Tusk ma wysokie ambicje. Nadal wierzy w perspektywę europejską dla Ukrainy
18 grudnia 2014Polityka europejska uległa w minionych latach dramatycznym przemianom. Hamburski tygodnik "Die Zeit" twierdzi, że stała się ona w związku z kryzysem w strefie euro poważniejsza i bardziej niemiecka. „Od czasu, gdy na obrzeżach UE, na Ukrainie, walczy się również o wartości europejskie, Unia interesuje się wschodem Starego Kontynentu”.
Wschodnioeuropejskie doświadczenia ważne dla UE
Wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej (RE) jest reakcją na te przemiany. Mimo że kraje Europy Środkowo-Wschodniej już przed ćwierćwieczem wyzwoliły się z pęt komunizmu a wiele z nich, w tym Polska, już od 2004 roku należy do UE, „Przez długi czas miało się wrażenie, że nie były one traktowane po partnersku” – stwierdza autor artykułu Matthias Krupa, podkreślając, że ta sytuacja wreszcie się zmieniła. W tym kontekście nawiązuje do wypowiedzi Tuska po jego wyborze na szefa RE, kiedy zaznaczył on, że w Unii niezwłocznie potrzebni są politycy z doświadczeniem wschodnioeuropejskim i zapowiedział wprowadzenie nowego „polskiego stylu”.
Nadal wierzy w perspektywę europejską dla Ukrainy
"Die Zeit" pisze, że żaden inny kraj UE nie angażował się tak niezmordowanie w działania na rzecz Ukrainy, jak Polska. „Tusk i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wynaleźli ze szwedzkim kolegą Partnerstwo Wschodnie; program określający wymiar wschodni polityki UE, która przewidywała stopniowe zbliżenie Ukrainy i innych krajów jak Gruzja czy Mołdawia do Unii, a która legła w gruzach za sprawą Moskwy”.
Hamburski tygodnik uważa, że również to było powodem, iż Tusk po długim ociąganiu się, zdecydował się na przeprowadzkę z Warszawy do Brukseli; że pomimo wojny nadal wierzy w perspektywę europejską dla Ukrainy.
Najpierw zadzwonił do Obamy i Xi Jinpinga
Porównując ambicje Tuska z dyskretną mediacją jego poprzednika Hermanna Van Rompuya, "Die Zeit" podkreśla, że nowy przewodniczący ma wielkie plany: chce, by Unia była bardziej słyszalna, zwłaszcza w polityce zagranicznej; „w dziedzinie, która nie była jak dotąd mocną stroną Wspólnoty”. Nic dziwnego, że do pierwszych rozmówców Tuska (przez telefon) należeli po jego wyborze na szefa RE prezydenci USA i Chin Barack Obama i Xi Jinping. Również to jest wyraźnym sygnałem świadczącym o jego ambicjach.
„Kryzys ukraiński na nowo definiuje Unię”
„Jeszcze, jako premier RP, Tusk powiedział, że kryzys ukraiński na nowo definiuje Unię Europejską. Podobnie, jak w kryzysie w strefie euro wyłoniła się kwestia wspólnej polityki gospodarczej, tak obecnie Wspólnota znalazła się przed kolejną próbą w zakresie polityki zagranicznej: „Nikt w Europie nie będzie musiał się obawiać, jeśli pozostaniemy Wspólnotą”. Tygodnik zaznacza, że dziś, jako szef RE, Tusk stoi przed wyzwaniem utrzymania tej Wspólnoty.
Hollande nawet nie uważał za stosowne poinformować Tuska
Zamiast reagować na aktualne wydarzenia, Tusk chce w przyszłości prowadzić w RE więcej dyskusji strategicznych. „To jest, ostrożnie formułując, ambitny cel, bo nie wszyscy szefowie rządów 28 krajów UE podzielają zapatrywania swego nowego przewodniczącego w zakresie polityki zagranicznej” – uważa "Die Zeit". „Prezydent Francji ciągle jeszcze sam decyduje o tym, co omawia z Putinem. Francois Hollande nawet nie uważał za stosowne poinformować Donalda Tuska o ostatniej wizycie w Moskwie”.
Oprac. Iwona D. Metzner