1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Migracja

Kryzys uchodźczy z Kaliningradu? „Abstrakcyjne zagrożenie”

6 lutego 2023

Polska przygotowuje się na inscenizację przez Kreml kryzysu migracyjnego na granicy polsko-rosyjskiej. Ale Kaliningrad ma mało połączeń, na razie nie widać też prób nielegalnego przekraczania granicy – pisze „Die Welt”.

Żołnierze rozciągają drut kolczasty
Żołnierze budują płot na granicy Polski i obwodu kaliningradzkiego, listopad 2022 r.Zdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Pod koniec 2022 r. polski rząd po raz pierwszy podał, że „przedstawiciele międzynarodowego lotniska w Kaliningradzie podpisali umowy z syryjskimi, tureckimi i białoruskimi liniami lotniczymi. Dla Polski to znak, że Rosja przygotowuje 'scenariusz białoruski'”, piszą w „Die Welt” autorzy Philipp Fritz i Pavel Lokshin. Miałaby to być bowiem powtórka z sytuacji na granicy z Białorusią latem 2021 roku. „Bo pytanie, jak postępować z migrantami czy uchodźcami, dzieli Europejczyków co najmniej od kryzysu uchodźczego w 2015 r. Wie o tym także Władimir Putin” – piszą autorzy.

Podobnie jak na granicy z Białorusią, polski rząd od listopada zaczął stawiać ogrodzenie na granicy z rosyjską eksklawą. Budowa powinna zakończyć się do 2023 roku. Autorzy „Die Welt” piszą, że „zagrożenie wciąż wydaje się abstrakcyjne, bo Kaliningrad właściwie nie jest idealnym miejscem do przekierowania strumieni migrantów w ramach 'wojny hybrydowej'. Połączenia transportowe z najbardziej wysuniętym na zachód regionem Rosji są niewygodne nie tylko od czasu inwazji na Ukrainę”.

Mało połączeń nawet z Rosją

Granica polsko-rosyjska jest mniej więcej o połowę krótsza od polsko-białoruskiej, więc można jej łatwiej strzec, piszą autorzy, choć granica z Białorusią jest obecnie chroniona przez mur, który Polska postawiła po wywołanym przez Łukaszenkę kryzysie na granicy z Białorusią. Ma on ponad 170 km długości i 5 m wysokości. Od czasu jego budowy migranci i uchodźcy próbują przedostać się na niezabezpieczonych odcinkach, jak grupa 46 osób, która 2 lutego br. próbowała przekroczyć granicę przez zbiornik wodny, ale została wykryta przez kamery termowizyjne.

Czy scenariusz białoruski rzeczywiście może się powtórzyć w Kaliningradzie? „Die Welt” zwraca uwagę na skromne połączenia transportowe tego regionu. Niewielkie lotnisko w rosyjskiej eksklawie łączy ją głównie z białoruską stolicą Mińskiem, a także z Moskwą i Sankt Petersburgiem. Lotów do innych rosyjskich miast prawie nie ma. „W przeszłości rosyjskie wakacyjne linie lotnicze Azur Air oferowały już kilka razy w tygodniu loty między Kaliningradem a Antalyą i Dubajem. Obecnie jednak kierunki te nie znajdują się w rozkładzie” – czytamy.

W dużej mierze zablokowana jest też droga lądowa. Między Rosją a Kaliningradem kursują cztery pociągi: dwa z Moskwy i po jednym z Sankt Petersburga i Soczi nad Morzem Czarnym. Mogą one operować mimo sankcji.

„Aby wjechać do obwodu kaliningradzkiego drogą lądową, wymagane są zezwolenia tranzytowe, które wydaje Litwa. Są one jednak wydawane tylko obywatelom Rosji. Wszyscy inni potrzebują wizy. Obywatele państw trzecich bez ważnej wizy do UE mogą więc zostać zawróceni przez Litwę na granicy” – piszą Fritz i Lokshin.

Na razie bez nielegalnych przejść

Ich zdaniem „inscenizacja kryzysu uchodźczego w Kaliningradzie, ze wszystkich miejsc, nie jest łatwym przedsięwzięciem”, co potwierdza polska straż graniczna w odpowiedzi na zapytanie „Die Welt”: od września 2022 r. do końca 2022 r. nie doszło do nielegalnego przekroczenia tzw. zielonej granicy, a nieliczne incydenty, które miały miejsce wcześniej, były na tym samym poziomie, co w poprzednich latach.

„Mimo to Polska chce być przygotowana na wszystko. Takiej sytuacji jak półtora roku temu na granicy z Białorusią należy unikać za wszelką cenę. Czyli ogrodzenie graniczne będzie dalej budowane” – konkludują autorzy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>