1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Delegalizacja NPD znów przedmiotem publicznej dyskusji

26 marca 2008

Szef NPD Udo Voigt odpowiada w Berlinie przed sądem za podżeganie do nienawiści rasowej. To sprawiło, że znów dyskutuje się w Niemczech na temat zakazu skrajnie prawicowej partii.

Przeciwko skrajnej prawicy - demonstracja przeciwko wejściu NPD do Landtagu Mecklenburgii jesienią 2006 r.
Precz ze skrajną prawicą - demonstracja przeciwko wejściu NPD do Landtagu Mecklenburgii jesienią 2006 r.Zdjęcie: AP

Zarzut wobec lidera neonazistowskiej Partii NPD brzmi: obraza i podżeganie do nienawiści rasowej. Niecałe dwa lata temu, podczas piłlarskich mistrzostw świata w piłce nożnej, Udo Voigt usiłował rozpowszechnić 70 tysięcy egzemplarzy tekstu i prezentację w internecie zdjęcia niemieckiej jedenastki z napisem: "Biały - nie tylko kolor koszulki. Na rzecz prawdziwej drużyny narodowej." Tekst był insynuacją wobec czarnoskórego piłkarza reprezentacji Niemiec Patricka Owomoyela.

Kiedy policja wstrzymała publikację, Voigt wydał nową. Było to zdjęcie 10 czarnoskórych piłkarzy i jednego białego, a pod nim napis: "Czy to jest nasza reprezentacja w roku 2010?"

Oprócz Udo Voigta berlińska prokuratura oskarżyła również dwóch dalszych funkcjonariuszy partii NPD. Rzeczniczka berlińskiego wymiaru sprawiedliwości Simone Herbeth tłumaczy:

- Wolność słowa jako prawo podstawowe nie może innych obrażać lub naruszać ich innych praw podstawowych. W tym przypadku prokuratura jest zdania, że szkalowanie i zniewaga ciemnoskórych osób jest tak ewidentna, że nie może być chroniona przez wolność słowa.

Ten przypadek po raz kolejny wywołuje w Niemczech publiczną dyskusję na temat ewentualnej delegalizacji partii. Przed paroma laty taka próba spaliła na panewce, gdyż okazało się, że wśród świadków obciążających partię jest zbyt dużo tajnych agentów służb specjalnych. Dlatego pomimo łamania prawa NPD pozostaje legalna. W międzyczasie udało się tej partii wejść nawet do dwóch parlamentów landowych, w Mecklemburgii Pomorzu Przednim oraz w Saksonii. To natomiast oznacza, że przysługują jej na działalność także pieniądze państwowe. Minister sprawiedliwości w Saksonii Geert Mackenroth z CDU mówi:

- Na pierwszy rzut oka przemawia wiele za ponowieniem próby zakazania NPD. Przede wszystkim złoszczę się z tego powodu, że tym brunatnym ekstremistom przysługują publiczne środki. Ale z drugiej strony należy się poważnie zastanowić, czy przez zakazanie NPD naprawdę osiągniemy zamierzony cel. Zakaz nie zlikwiduje skrajnych myśli i nie zmieni ludzi, którzy mają te absurdalne poglądy. Zanim doszłoby do uruchomienia całej procedury należy również rozważyć, czy naprawdę jest taka szansa. Nie możemy sobie bowiem po raz drugi pozwolić na to, by Trybunał Konstytucyjny z przyczyn objektywnych, jak ostatnio, wydał orzeczenie negatywne.

Przewodniczący komisji ds. wewnętrznych w Bundestagu, Sebastian Edathy z SPD mówi, że berlińskie oskarżenie Vogta i jego wspólników z NPD jest dalszą częścią mozaiki, która może doprowadzić do drugiej próby zakazu partii. Na ten temat chcą dyskutować podczas najbliższego spotkania ministrowie sprawiedliwości wszystkim szesnastu landów, do którego dojdzie jeszcze w kwietniu.

Warunkiem kolejnej próby zakazu NPD byłoby jednak wycofanie tajnych pracowników służb wywiadowczych. I to właśnie może ponownie stanąć na przeszkodzie. Geerth Makenroth uzasadnia:

- Srodowisko skrajnej prawicy nabiera w ostatnich latach coraz bardziej bojowego charakteru. Eksperci i politycy zajmujący się sprawami bezpieczeństwa twierdzą, że z tego właśnie powodu należy to środowisko dokładnie obserwować, by nie doszło do gorszych rzeczy. Jeżeli chcemy to zapewnić, to nie możemy wycofać tajnych agentów. I dlatego jestem sceptyczny, jeżeli chodzi o nowy zakaz - powiedział Makenroth.

Najnowszy przypadek oskarżenia działaczy NPD przez berlińską prokuraturę jest w sprawie zakazu pewnego rodzaju barometrem nastrojów. Za podżeganie do nienawiści rasowej oskarżonym grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat. Narazie jeszcze jednak nie wiadomo, czy sprawa zakończy się w sądzie. Dopiero po zajęciu pozycji przez oskarżonych członków, sąd w Berlinie zadecyduje, czy dojdzie do rozprawy. Zarzut nie uchodzi wśród ekspertów prawa za jednoznaczny. Niektórzy są zdania, że NPD porusza się w tym przypadku na granicy legalności i ponownie trudno będzie określić, czy ta została przekroczona.

Oskarżeni próbują argumentować, że pozbawia ich się możliwości krytyki społecznej. Nie są to jednak osoby, które po raz pierwszy wchodzą z powodu skrajnych poglądów w konflikt z prawem. W ubiegłym roku Udo Voigt został oskarżony o podżeganie do nienawiści rasowej za zgłoszenie do pokojowego Nobla Rudolfa Hessa, byłego zastępcę Hitlera.

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.