1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: idea Kaczyńskiego wraca za sprawą Francji

Anna Widzyk opracowanie
16 grudnia 2024

„Die Welt” pisze o rozważaniach na temat wysłania sił pokojowych do Ukrainy. Wytyka kanclerzowi Niemiec, że jest spychany na margines w tej sprawie.

Prezydent Francji Emmanuel Macron i polski premier Donald Tusk
Prezydent Francji Emmanuel Macron i polski premier Donald TuskZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Niemiecki dziennik „Die Welt” powraca w poniedziałek (16.12.2024) do spotkania prezydenta Francji Emmanuela Macrona i premiera Donalda Tuska w zeszłym tygodniu w Warszawie. Według doniesień dziennika „Rzeczpospolita” jednym z tematów rozmowy miał być pomysł wysłania do Ukrainy europejskich sił pokojowych o liczebności 40 tys. żołnierzy po ewentualnym zawieszeniu broni. „Die Welt” przypomina, że już w marcu 2022 roku mówił o takiej możliwości szef PiS Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Kijowie.  

„Pomysł Kaczyńskiego był przedmiotem ożywionej debaty w Polsce. Jednak większość ekspertów szybko uznała go za przedwczesny. Wywołał też zdumienie wśród sojuszników; propozycja nie została uzgodniona w ramach NATO. Jednak po prawie trzech latach wojny idea wojsk pokojowych wraca do Polski – za pośrednictwem Francji” – pisze gazeta o rozmowach Tusk-Macron w zeszły czwartek, 12 grudnia, w Warszawie.

Scholz znów nieobecny

„Die Welt” wytyka kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi, że znów był nieobecny. „Po tym, jak kanclerz Niemiec nie pojechał do Paryża na ponowne otwarcie Notre Dame, gdzie Macron rozmawiał z (Donaldem) Trumpem i (Wołodymyrem) Zełenskim o zakończeniu wojny w Ukrainie, była to druga runda negocjacji na wysokim szczeblu, która odbyła się bez szefa niemieckiego rządu” – dodaje „Die Welt”. W ocenie gazety rząd w Berlinie jest „odsuwany na margines” – m.in. ze względu na odmowę dostarczenia Ukrainie pocisków manewrujących Taurus, czy też niedawną rozmowę telefoniczną Scholza z Władimirem Putinem.

Według informacji dziennika w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie „panuje duży sceptycyzm odnośnie planów przewidujących zaangażowanie europejskich żołnierzy w stabilizacje Ukrainy w razie wynegocjowania pokoju pod auspicjami prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa”.

„Berlin uważa, że Francuzi forsują tego rodzaju siły stabilizacyjne, aby Paryż miał miejsce przy stole, gdy Trump będzie negocjował przyszłość Ukrainy” – cytuje gazeta anonimowego rozmówcę, który zna stanowisko Urzędu Kanclerskiego w tej sprawie. Dodaje on, że doradca kanclerza ds. bezpieczeństwa Jens Ploetner jest „głęboko sceptyczny” wobec francuskiej inicjatywy.

Polityk CDU: „Niczego nie wykluczamy”


Jak przypomina „Die Welt”, idea sił pokojowych wywodzi się z koncepcji francuskiego politologa Elie Tenenbauma, który na łamach amerykańskiego magazynu „Foreign Affairs” nakreślił scenariusz wysłania do Ukrainy 40 tys. żołnierzy, przekonując:„Bezpieczeństwo Ukrainy zależy teraz od Europy”.

Polityk CDU Roderich KiesewetterZdjęcie: Bernd Elmenthaler/IMAGO

Rozważania na ten temat komentuje w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel” polityk niemieckiej chadecji CDU Roderich Kiesewetter. W jego ocenie Macron i Tusk „rozumieją, że po objęciu władzy w USA przez Donalda Trumpa od Europy będzie się żądać więcej”. „Proponując misję pokojową Francja sygnalizuje, że jest gotowa wziąć na swoje barki większy ciężar. Z kolei Niemcy są w tej chwili całkowitą porażką” – mówi polityk partii, która może przejąć władzę w Niemczech po lutowy przedterminowych wyborach parlamentarnych. Nie wyklucza, że przyszły rząd kierowany przez chadeków opowie się za udziałem Niemiec w ewentualnej misji pokojowej w Ukrainie.

„Wciąż nie ma zawieszenia broni ani linii demarkacyjnej; warunki, zarówno wojskowe, jak i dyplomatyczne, nie są spełnione. Misja pokojowa jest bardzo odległa, ale mądrze jest zacząć planować już teraz” – mówi Kiesewetter.

„Nowy niemiecki rząd kierowany przez CDU powinien wziąć w tym udział, również po to, by dać sygnał Moskwie: Nie wykluczamy niczego militarnie, nie damy się zastraszyć. Jesteśmy gotowi dostarczyć pociski manewrujące Taurus, zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić Ukrainie zwycięstwo, jak powiedział (kandydat na kanclerza – red.) Friedrich Merz. A potem będziemy gotowi wysłać wojska, aby zapewnić pokój” – dodał.

Moskiewskie powiązania

Zdaniem chadeka właśnie taka logiką kierują się prezydent Macron, a także szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, która nie wykluczyła udziału Niemiec w misji w Ukrainie. „Tymczasem  Olaf Scholz kreśli czerwone linie, z których prezydent Rosji Władimir Putin może następnie utkać sobie czerwony dywan” – powiedział Kiesewetter. To, czy lider CDU Friedrich Merz, jeżeli zostanie kanclerzem, przyłączy się do Tuska i Macrona, zależeć będzie od jego przyszłego koalicjanta i jego nastawienia wobec relacji z Moskwą.

„W chadecji są dwie szkoły myślenia: jedna opowiada się za związkami Ukrainy z Zachodem i postrzega członkostwo w NATO jako najlepszą gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy. Mamy jednak również grupę, która podobnie do SPD, jest bardzo blisko Moskwy i dąży do ściślejszej współpracy gospodarczej. Merz przyłączy się do Macrona i Tuska, jeśli będzie miał partnera koalicyjnego, który nie jest częścią moskiewskich powiązań. Zieloni i FDP są bardzo klarowni w tej kwestii i nie mają powiązań z Moskwą, co jest niestety jednym z powodów, dla których koalicja z Zielonymi jest tak silnie zwalczana przez część CDU/CSU” – ocenia Kiesewetter.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>