1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

75 lat temu naziści zakazali Żydom wyjazdu z III Rzeszy

17 października 2016

Wyjazd z nazistowskich Niemiec stawał się dla Żydów z roku na rok coraz trudniejszy. 23 października 1943 roku całkowicie go zakazano. Rozpoczęły się deportacje i masowe morderstwa.

Deutschland Deportation von Juden Bahnhof Bielefeld
Deportacja Żydów z dworca w Bielefeld, 13.12.1941Zdjęcie: picture-alliance / akg-images

Cztery krótkie zdania odebrały 75 lat temu społeczności żydowskiej ostatnią nadzieję. Do tego czasu wierzyła jeszcze, że uda jej się uciec z nazistowskich Niemiec. Najważniejsze zdanie brzmiało: „Reichsführer-SS i szef niemieckiej policji (Heinrich Himmler) wydał rozkaz natychmiastowego udaremniania emigracji Żydów”. Prześladowani mieli od 23 października 1941 roku jedynie dwie możliwości: deportację do obozów zagłady na wschodzie lub życie w podziemiu.

Według szacunków, do tego czasu z Niemiec wyjechało 280-300 tys. Żydów, co stanowiło 60 procent żydowskiej społeczności. Dlaczego do jesieni 1941 roku więcej Żydów nie podjęło ucieczki z kraju, w którym coraz bardziej ich szykanowano, coraz częściej zakazywano pracy i pozbawiano ich majątku? Kto stawia takie pytanie, zdaniem historyka Wolfganga Benza, „nie ma pojęcia o ówczesnej rzeczywistości, mentalności i społecznej sytuacji prześladowanych Żydów". Według niego, obawiali się utraty pozycji i tego, że za granicą mogę doświadczyć nędzy. Co więcej, „samoświadomość zasymilowanego, niemieckiego Żyda przemawiała przeciwko emigracji. Wydawało się rzeczą niesłychaną, by asymilacja miała skończyć się na niczym”.

Inge DeutschkronZdjęcie: DW/B. Marx

Historyk zaznacza również, że „Żydzi, ze względu na swoją strukturę społeczną, nie byli w stanie wyemigrować”. Wielu brakowało pieniędzy. Coraz więcej restrykcji, nakładanych na nich przez nazistów, wpędzała ich w ubóstwo. Do tego dochodziły wysokie kwoty, które musieli oddawać np. na „podatek od ucieczki z Rzeszy” („Reichsfluchtsteuer"). Inne kraje przyjmowały tylko określoną liczbę osób żydowskiego pochodzenia. Po wybuchu wojny, emigracja była coraz trudniejsza, placówki dyplomatyczne były zamykane.

Inge Deutschkron: Przeczuwali, jaki los ich czeka

Inge Deutschkron, która przeżyła Holokaust, wspomina, jak trudno przyszło jej rodzinie przekonanie ojca, który był poszukiwany, o wyjeździe. Udało mu się zdążyć, ale wyjechał sam. „Mój ojciec wyjechał 19 kwietnia 1939 roku do Wielkiej Brytanii. Na dworcu Anhalter Bahnhof pożegnał się ze swoim rodzeństwem, moją mamą i oczywiście ze mną. Rodzeństwo płakało. Tak, jakby czuli, jaki czeka ich los. Nikt z nich nie przeżył”.

Inge i jej matka od 1943 żyły w mieście nielegalnie. Kobieta doskonale pamięta, jak pętla stopniowo coraz bardziej zaciskała się na ich szyjach. Żydzi „biegali z konsulatu do konsulatu, godzinami stali w kolejkach, by otrzymać informację na temat ewentualnych warunków wjazdu do innego kraju. Najczęściej jednak dowiadywali się, że nie są w stanie spełnić stawianych warunków (…) Kiedy pochylali się nad mapą, szukając palcem kraju, który mógłby ich przyjąć, przypominało to grę planszową, która nie miała końca”.

 

Anna Drach: Na początku wszyscy wierzyli, że to przesiedlenia

W 1940 roku już tylko 15 tys. Żydów opuściło Niemcy. Do momentu wydania całkowitego zakazu wyjazdu, udało się to kolejnym 8 tys. W latach 1942-1945 z Niemiec wyjechało już tylko 8 500 Żydów

Beate Kosmala z muzeum i miejsca pamięci "Gedenkstätte Deutscher Widerstand" twierdzi, że jesienią 1941 roku na terenie III Rzeszy żyło 164 tys. osób, które naziści uznawali za Żydów. Były to głównie osoby starsze, ubogie i izolowane od społeczeństwa.

Wpisy w różnych pamiętnikach potwierdzają, że osoby te często błędnie oceniały swoją sytuację. Anna Drach, pielęgniarka z żydowskiego szpitala w Berlinie o pierwszych transportach na wschód pisała: „Na początku wszyscy wierzyli, że to przesiedlenia”. Podobnie uważał prawnik Alfred Cassierer: „Myśleliśmy, że w Polsce nie będzie aż tak przyjemnie, ale byliśmy przekonani, że można będzie żyć”.

Blisko 10-12 tys. prześladowanych osób, dzięki pomocy innych, przetrwało w Niemczech. O gotowych podjąć ryzyko przeciwnikach władzy, przypomina miejsce pamięci „Stille Helden” na Rosenthaler Straße w Berlinie. Zostało tu udokumentowane, jak ludzie, ryzykując wszystko, pomagali Żydom w załatwieniu dokumentów wyjazdowych, w zdobywaniu jedzenia i organizowaniu noclegów.

Dom Konferencji w Wannsee, gdzie w styczniu 1942 roku podjęto decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej", czyli wymordowaniu Żydów europejskichZdjęcie: dapd

Zaraz po przejęciu władzy przez nazistów, władze próbowały zachęcać niemieckich Żydów do wyjazdów. Pod koniec 1938 roku Heydrich oznajmił, że „liczy na to, iż wyjazdy zajmą co najmniej od ośmiu do dziesięciu lat”. Eksperci spierają się na temat tego, kiedy dokładnie „polityka wypędzania zamieniła się w politykę zagłady”. Jesienią 1941 roku rozpoczęły się deportacje, a kilka miesięcy później, w styczniu 1942 roku na konferencji w Wannsee zapadła decyzja o eksterminacji Żydów europejskich. Do końca wojny Niemcy zamordowali ponad 6 milionów Żydów.

epd/ Magdalena Gwóźdź