1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

310809 Landtagswahlen Linke

2 września 2009

Sukcesy partii Die Linke w wyborach do landtagów (30.08.) stały się asumptem do wznowienia dyskusji na temat roli byłych komunistów nie tylko na płaszczyźnie federalnej

Na wschodzie Niemiec czerwono-czerwone sojusze (między SPD i Linkspartei) są jak wynika z wyliczeń możliwe. Poza tym nie są niczym nowym. Po wyborach w Kraju Saary taka koalicja z udziałem Zielonych nie jest również na Zachodzie wykluczona. Na razie SPD się zarzeka, że udział Linkspartei w rządach na płaszczyźnie federalnej w żadnym wypadku nie wchodzi w grę. Na razie.

Problem Niemców z Linkspartei

To, co w innych krajach dawnego bloku wschodniego jest normalne, czyli rządy następców byłych partii komunistycznych, w Niemczech z przyczyn historycznych było i jest nadal wielce kontrowersyjne. Tutejsi komuniści zostali jako jedyni obarczeni odpowiedzialnością za podział Niemiec. Pomimo to na wschodzie; na terenie byłej NRD, odnosili już w latach 90 sukcesy i mieli niemałe wpływy. W Saksonii Anhalckiej tolerowali socjaldemokratyczny rząd mniejszościowy, w Meklenburgii - Przedpomorzu obie partie utworzyły nawet koalicję. A w Berlinie, który do 1989 roku był przedzielony murem, od 2001 roku rządzi czerwono-czerwony sojusz na płaszczyźnie landowej. Nie było tylko jeszcze premiera, wywodzącego się z partii byłych komunistów. Jak by nie było Linkspartei ma do niego prawo, ponieważ uzyskując w wyborach landowych 27 procent głosów stała się silniejsza od SPD (18 procent).

Przewodniczący SPD Franz Muentefering w Berlinie 19.04.2009Zdjęcie: AP

Pomimo to przewodniczący SPD Franz Müntefering obstaje przy swej pozycji: "Nie będziemy wybierać premiera z Linkspartei."

SPD uważa się za prawdziwą lewicę

Socjaldemokraci i to bez względu na to, czy na wschodzie, czy też na zachodzie kraju, uważają się za "autentyczną lewicę" czy jak twierdzą - za oryginał. Z historycznego punktu widzenia jest to też zgodne z prawdą. W końcu lat 90 wielu ex-polityków SPD dołączyło do byłych komunistów, ponieważ politykę gospodarczą i socjalną SPD krytykowali jako neoliberalną.

Bodo Ramelow / Die LinkeZdjęcie: AP

We wschodnioniemieckiej Turyngii, pochodzący z zachodu czołowy kandydat Linkspartei Bodo Ramelow, chciałby w czerwono-czerwonej koalicji zostać premierem. Podkreśla, że w stolicy landu Erfurcie osobiście uzyskał bezpośredni mandat.

Merkel nie chce zadzierać z Linkspartei

Również konserwatyści nie mogą przejść obojętnie obok sukcesów Linkspartei. Liderka CDU, kanclerz Angela Merkel sama pochodzi ze wschodu i nie uważa, by należało prowadzić zbyt gwałtowne kampanie przeciwko partii Die Linke: "Nie zamierzam myśleć w kategorii obozów politycznych, lecz będę próbowała zjednywać sobie ludzi przy pomocy dobrych argumentów. Nie sądzę też, by mówienie podniesionym głosem mogło mieć bezpośredni wpływ na decyzje wyborcze."

Spekulacje przedwyborcze

Kanclerz NiemiecZdjęcie: AP

W wyborach do Bundestagu w dniu 27 września kanclerz Merkel stawia na większość dla CDU/CSU i FDP. Jednak lider Wolnych Demokratów Guido Westerwelle nadal uważa, że mogłoby też dojść do czerwono-czerwonej koalicji z udziałem Zielonych. Taki sojusz po wyborach do Bundestagu uważa się jednak za wykluczony. Niezależnie od różnic programowych zwłaszcza w polityce socjalnej, bezpieczeństwa i zagranicznej, problemem jest też Oskar Lafontaine. Były przewodniczący SPD przed paroma laty przeszedł do Linkspartei i zakotwiczył ją na zachodzie. Dzięki niemu w Kraju Saary, partia ta zdobyła w wyborach landowych (30.08.) 21 procent głosów.

Kto lubi Lafontaine'a?

Lider partii Die Linke Oskar Lafontaine 20.06.2009Zdjęcie: AP

Dla SPD to Lafontaine jest głównym powodem, dla którego odrzuca się współpracę z tą partią na płaszczyźnie federalnej: "Zdradził swą byłą partię" - skarży się obecny przewodniczący SPD Franz Müntefering: "On jest hazardzistą kimś, kto chce SPD zaszkodzić. O tym zawsze trzeba pamiętać. Ale nadejdą i inne czasy, tylko nie wiadomo kiedy. W każdym razie do 2013 roku między SPD i Linkspartei nic się nie wydarzy na płaszczyźnie federalnej" - zapewniał.

Najpóźniej w następnych wyborach, za cztery lata, obecne problemy nie będą już odgrywały żadnej roli. Lafontaine ma 65 lat, Müntefering zbliża się do siedemdziesiątki. Antypatie między socjaldemokratami, a Linkspartei są, abstrahując od różnic politycznych, problemem pokoleniowym.

Marcel Fürstenau / Iwona Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke