1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: Dlaczego Watykan chroni Wesołowskiego?

Bartosz Dudek25 sierpnia 2014

Niemiecki dziennik o pedofilskim skandalu wokół polskiego eks-arcybiskupa i żądaniach jego ekstradycji.

Josef Wesolowski Botschafter Vatikans in der Dominikanischen Republik
Arcybiskup Józef WesołowskiZdjęcie: Reuters

"Wypiwszy kilka piw snuł się po dzielnicy prostytucji w Santo Domingo (...). Szukał młodych mężczyzn, szukał dzieci. Przedstawiał się jako "Josie". Wielu wiedziało jednak kim był: ambasadorem Stolicy Apostolskiej, wysłannikiem papieża w Republice Dominikany. Chodzi o polskiego arcybiskupa Józefa Wesołowskiego. Razem z polskim księdzem Wojciechem Gilem miał się zabawiać z ministrantami w jego domu na plaży. Dwóch innych duchownych z jego nuncjatury podejrzanych jest o zmuszanie kobiet i dzieci do seksu" - pisze dziennik "Die Welt" zaznaczając, że 66-letni Wesołowski został decyzją Stolicy Apostolskiej wydalony ze stanu duchownego. Niemiecka gazeta cytuje wypowiedzi dominikańskiej prokurator Yeni Berenice Reynoso, która domaga się od Watykanu ekstradycji byłego arcybiskupa. "Oburzenie spowodowane tym, że Wesołowski nie stanął przed sądem w Santo Domingo rośnie, wraz z kolejnymi szczegółami, które przenikają do opinii publicznej". "Die Welt" powołuje się na relacje świadków. Według ich zeznań Wesołowski znany był pod pseudonimem "Włoch". Dziś 17-letni chłopiec zeznał, że za przyglądanie się masturbacji arcybiskup płacił mu 135 dolarów. Ówczesny nuncjusz miał też namówić do masturbacji 11-latka. Prokuratura w Santo Domingo dysponuje zeznaniami czterech chłopców w wieku 12-17 lat, którzy twierdzą, że Wesołowski płacił im za czynności seksualne. "Szczególnie perfidny jest przypadek dzisiejszego 17-latka. Cierpi na epilepsję. Od 13. roku życia utrzymywał seksualne kontakty z Wesołowskim, który płacił mu za jego usługi lekarstwami i w ten sposób wykorzystywał nie tylko biedę, ale i chorobę chłopca" - pisze "Die Welt". Jak twierdzi niemiecki dziennik, po tym jak duchowny zorientował się, że po piętach depczą mu dziennikarze, zmienił strategię - polecił młodemu diakonowi, by to on organizował mu młodych partnerów seksualnych. Diakon przebywa obecnie w areszcie i okazuje skruchę.

Żądanie ekstradycji

"Die Welt" pisze, że obecnie Watykan konfrontowany jest z zarzutem, że zbyt wcześnie skłonił nuncjusza do wyjazdu z Dominikany. Arcybiskup miał opuścić kraj pod fałszywym nazwiskiem przez Haiti, by zatrzeć ślady. Teraz deportacja byłego duchownego jest trudna, bo jest on obywatelem Watykanu i postępowanie przeciwko niemu nie jest tam zakończone. "Die Welt" wyjaśnia, że w tych dniach mija termin odwołania się Wesołowskiego od wyroku Kongregacji Nauki Wiary, która orzekła wydalenie go ze stanu duchownego. Dopiero po uprawomocnieniu tej tej decyzji watykańska prokuratura może postawić Polaka w stan oskarżenia. Byłby to pierwszy taki proces z oskarżenia o pedofilię w Watykanie. Niemiecki dziennik wspomina, że także Polska domaga się wydania byłego duchownego. Za zarzucane mu czyny grozić mu ma nad Wisłą kara 12 lat więzienia.

"Die Welt" pisze, że watykańskie przepisy nie przewidują jednak możliwości ekstradycji obywatela Państwa Kościelnego. Watykan nie ujawnia też, czy były arcybiskup znajduje się na wolności czy też w areszcie domowym. Jeden z dominikańskich biskupów miał widzieć Polaka spacerującego na Via della Scrofa - tylko kilka kroków od Watykanu.

opr. Bartosz Dudek