1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
HistoriaCzechy

Deportowane i prześladowane: losy zakonnic w Czechosłowacji

Luboš Palata
6 maja 2023

Powieść „Bíla Voda” wywołała w Czechach gorącą debatę. W centrum krytyki znalazł się Kościół katolicki w czasach komunizmu.

Cmentarz zakonnic, Bílá Voda
Cmentarz w Bílej Vodzie to największe tego typu miejsce pochówku zakonnic w EuropieZdjęcie: Luboš Palata/DW

Niekończące się pole grobów jak na cmentarzu wojskowym. Proste nagrobki, czarne krzyże z kutego żelaza i niewielkie tablice pamiątkowe jak okiem sięgnąć. Ponad siedemset grobów, blisko siebie. Tu, na cmentarzu w Bílej Vodzie, pochowanych jest 750 zakonnic. Zostały deportowane w czasach komunistycznych do najodleglejszego zakątka ówczesnej Czechosłowacji, tuż przy granicy z Polską.

Bíla Voda, dziś wieś licząca około trzystu mieszkańców, otoczona jest z trzech stron przez niegdyś pruski, a obecnie polski Śląsk. Leży w cyplu javornickim, utworzonym przez przesunięcie granicy po wojnach prusko-austriackich w XVIII wieku.

Ciężkie życie w izolacji

W 1950 roku, po zamknięciu klasztorów, ze wszystkich miejsc w kraju trafiały tu zakonnice na polecenie czechosłowackiego reżimu w Pradze. W ramach „Akcji R”, skierowanej przeciwko Kościołowi katolickiemu, ponad 1000 zakonnic z 14 klasztorów zostało sprowadzonych do tzw. „klasztoru centralizacyjnego”, utworzonego w największej możliwej izolacji. W ten sposób w tej niemal zamkniętej enklawie powstała największa w Europie wspólnota zakonnic.

Warunki w Bílej Vodzie były bardzo ciężkie. W 1950 r. wieś była prawie bezludnym miejscem, z którego po 1945 r. na podstawie dekretów Edwarda Benesza wypędzono miejscową ludność niemiecką.

Siostry miały zakaz opuszczania wsi, opiekowały się pacjentami w tutejszej klinice psychiatrycznej lub pracowały w miejscowym gospodarstwie. Zdecydowana większość z nich zmarła w Bílej Vodzie. Cmentarz, na którym zostały pochowane, jest największym tego typu miejscem pochówku w Europie.

W tych domach mieszkają zakonnice, które opiekują się chorymi psychicznieZdjęcie: Luboš Palata/DW

Kontrowersyjna powieść rozsławia Bílą Vodę

Duża część współczesnych Czechów zna Bílą Vodę i historię zgromadzonych tam zakonnic. Nawet ci, którzy nie są religijni i nie interesowali się wcześniej prześladowaniami Kościoła katolickiego i zakonów w komunistycznej Czechosłowacji, zostali skonfrontowani z tym tematem. Powodem tego jest powieść „Bíla Voda” Kateřiny Tučkovej, która stała się najlepiej sprzedającą się książką ostatnich lat z ponad 100 tys. sprzedanych egzemplarzy. 42-letnia autorka otrzymała za nią w 2022 roku Nagrodę Państwową, najważniejszą czeską nagrodę kulturalną.

Powieść nie jest jednak pozbawiona kontrowersji. Na pierwszy rzut oka wydaje się bowiem autentyczną relacją historyczną, łącznie z zawartymi w niej rzekomymi dokumentami komunistycznej bezpieki. W rzeczywistości Tučkova opisuje w swojej książce wydarzenia oparte na prawdziwych zdarzeniach, ale nie trzyma się kurczowo rzeczywistości.

„Na krytykę naginania historii mogę oczywiście odpowiedzieć wskazując, że jest to powieść, a nie książka non-fiction” – powiedziała tygodnikowi „Respekt”. Jako autorka dzieła fikcyjnego, dodała, że ma uzasadnione roszczenie do traktowania realiów historycznych tak, jak jej się to w stworzonym przez nią fikcyjnym świecie podoba. „Uważam, że to, co wymyśliłam podczas badań nad tematem, nie jest fałszowaniem historii” – stwierdziła w wywiadzie.

