Dialog międzykulturowy w żydowskiej szkole we Frankfurcie
27 września 2008![Philantrophin, budynek utworzonej ponad 100 late temu szkoły żydowskiej](https://static.dw.com/image/3675554_800.webp)
Philantropin jest najstarszą żydowską szkołą we Frankfurcie nad Menem. Taką nazwę otrzymała, kiedy utworzono ją w 1804 roku dla ubogich dzieci żydowskich, które nie miały możliwości uczyć się języka niemieckiego i nie mogły uczestniczyć w życiu społecznym i gospodarczym nowej ojczyzny. - „To był okres społecznej emancypacji Żydów. Pomysł polegał na przygotowaniu dzieci żydowskich do tego, aby partycypowały w życiu ekonomicznym kraju. Uczono je więc księgowości, ekonomii, a także francuskiego. Philantropinum było, tzw. szkołą wzorcową, ponadwyznaniową i na tamte czasy bardzo postępową. Żydzi, którzy wysyłali dzieci do tej szkoły, domagali się równych praw, co udało im się w końcu osiągnąć, ale tylko w życiu gospodarczym, na uniwersytetach, w instytutach naukowo-badawczych, lecz nigdy w sferze polityki" opowiada obecna dyrektorka frankfurckiej szkoły, Alexa Brum.
Czują się Żydami i obywatelami Niemiec
Celem edukacji w Philantropinum było, wzmocnienie u dzieci przynależności do Niemiec,Po wojnie szkołę żydowską we Frankfurcie nad Menem utworzona dopiero w 1966 roku. Nosi ona imię jej założyciela, rabina Lichtigfelda. Powstała, jak przedwojenna Philantropin, z potrzeby integracji żydowskich dzieci w nowej ojczyźnie. Było to niemałe wyzwanie. Najpierw przyjeżdżały one z Polski, Rumunii, Czech i z Węgier. Potem napłynęła do Niemiec wielka imigracji żydowska z Rosji. – „Niesienie pomocy integracyjnej rosyjskim Żydom stało się dla nas wielkim wyzwaniem. Wtedy uświadomiliśmy sobie, że nie siedzimy na walizkach, że to był tylko mit. Niektórzy z nas udali się w dalszą drogę, w obawie przed konsekwencjami zjednoczenia Niemiec. Ja też się ich obawiałam. Ale większość Żydów została w Niemczech, aktywnie uczestniczy w życiu tego kraju i niosła pomoc żydowskim imigrantom ze wschodu Europy"– mówi Alexa Bum i dodaje, że było to manifestacją świadomej przynależności obecnej społeczności żydowskiej do Niemiec.
Dzieci różnych kultur i wyznań w żydowskiej szkole
Szkoła żydowska im. Lichtfelda we Frankfurcie od 2006 roku mieści się w budynku dawnej Philantropinum. Jest szkołą prywatną.Pojęciami „integracja" i „dialog międzykulturowy" uczniowie żydowskiej szkoły we Frankfurcie nad Menem posługują się w sposób naturalny. Arlyn mówi, że dla jej żydowskich rówieśników jest bardzo ważne, żeby mieć przyjaciół wśród nie żydowskich dzieci. - „Musimy poznawać inne kultury i to dobrze, że nasza szkoła jest na nie otwarta, że przyjmuje nie tylko dzieci żydowskie. Mnie interesuje przede wszystkim człowiek, to czy jest miły, czy mogę się z nim porozumieć, a nie jego wyznanie." - wyjaśnia Arlyn.
Ta dojrzała opinia w ustach 12-latki nie jest odosobniona we frankfurckiej szkole żydowskiej. Jej uczniowie uważają, że zdobywają więcej umiejętności od swych rówieśników w szkołach o innym profilu. – "Uważam, że mamy większą wiedzę z zakresu religii, że nabywamy więcej umiejętności życia w społeczności. Nauczyciele wdrażają nam na co dzień reguły współżycia społecznego, rozmawiają z nami o tym, jak powinniśmy się do siebie odnosić. Myślę, że w takim stopniu, jak u nas, nie ma tego w innych szkołach"- twierdzi Ruth.
Politycy powinni zmienić zachowania wobec innych kultur
Wielokulturowość społeczeństwa niemieckiego powinna, w opinii Alexy Brum, skłonić również polityków, do zmiany zachowań wobec innych kultur.
– „Nie rozumiem, dlaczego politycy nie składają muzułmanom publicznie w telewizji życzeń szczodrego i pełnego łask Ramadanu. Dlaczego składają takie życzenia tylko w Święta Bożego Narodzenia. Dlaczego nam Żydom nie składają życzeń w Roch Haszana, albo buddystom w ich święta, o których niestety mało wiem. Powtarzam to przy każdej okazji. Uważam, że nie jest to w porządku wobec obywateli. Ale byłby to ważny sygnał dla innych, także dla młodych pokoleń. W Niemczech żyje tylu ludzi różnych wyznań i kultur. Mamy takie same prawa i obowiązki, te same paszporty, i wszyscy zabiegamy przecież o rozwój tego samego kraju. Dlatego nasze dzieci, wszystkich wyznań, ze wszystkich kultur, muszą się razem uczyć, wszystko jedno w jakich szkołach, w katolickich, państwowych czy w naszych” – podkreśla dyrektorka żydowskiej szkoły we Frankfurcie nad Menem.