1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Zeit: Nawet śmierć ich (Kaczyńskich) nie rozdzieli

29 kwietnia 2010

Die Zeit zapowiada trudną walkę wyborczą w Polsce. Bo jak tu się mierzyć ze zmarłym – pyta dziennikarka gazety. Jej zdaniem wyścig Jarosława Kaczyńskiego nie obejdzie się bez znaczącego udziału... zmarłego Lecha.

Jaroslaw Kaczynski (L) i Lech Kaczynski (P), 5 listopada 2007Zdjęcie: picture-alliance/dpa

16 dni po katastrofie Jarosław Kaczyński proklamował swój start w wyborach prezydenckich. Zamiast brata to on teraz będzie pozował do plakatów wyborczych i wygłaszał przemówienia do narodu podczas wyborczych wieców .

Spojrzeć Jarosławowi Kaczyńskiemu prosto w oczy

„Ci, którzy obserwują przygotowania do kampanii powinni wzdrygać się na samą myśl: Jarosław do złudzenia przypomina swojego tragicznie zmarłego brata. Kto spojrzy mu w twarz, widzi tego, który zginął w katastrofie. I jak w takich warunkach mają zachować się konkurenci? Walczyć z obiektem kultu po zmarłym? Człowiek umiera, a jego brat chce dokończyć dzieła – to jest konkluzja smoleńskiej tragedii” - pisze autorka artykułu, Alice Bota.

Bota zauważa, że Jarosław Kaczyński w pewnym sensie nie miał alternatywy, bo na pokład feralnego samolotu wsiedli ci, którzy teraz byliby najlepszymi kandydatami na ten urząd. "Jarosławowi Kaczyńskiemu, który poświęcił swoje życie polityce, zaistniała sytuacja nie pozostawiła wyboru. W mgnieniu oka Jarosław otrzymał szansę pokazania swojej wielkości" - pisze dziennikarka .

„Jesteśmy winni Im tego; musimy dokończyć Ich misję”

Co winni? Jaka misja? O co w tym wszystkim chodzi - zastanawia się autorka. CO jest winna rodzina zmarłego i komu? "Nie ma zadania, które pozostawił po sobie do wypełnienia zmarły. Jarosław Kaczyński interpretuje to, co nie jest w jego gestii. Jako osobiście dotknięty (tragedią) udziela sobie pełnomocnictwa do określenia tego, co jest się winnym ofiarom". Ale członkowie rodziny zmarłego nie mają takiego obowiązku, no chyba że odpowiedzialności za kampanię prezydencką według zasad fair play - dodaje Bota. "Nikt nie ma wątpliwości, że...

...to będą inne wybory

...ale ciągle tylko wybory, żadna misja. Kaczyński ma retorykę sprzed dziesięcioleci, żeby nie powiedzieć stuleci. Brzmi tak, jakby musiał budować front w celu ocalenia nacji od zagłady - krytykuje dziennikarka. „Wszystkich, którzy chcą ze mną dokończyć misję spod Smoleńska (…) wzywam do współpracy”- cytuje tygodnik Jarosław Kaczyńskiego. Ale co to takiego to "dzieło ofiar" - pyta dziennikarka. Jej zdaniem każda z siedzących samolocie 96 osób miała swoją własną wizję państwa. Ale te argumenty zdaniem Boty nie przemawiają (Polakom) do rozumu. "Kto teraz, który kandydat na prezydenta, w czasie żałoby, miałby przypomnieć (wyborcom) o tym, że wybory to żadna misja, żaden dług, żadne dzieło, bo ich śmierć była bezsensowna"? Alice Bota pisze. że Jarosław Kaczyński wykorzystywał przeszłość do teraźniejszości, jego polityka bazowała na zniewadze, upokorzeniu” a teraz, zdaniem dziennikarki - "próbuje obudzić w Polakach empatię ofiary". Tymczasem są...

...dwie ofiary i ani jednego winnego

Sprawcy wcześniejszej tragedii (1940): Niemcy i Rosjanie byli wstrząśnięci i przygnębieni ostatnią tragedią. Ale "przeszłość nie pasuje do katastrofy smoleńskiej. Nie pasuje do teraźniejszości i także do walki o fotel prezydencki"- puentuje dziennikarka.

Die Zeit / Agnieszka Rycicka

red.odp.: Małgorzata Matzke