1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Migracja

Die Welt: Europol na tropie dużej bandy przemytników ludzi

15 listopada 2021

W większości Syryjczycy należą do gangu przemycającego migrantów, który działa w Niemczech, Holandii i Polsce – informuje „Die Welt”, powołując się na ustalenia Europolu.

Kontrola policyjna przy granicy niemiecko-polskiej
Kontrola policyjna przy granicy niemiecko-polskiejZdjęcie: Patrick Pleul/dpa-Zentralbild/picture alliance

Niemiecki dziennik dotarł do wewnętrznego komunikatu unijnej agencji policyjnej, który przekazano policjom krajów strefy Schengen. Wynika z niego, że od tygodni w Niemczech, Holandii i Polsce działa siatka przestępcza złożona w przeważającej części z obywateli syryjskich, mieszkających w Niemczech albo Holandii. Grupa ta organizuje „transport nielegalnych migrantów z Bliskiego Wschodu przez Białoruś i Polskę do Europy Zachodniej”. Do przemytu ludzi z terenu Polski wykorzystuje autobusy albo wynajęte samochody i werbuje obywateli krajów wschodnioeuropejskich, którzy odbierają migrantów w Polsce albo na Litwie i przewożą do Niemiec. Często kierowcy otrzymują 100 euro za odebraną osobę, wynika z dokumentu, cytowanego przez „Die Welt”.

Gazeta przypomina, że już we wrześniu informowała o aresztowaniu kilku mieszkających w Niemczech Irakijczyków i Afgańczyków, którzy przemycali swoich rodaków przez Białoruś do Niemiec. Z kolei w zeszłym tygodniu „Die Welt” podał informację z Komisji Europejskiej, że większość zatrzymanych za pomoc w transporcie migrantów, którzy nielegalnie dostali się do UE z Białorusi to „obywatele krajów trzecich (Irańczycy, Irakijczycy, Syryjczycy i Turcy), którzy mieszkają w Niemczech”.

Do 5000 euro za kurs

Gazeta „Bild am Sonntag” poinformowała w niedzielę (14.11.2021), że niemiecka policja federalna zatrzymała w minionych tygodniach 329 przemytników, którzy mieli przewieźć migrantów z regionu przy granicy polsko-białoruskiej do Niemiec. Większość przebywa w areszcie śledczym. Według tych informacji wśród domniemanych sprawców jest 14 osób z niemieckim paszportem, pozostali to często Syryjczycy, Irakijczycy, Ukraińcy, Gruzini i obywatele krajów bałtyckich.   

„Według ustaleń śledczych przemytnicy zgłaszają się za pośrednictwem zamkniętych forów w internecie, wynajmują środek transportu. Od organizatorów procederu w Mińsku otrzymują na telefon komórkowy dane geolokalizacyjne, pokazujące, gdzie mają odebrać migrantów. Za kurs otrzymują od 1000 do 5000 euro” – informuje „Bild am Sonntag”. Przypomina, że dotychczas w Niemczech zarejestrowano 9500 migrantów, którzy nielegalnie dostali się do UE z Białorusi.

Migranci w przejściowym ośrodku dla uchodźców w Eisenhüttenstadt w BrandenburgiiZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Berlin na granicy możliwości

Z kolei „Berliner Zeitung” informuje, że w stolicy Niemiec niebawem może brakować miejsc dla uchodźców. Obecnie pozostało 900 wolnych miejsc, a to niewiele biorąc pod uwagę większy napływ migrantów przez wschodnią granicę. Władze miasta ponownie otworzyły kontenery mieszkalne, przeznaczone do tymczasowego zakwaterowania starających się o azyl. 

Według Krajowego Urzędu ds. Uchodźców (LAF) od początku roku prawie 10 100 osób złożyło w Berlinie wnioski o azyl. W 2019 roku było to w sumie 6316 osób, a w zeszłym roku – 3700. Tylko w październiku do Berlina przybyło około 2100 migrantów, informuje „Berliner Zeitung”. Po rozesłaniu części z nich do innych krajów związkowych, pozostało 1400 osób. W 82 berlińskich ośrodkach LAF znajduje się 20 400 osób starających się o azyl. W 2016 roku, w czasie kryzysu migracyjnego, było to 35 tysięcy osób, podaje berliński dziennik.

Według gazety policja federalna w graniczącej z Polską Brandenburgii dziennie zatrzymuje od 50 do 200 osób, które nielegalnie dostały się do UE przez granice polsko-białoruską. Większość z nich pochodzi z Iraku i Syrii. Od 1 do 10 listopada zatrzymano w sumie 717 migrantów.

Rzecznik LAF Sascha Langenbach przyznaje, że nie liczy na to, iż sytuacja się poprawi. „Władze zakładają, że liczby (migrantów) będą dalej rosły” – pisze „Berliner Zeitung”. Powodem jest sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, ale także planowane przyjęcie do końca roku około 800 osób, w tym afgańskich lokalnych współpracowników oraz „sezonowe migracje”.