Die Welt: ogarnia nas strach przed polskimi nazwiskami
24 kwietnia 2013„Kiedy zbliża się sobotnia runda Bundesligi, za każdym razem nam, pismakom, zimny pot oblewa czoło na dźwięk nazwisk polskich zawodników” – pisze w swoim felietonie sportowy komentator „Die Welt”. Dodaje żartobliwie, że najgorzej jest w stresie, kiedy redakcja i drukarnia czekają na zamknięcie numeru: „Jeśli dortmundczyk Piszczek czy Jakub Błaszczykowski strzelą bramki, wtedy zaczyna się wielkie zgadywanie. Czy ‘c’ jest przed ‘z'? Ile tak napradę ‘c’ i ‘z’ ma to nazwisko? Gdzie kurczę wstawić to ‘s'? I czy przy Piszczku czy Błaszczykowskim nie wystarczy tylko imię? Zmierzyliśmy stoperem, że poświęcamy pisowni nazwisk Piszczka i Błaszczykowskiego sześć raty więcej czasu niż na przykład ortograficznie nieskomplikowanym nazwiskom jak Müller czy Meier. Ale ma być jeszcze gorzej” – pisze komentator nawiązując do poniedziałkowej publicznej rozmowy Donalda Tuska z Angelą Merkel z okazji prezentacji biografii niemieckiej kanclerz. „On ma proste imię i nazwisko, nazywa się Donald Tusk, ale to tylko na marginesie. Ponieważ Niemcom udało się zgarnąć Lukasa Podolskiego i Miroslava Klosego do niemieckiej drużyny, Tusk opracował sobie plan”. I w tym miejscu komentator „Die Welt” cytuje zapowiedź polskiego premiera, że Polacy będą teraz wysyłać do Niemiec tylko piłkarzy z szeleszczącymi nazwiskami. „A on ma jeszcze w zanadrzu Kopczyńskiego, Jędrzejczyka, Rzeźniczaka. A nas ogarnia strach” – żartuje „Die Welt“.
Barbara Cöllen