„Der Spiegel”: Niemcy uratowały UE przed rozpadem
26 grudnia 2020Niemiecki rząd miał wielkie plany – pisze Markus Becker i wylicza: chciał doprowadzić do przyjęcia ram finansowych na kolejne siedem lat oraz programu odbudowy po koronawirusie, dokonać ambitnych kroków w polityce klimatycznej, przeforsować reformę agrarną w Radzie UE i Parlamencie Europejskim, wprowadzić nowe kraje członkowskie i przezwyciężyć blokadę w polityce migracyjnej.
„Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się, że autorzy tego planu cierpieli na manię wielkości, a za sukces należy uznać już to, że UE do końca roku nie rozpadła się” – ocenia niemiecki dziennikarz.
Trudne negocjacje o budżecie
Do rozbicia UE mogło dojść podczas sporu o wieloletni budżet. Do przyjęcia wieloletnich ram finansowych konieczny był czterodniowy maraton negocjacyjny w lipcu, twarde rozmowy z Parlamentem Europejskim na jesieni i dramatyczny szczyt w grudniu. W końcu udało się uchwalić pakiet o wartości 1,8 biliona euro, a także, pomimo zaciekłego oporu Węgier i Polski, mechanizm praworządności – czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.
Jeszcze rok temu zgoda na zaciąganie przez UE długów byłaby nie do pomyślenia – podkreśla Markus Becker. Tym bardziej godne uwagi jest to, że nawet w Niemczech, kraju przywiązanym do zrównoważonego budżetu, wspólne unijne długi są raczej niekwestionowane. „To dowód na to, że pandemia wykształciła w UE nowe poczucie solidarności i jedności” – ocenia Michael Clauss, ambasador RFN przy UE.
Polska i Węgry szantażują Unię
Poczucie solidarności byłoby zdaniem Markusa Beckera pełniejsze, gdyby Węgry i Polska „nie próbowały, wykorzystując cierpienia ofiar Covid19, szantażować reszty Unii”. „Trudno sobie wyobrazić większego braku solidarności” – ocenia dziennikarz „Spiegla”. „Warszawa i Budapeszt złamały się dopiero wtedy, gdy pozostałe 25 krajów zagroziło stworzeniem pakietu przeciwko koronawirusowi bez nich (Polski i Węgier)” – tłumaczy Becker. Udało się zapobiec skandalowi, co jest zasługą kanclerz Angeli Merkel.
Ceną, którą zapłaciła niemiecka kanclerz, było wyjście naprzeciw Polsce i Węgrom, „przeprowadzenie operacji ratunkowej”. „Mechanizm praworządności został przy tym tak mocno rozwodniony, że wątpliwe jest, czy kiedykolwiek zostanie skutecznie zastosowany. To wysoka cena za utrzymanie jedności” – ocenił Markus Becker.
Klimatyczny sukces
W szumie wokół budżetu umknęło uwadze prawdopodobnie największe osiągnięcie niemieckiej prezydencji – decyzja o redukcji do 2030 roku gazów cieplarnianych o 55 proc. zamiast o 40 proc. w porównaniu z rokiem 1990.
Natomiast w polityce agrarnej, podobnie jak w kwestii migracji, Berlinowi nie udało się przełamać impasu – ocenia „Der Spiegel”.
„W sumie władze w Berlinie mogą być zadowolone. Nie była to prezydencja błyskotliwa, ale Merkel zrobiła to, czego w UE nikt tak dobrze nie potrafi jak ona: uchronić interes przed rozpadem” – podsumowuje Markus Becker w najnowszym wydaniu „Spiegla”.