszenie procesów prywatyzacji, dalsze zwiększenie konkurencji rynkowe oraz poprawa na rynku pracy i stworzenie możliwości uczestniczenia w rynku pracy dla wszystkich. "To jest kluczowe dla osiągnięcia dużego wzrostu i stabilności kraju" – zaznacza rzecznik Europejskiego Banku Centralnego.

W oczekiwaniu na euro w Polsce

Negatywne skutki nieprzyjęcia wspólnej waluty widać w polsko-niemieckiej wymianie handlowej i prywatnym życiu obywateli już obecnie. Wylicza je Michał Woźniak, asystent zarządu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Warszawie:

Stały gość polskich Salonów Gospodarczych Wydziału Ekonomicznego i Promocji w Kolonii, burmistrz Joseph Müller (2 z p.), z żoną, konsul Danutą Dominiak-Woźniak i polskim producentem.Zdjęcie: DW

Złoty umacnia się, drożeje, dynamika polskiego eksportu hamuje, ujemne saldo Polski również z Niemcami się dalej pogarsza. Maleje też atrakcyjność inwestycyjna Polski. -"Po prostu koszty i ryzyko transakcyjne związane z wymianą walut jest dosyć znaczącym punktem w rachunku ekonomicznym każdej firmy." - wyjaśniaMichał Woźniak. Maleje też atrakcyjność Polski jako celu turystycznego - dodaje chociaż z ostatnich badań ADAC wynika, że Polska jest najtańszym z dziesięciu przebadanych krajów. –"Turysta, na przykład, przeciętny Niemiec jadąc do Polski musi się zastanawiać, ile wyda, musi wymieniać walutę, to też nie pozwala mu na bardziej elastyczne wydatkowanie pieniędzy. Jeżeli nie uda nam się przyjąć wspólnej waluty europejskiej do Euro 2012, może to tym samym oznaczać, że kibice, którzy do nas przyjadą, wydadzą w Polsce mniej.” - sądzi Michał Woźniak z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Warszawie.


Niedawno Komisja Europejska podjęła decyzję o przyjęciu Słowacji do strefy euro. Jest to pierwszy kraj z grona nowych członków z Europy środkowo-wschodniej, który wszedł do Eurolandu.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej

Dowiedz się więcej

Pokaż więcej na temat