1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
DesignNiemcy

Design inkluzywny: Okiem młodych projektantów

30 maja 2024

Jak design może pozytywnie wpływać na postrzeganie różnorodności oraz przyczynić się do zmian społecznych? Oto kilka pomysłów młodych niemieckich projektantów.

Eindhoven | Dutch Design Week 2023
Ponadreligijna urna „Designed to Die” mająca przyczynić się do zmian w kulturze pogrzebówZdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Design inkluzywny, czyli projektowanie sprzyjające włączeniu społecznemu i uwzględniające różnorodność, oferuje rozwiązania adekwatne dla grup użytkowników ze szczególnymi potrzebami. Proponuje produkt w pełni dostępny i zoptymalizowany pod kątem specyfiki odbiorcy, a jednocześnie taki, który jest "przezroczysty", czyli nie wyróżnia danej grupy spośród innych, jest uniwersalny.

Projektant musi być uważny i otwarty na różne związane z tym wyzwania. Powinien zadać sobie pytanie: w jaki sposób można projektować produkty w sposób bardziej inkluzywny i jak projektowanie może pozytywnie wpływać na postrzeganie różnorodności? Obiekty powstałe w tym duchu pokazali młodzi niemieccy projektanci na wystawie „German Design Graduates” pod egidą Niemieckiej Rady Wzornictwa (Rat für Formgebung) podczas ostatniego festiwalu designu w holenderskim Eindhoven. Przyjrzyjmy się kilku pomysłom.

Najpierw wiedza! Słownik inkluzywności

Aby o czymś dyskutować, najpierw należy poznać temat – zdawałoby się to logiczną koleją rzeczy, ale nie zawsze tak się dzieje. Opinia publiczna, a szczególnie internetowa, pełna jest wypowiedzi „nie znam się, ale się wypowiem” (efekt Dunninga-Krugera), zbudowanych na niedokładnych informacjach lub po prostu na braku wiedzy. Zmiana społeczna polega tu na edukacji.

Po lewej: projekt "Boob Talk", a na ścianie obok - glosariusz projektowania inkluzywnegoZdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Tym tropem poszedł Marvin Fonfara z Uniwersytetu Bauhaus w Weimarze, który bada, co prowadzi do wykluczenia w projektowaniu produktów, a zwykle – jak podkreśla – jest to ograniczające założenie, że wszyscy mamy takie same zdolności i możliwości. Przeprowadził ankietę, której wyniki zawarł w modelowym schemacie opisu projektów oraz „Glosariuszu projektowania inkluzywnego”.

Glosariusz zawiera kilkadziesiąt haseł dotyczących różnych aspektów różnorodności – od samej definicji inkluzywności po gender pay gap (determinowane płcią różnice w wynagrodzeniach), gender sensitive language (język inkluzywny, wrażliwy na płeć), język migowy, rasizm, dekolonizacja, TCKS (third culture kids, czyli dzieci wychowane w kulturze innej niż ta, w której dorastali ich rodzice), test Bechdel (metoda badawcza określająca stopień stereotypizacji kobiet w filmach), ciałopozytywność, gender czy queer.

Odbiorcy mogli się też dowiedzieć, że w projektowaniu wrażliwym na kulturę istotne założenie brzmi: „sposób, w jaki ludzie rozpoznają wartość produktu, jest również kształtowany przez ich kontekst kulturowy, idee moralne oraz społeczne ideały piękna. Kultura kształtuje design, a design kształtuje kulturę”.

Po prawej: wykorzystujący technologię egzoszkieletu projekt „Poscura” dla pielęgniarek geriatrycznychZdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Biustonosz i artykuł 3

Jednym z haseł glosariusza jest „Pink It, Shrink It”. Choć dotyczy codzienności, nie jest powszechnie znane, a przecież zwraca uwagę na istotny problem. Oznacza bowiem nieuczciwy marketing i wypuszczanie na rynek produktów, które powstały dla mężczyzn, ale – w mniejszej formie i w kolorach rzekomo przypisanych kobietom, jak różowy – są sprzedawane jako „dedykowane kobietom rozwiązanie”. Kobiety bowiem są skłonne wydawać więcej na produkty przeznaczone specjalnie dla nich.

W duchu designu inkluzywnego jednak powstają produkty absolutnie uwzględniające potrzeby określonych grup, na przykład osób z dużymi piersiami, które często mają problem z kupieniem odpowiedniej bielizny. Hannah Friederike Fischer z Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Poczdamie zaznacza, że im większy rozmiar biustonosza, tym trudniejsze staje się to zadanie.

Jej pytanie brzmi: „Nieścisłości w metodzie doboru rozmiaru biustonosza oraz standaryzacja rozmiarów i kształtów piersi w systemie doboru jego rozmiaru nie są pomocne. Co to mówi nam o naszym – patriarchalnym? – świecie, gdy tak pozornie prosty problem wciąż nie został rozwiązany?” Zaprojektowany przez nią „Boob Talk” to biustonosz, który wykorzystuje technologię dzianiny i druku 3D, aby struktury podtrzymujące biust były bezpośrednio zintegrowane z tkaniną, co daje duże możliwości przystosowania do konkrentneo rozmiaru.