Autorka książki Kateřna TučkovaZdjęcie: Weiser Martin/CTK Photo/IMAGO

Fenomen bestsellera

Odzew na książkę był tak duży, że Katolicki Wydział Teologiczny Uniwersytetu Karola w Pradze zorganizował międzynarodową konferencję na temat książki, zatytułowaną „Fenomen Bílej Vody”. Czołowi teologowie, historycy Kościoła i literaturoznawcy dyskutowali o tym, jak przeciwdziałać dziełu, które często ignoruje fakty historyczne, a mimo to znajduje wielu czytelników. Dla wielu uczestników konferencji problematyczne było zwłaszcza błędne przedstawienie działalności aparatu bezpieczeństwa państwowego.

„Być może irytuje nas to, że to nie my dotarliśmy z naszymi specjalistycznymi artykułami do szerokiego grona czytelników, ale że Kateřinie Tučkovej udało się to dzięki książce, którą można zwyczajnie kupić na każdej stacji benzynowej" – przyznał historyk Kościoła Marek Smid.

Kontrowersyjne historie autorki

Kontrowersje budzi też relacja Tučkovej o święceniach kapłańskich jednej z zakonnic. Zainspirowała ją historia Ludmiły Javorovej, teolożki, która przyjęła święcenia w tajemnicy. Była ona jedną z pięciu kobiet wyświęconych na kapłanów w czeskim podziemnym kościele. Po zakończeniu rządów komunistycznych jej święcenia nie zostały jednak uznane przez Watykan.

„W rzeczywistości wszystko jest inaczej niż w powieści Kateriny Tučkovej” – ocenia praska teolożka Mireia Ryšková. „Jestem przekonana, że kwestia święceń kobiet jest znakiem czasu. Moim zdaniem do tej kwestii należało podejść pozytywnie już wcześniej”. Teolożka dodaje, że zasługą Tučkovej jest to, że swoją powieścią wzbudziła wśród szerokiej publiczności zainteresowanie historią Kościoła katolickiego w czasach komunizmu.

Tučkova nie po raz pierwszy wywołała poruszenie swoją powieścią. W 2010 roku napisała książkę o młodej Niemce z Brna, która w 1945 roku została wypędzona z ojczyzny w marszu śmierci. Pod nazwą „Gerta. Niemiecka dziewczyna” powieść została wydana również w języku niemieckim. W Czechach przyjęto ją kontrowersyjnie, ponieważ podejmowała temat tabu, jakim było wypędzenie Niemców.

Dawny dom zakonny pijarów, w którym mieszkały internowane zakonniceZdjęcie: Luboš Palata/DW

Z powrotem w Bílej Vodzie

Choć od czasu wydania książki do niewielkiej Bílej Vody przyjechało wielu turystów, w samej miejscowości trudno jest to zainteresowanie odczuć. Małe muzeum poświęcone internowaniu zakonnic jest w weekendy zamknięte, kościół klasztorny również. Jedyną aluzją do turystyki jest dwujęzyczny czesko-polski szyld na miejscowym pubie: „Sprzedaż napojów alkoholowych osobom nietrzeźwym zabroniona”. I jeszcze jeden napis, który informuje: „Płatność gotówką – korony, złotówki, euro”.

Cmentarz wygląda na zadbany. Przy wejściu marmurowa tablica informuje, że jest to chroniony zabytek kultury z nagrobkami internowanych zakonnic. Miejsce to ma mistyczną atmosferę. Obok nagrobków sióstr posadzono krzewy róż. Dla każdego z zakonów, do których należały deportowane zakonnice, przeznaczono róże w innym kolorze.

Nawet po upadku komunizmu, gdy wreszcie zostały uwolnione, zakonnice nie zniknęły stąd całkowicie. Nadal opiekują się pacjentami w klinice psychiatrycznej i prowadzą pensjonat. Kilka nowo wybudowanych domów zakonnych świadczy o tym, że miejscowa wspólnota zakonna jest tu nadal żywa, choć zamieszkuje ją dużo mniejsza liczba sióstr.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>