Wszystko pod jednym dachem - to cel, który przyświeca UE przy tworzeniu struktur służby dyplomatycznej. Kompetencje rozdzielone do tej pory między Radę Europejską i Komisję Europejską mają zostać zebrane w ramach jednej struktury. Politka zagraniczna i bezpieczeństwa UE mają zostać lepiej zintegrowane. Proces zakończy się, kiedy dyplomaci krajów członkowskich UE staną się członkami jednego zespołu - Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.

UE ma w sprawach polityki zagranicznej mówić jednym głosem. Europarlamenatrzyści zwracają uwagę, że szczególnie teraz, w fazie tworzenia się nowych struktur, decydować będzie osobowość szefa urzędu.

O poprzedniku Ashton, Javierze Solanie, mówiło się, że brakowało mu inicjatywy. Przyszły szef unijnej dyplomacji będzie musiał nieraz wznieść się ponad partykularyzmy poszczególnych państw członkowskich. Nie będzie to łatwe zadanie.

Funkcje, struktura etc.

Europejska Służba Działań Zewnętrznych miałaby stać się ciałem stosunkowo niezależnym. Jednak kwestie rozszerzenia UE byłyby na przykład poza jego kompetencją. Chodzi o połączenie funkcji unijnego Komisarza do spraw Zewnętrznych i Wysokiego Przedstawiciela do spraw Wspólnej Polityki Zagranicznej. Jednak służby dyplomatyczne poszczególnych krajów będą póki co funkcjonowały nadal jak dotychczas.

Do tej pory nie jest też jasne, w czyich kompetencjach będą leżały sprawy konsularne. Czy na przykład będzie jedna europejska wiza? Te i wiele innych pytań pozostają bez odpowiedzi. W kwietniu 2010 roku spodziewane są pierwsze konkretne propozycje nowego szefa urzędu. Będą one wymagały akceptacji wszystkich krajów członkowskich. Na tym etapie będzie potrzebna nie lada dyplomacja.

Susanne Henn / Stanisław Strasburger

red. odp.: Małgorzata Matzke / du