Projekt "artikel.drei" skierowany przeciwko wykluczeniu menstruacyjnemuZdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Wykluczenie menstruacyjne to inny rodzaj nierówności, z którym mierzą się projektanci, między innymi Julia Kubitzki z Uniwersytetu Sztuk Pięknych i Projektowania Muthesius w Kilonii. Jej projekt „artikel.drei” odnosi się do fragmentu niemieckiej konstytucji, który stanowi, że wszyscy ludzie są równi wobec prawa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. „A jednak gdy bezpłatne artykuły higieniczne są obowiązkowe w niemieckich toaletach publicznych, produkty menstruacyjne nie są. Płyny ustrojowe nie są zatem traktowane przez państwo w Niemczech na równi” – argumentuje Julia Kubitzki.

Jej praca dyplomowa opowiada się za społeczeństwem bardziej przyjaznym menstruacji, co ma zostać osiągnięte dzięki uwzględnieniu trzech aspektów. Po pierwsze: zbudowanie infrastruktury zapewniającej widoczność i uwzględnienie potrzeb menstruacyjnych. Po drugie: zniesienie tabu poprzez rozpowszechnianie wolnej od reklam wiedzy na temat menstruacji. Po trzecie: bardziej zrównoważony rozwój poprzez zapewnienie dostępu do produktów menstruacyjnych wielokrotnego użytku.

„Vruit”, czyli zestaw do samodzielnego zapłodnieniaZdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Design na życie

Design towarzyszy użytkownikom przez całe życie, dlatego tak ważne jest projektowanie, w którym fundamentem jest empatia i świadomość tego, że każdy kiedyś może stać się częścią grupy wykluczonej, również w tak podstawowych sprawach jak prokreacja lub starzenie się.

Także i tu w sukurs przychodzą projektanci. Przykładem jest „Vruit”, czyli zestaw do samodzielnego zapłodnienia. Juliane Kühr z Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Saarze podkreśla, że projekt jest dla każdego, ale odgrywa szczególnie ważną rolę dla osób queer oraz singli, którym niektóre kliniki leczenia niepłodności i banki spermy odmawiają terapii: „Dzięki ‘Vruit’ ludzie mogą zrealizować swoje pragnienie posiadania dzieci w sposób samostanowiący. Rezultatem mogą być różnorodne konstelacje rodzinne; od współrodzicielstwa po tęczowe rodziny”.

Z drugiej strony ważne są potrzeby związane ze starzeniem się społeczeństwa. Celina Bauer z Uniwersytetu Technicznego Wschodniej Bawarii w Ratyzbonie proponuje więc profesjonalną odzież dla pielęgniarek geriatrycznych, której celem jest zmniejszenie fizycznego obciążenia ciała w codziennej pracy. Projekt „Poscura” (ang. „posture” + łac. „cura”, czyli opieka), zainspirowany między innymi egzoszkieletem, zapewnia wsparcie podczas czynności nadwerężających plecy. Jest to możliwe dzięki częściowo elastycznemu systemowi zintegrowanemu z odzieżą noszoną przez personel pielęgniarski.

Design na kółkach

02:11

This browser does not support the video element.

Design to nie tylko materia

Slogan „Wszystko zostało zaprojektowane” brzmi jak hasło-wytrych, ale znakomicie zwraca uwagę na to, że design to nie tylko meble i przedmioty codziennego użytku. To także wartości niematerialne.

„Designed to Die” to projekt uniwersalny, ponadreligijny, dotyczący zmieniającej się kultury pogrzebów. Janek Beau z Uniwersytetu Sztuk Folkwang w Essen zauważa, że „urny wydają się dziwnie nietknięte przez jakiekolwiek aspiracje projektowe”. Być może w obliczu utraty ukochanej osoby odgrywają one zbyt małą rolę, by poświęcać im więcej uwagi? – zastanawia się projektant.

Koncept „Designed to Die” zajmuje się jednak nie tylko kwestią estetyczną, ale raczej samym rytuałem pogrzebów. Wewnętrzna część urny, w której przechowywane są prochy, pokryta jest biodegradowalnym woskiem sojowym. Otoczona płonącymi świecami i kwiatami urna jest umieszczona na metalowym pierścieniu i spadnie do grobu, gdy wosk powoli się wypali. Proces ten trwa 45 minut i skłania do ponownego przemyślenia rytuału pogrzebu oraz stosunku społeczeństwa do śmierci.

Co zrobią osoby pogrążone w żałobie, jeśli ostateczne pożegnanie zostanie tak znacznie spowolnione? Jeśli stanie się ono ciągłym spektaklem, a nie pojedynczą chwilą? Czy te 45 minut będzie się przeciągać, czy też, jak sugeruje Janek Beau, stanie się okazją do afirmującej życie celebracji i składania życzeń?

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>