1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Der Spiegel: Rozsądek kontra emocje

16 kwietnia 2022

Brutalna wojna w Ukrainie wyzwoliła wiele emocji: współczucie, gniew, strach. Uczucia są jednak złym doradcą. W polityce niemiecki rząd musi kierować się rozsądkiem – uważa komentator tygodnika „Der Spiegel”.

Niemcy wobec wojny w Ukrainie
Makarów pod Kijowem po rosyjskim atakuZdjęcie: K. Honcharov/DW

Według Dirka Kurbjuweita Niemcy widziani oczami prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego są „nie do wytrzymania”. Podczas gdy jego kraj walczy o przetrwanie, mieszkańcy są masakrowani, a miasta niszczone i dochodzi do zbrodni wojennych, Republika Federalna Niemiec zwleka i nie zamierza na razie ani zerwać dostaw gazu, ani wysłać ciężkiej broni; chce jakoś przetrwać, nie ponosząc wielkich ofiar.

„Zełenski ma pełne prawo uznać to za podłe i napiętnować Niemcy” – pisze Dirk Kurbjuweit w głównym komentarzu w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.

Zdaniem autora Niemcy nie muszą przejmować punktu widzenia prezydenta Ukrainy, lecz „mają prawo do własnego spojrzenia i własnych interesów”.

Dwa cele Niemiec w wojnie Rosji z Ukrainą

Przy wielkanocnym stole Niemcy będą spierać się o to, jakie stanowisko powinien zająć niemiecki rząd wobec Ukrainy. Odpowiedź jest skomplikowana, ponieważ Niemcy i Zachód mają dwa cele: Ukraina powinna wygrać tę wojnę, ale NATO nie powinno bezpośrednio w niej uczestniczyć. W obu sprawach panuje powszechna zgoda, ale niestety, cele te mogą być ze sobą sprzeczne – podkreśla Dirk Kurbjuweit.

Uzasadnienie dla celu pierwszego jest oczywiste: „Należy położyć kres strasznym cierpieniom ludzi”. Komentator przypomina o pojawiających się „obrazach okrucieństwa”, które wywołują współczucie i gniew, i przewiduje, że w niedalekiej przyszłości zostaniemy skonfrontowani z jeszcze straszniejszymi zdjęciami.

„Każde nowe zdjęcie będzie budzić nowe emocje i rodzić pytanie, dlaczego nie wysłać czołgów, dlaczego nie zamknąć przestrzeni powietrznej, dlaczego nie wysłać żołnierzy? W ten sposób, zdjęcie za zdjęciem, można zostać wciągniętym w wojnę” – ostrzega Dirk Kurbjuweit.

Coraz mniej darów na granicy

02:45

This browser does not support the video element.

Autor zwraca uwagę na zagrożenie: „Kto twardo reprezentuje ten pogląd, ten skończy na polu bitwy lub w pułapce podwójnej moralności, ponieważ pozwoli na to, aby inni za niego krwawili i umierali”.

Cel drugi, czyli nieuczestniczenie NATO w wojnie, otacza aura tchórzostwa; być potulnym wobec Putina, z obawy o własne życie godzić się na zniszczenie Ukrainy. Jednak ten cel też opiera się na fundamencie moralnym – na zapobieżeniu wojnie światowej i atomowej, w której zginęłyby miliony ludzi, co też jest służbą dla ludzkości.

Minusem tego celu jest to, że Zachód nie powstrzymuje konsekwentnie Putina przed zgnieceniem demokratycznego państwa. Czujemy się bezradni, źli na samych siebie, na własny lęk. Emocje czyhają wszędzie.

Ignorować emocje, kierować się rozsądkiem

„Niemiecki rząd musi te emocje w znacznym stopniu ignorować. Nie powinien reagować w sposób emocjonalny na niezwykle emocjonalne wydarzenie, jakim jest wojna, lecz powinien kierować się rozsądkiem; nawet, jeśli sprawia to niesympatyczne wrażenie” – uważa komentator „Spiegla”.

„Współczucie jest wobec okrutnych zbrodni oczywiste, ale współczucie, podobnie jak gniew czy strach, nie powinno dominować decyzji politycznych. To są źli doradcy” - podkreśla.

Sojusze są jego zdaniem przykładami na to, jak polityka chce okiełznać emocje. Grupa państw tworzy związki, tworzy pewność niezależnie od obrazów wojny.

„NATO nie powinno rezygnować z tej racjonalności i nie powinno interweniować bezpośrednio w Ukrainie, nawet jeśli ta postawa obciążona jest podwójną moralnością” – uważa komentator.

Jego zdaniem fakt, że w wojnie w Ukrainie istnieją dwa cele, jest zjawiskiem pozytywnym, które daje nadzieję na pojednanie we współczesnych politycznych debatach.

„Samo pragnienie porażki Putina prowadziłoby nieuchronnie do wielkiej wojny. Sama chęć niedopuszczenia do wejścia NATO do wojny prowadziłaby do unicestwienia Ukrainy. Znalezienie równowagi (między tymi celami) jest wielkim zadaniem dla polityki. Nie da się go rozwiązać bez wzięcia na siebie winy wobec ludzi w Ukrainie, ponieważ z ich punktu widzenia liczy się tylko jeden cel. Musimy żyć z tą winą” – konkluduje Dirk Kurbjuweit.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>