1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowy szef Deutsche Bank

Bartosz Dudek4 lipca 2011

Kiedy okazało się, że Axel Weber, były prezes Bundesbanku, przechodzi do rady dyrektorów USB, największego, szwajcarskiego pożyczkodawcy, na nowo rozgorzała dyskusja o tym, kto zastąpi prezesa zarządu Deutsche Bank AG.

Die Deutsche Bank in Frankfurt am Main, aufgenommen am Montag (13.09.2010). Das Kreditinstitut hat am Vormittag auf einer Pressekonferenz in Frankfurt Details zu den Übernahmeplänen für die Postbank bekannt gegeben. Dafür will die Deutsche Bank ihr Kapital um mehrere Milliarden Euro aufstocken. Foto: Boris Roessler dpa/lhe
Zdjęcie: picture alliance/dpa

Zgodnie z umową, obecny prezes Banku Niemieckiego, Josef Ackermann, będzie nim kierował do maja 2013 roku. Wydawać by się mogło, że to wystarczająco dużo czasu na znalezienie godnego następcy. Sam Ackermann faworyzował Axela Webera. Ten jednak, niespodziewanie, ogłosił w piątek (01.07), że zdecydował się przyjąć ofertę szwajcarskiego banku USB, w którym zostanie przewodniczącym rady dyrektorów. Przedtem widziano w nim następcę prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Jean-Claude`a Tricheta lub szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), którym została jednak francuska minister finansów Christine Lagarde.

Krótka kołdra kadrowa

Wygląda na to, że Bank Niemiecki prowadzi politykę krótkiej kołdry. Żaden z potencjalnych następców Josefa Ackermanna nie ma w tej chwili na tyle silnej pozycji, żeby mówić o nim jako murowanym kandydacie na fotel prezesa. Największe szanse daje się szefowi bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej Deutsche Bank, Anshu Jainowi, który kieruje nim od lipca 2010 roku, a od kwietnia 2009 roku wchodzi w skład jego zarządu.

Anshu JainZdjęcie: picture alliance/dpa

Ten 48-letni Hindus uchodzi za wyjątkowo zdolnego i rzutkiego finansistę, o czym najlepiej świadczą jego dochody. Ubiegłoroczne zarobki Jaina szacuje się na 10,3 mln euro. To prawie milion więcej niż zarobił jego szef Josef Ackermann. Anshu Jain ma doskonałe kontakty w świecie międzynarodowej finasjery, ale w samych Niemczech sieć jego powiązań towarzyskich i zawodowych wygląda dużo skromniej. Z dwóch powodów: bardzo słabo mówi po niemiecku i mieszka na stałe z żoną i dwójką dzieci w Londynie.

Oczywiście nie jest to przeszkodą w ewentualnym awansie. W każdej chwili można przecież zmienić adres i poprawić znajomość języka. Jain jest wystarczająco ambitnym i energicznym menedżerem, żeby sobie z tym poradzić. Pytanie tylko, czy ma na to ochotę? Do tej pory pokazał, że dużo bardziej woli zarabiać pieniądze, niż o tym dyskutować publicznie, a w Niemczech byłby do tego zmuszony.

W żadnym innym kraju Europy sektor finansowy nie jest tak ściśle uregulowany, jak w Niemczech i nigdzie indziej nie przywiązuje się większej wagi do publicznych dyskusji na temat polityki finansowej. Anshu Jain byłby jednak kiepskim partnerem w rozmowach z politykami przed kamerami TV.

Kto jeszcze?

Na proste pytanie, jeśli nie on, to kto, na razie nie ma jeszcze odpowiedzi. Gdyby Jain faktycznie został następcą Ackermanna, to wtedy można by dać mu do pomocy kogoś z zarząd banku, kto zjadł zęby na kontaktach z mediami. Taki tandem jest brany pod uwagę jako jedna z możliwych opcji.

Axel WeberZdjęcie: AP

Inne rozwiązania kadrowe, o których pisał dziennik "Farnkfurter Allgemeine Sonntagszeitung", wymieniając nazwiska czterech osób z zarządu Deutsche Bank, mogących objąć w nim ster rządów, są - jak twierdzą znawcy tematu - rozwiązaniem zastępczym, gdyż żadna z tych osób nie ma formatu ani Ackermanna, ani Jaina.

Kluczową rolę w obasadzeniu stołka prezesa odgrywa szef rady nadzorczej Banku Niemieckiego Clemens Börsig. Świadczy o tym fakt, że to on osobiście prowadził rozmowy z Axelem Weberem. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego obaj panowie nie doszli do porozumienia, ale to w tej chwili nie jest już takie ważne. Börsig mógłby jednak uwieńczyć powodzeniem inny model, o którym się ostatnio sporo mówiło, ale nie w samym banku, tylko poza nim.

Josef AckermannZdjęcie: picture alliance/ZB

Ten wariant wygląda następujęco: Anshu Jain zostaje prezesem zarządu, a Josef Ackermann szefem rady nadzorczej i wyręcza go wszędzie tam, gdzie wymagana jest biegła znajomość niemieckiego. W teorii wygląda to nawet nieźle, ale w praktyce wydaje się raczej mało prawdopodobne, bo wtedy Börsig musiałby ustąpić miejsca Ackermannowi, a tego pewnie nie zechce uczynić, bo go - łagodnie mówiąc - nie lubi.

Dirk Kaufmann / Andrzej Pawlak (dpa, Reuters, dapd)

red. odp. Monika Skarżyńska