1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dlaczego Janukowycz nie daje za wygraną

Malgorzata Matzke21 lutego 2014

Na jego miejscu każdy zachodni polityk już dawno podałby się do dymisji. Ale prezydent Ukrainy ani o tym myśli. Rzut oka na jego cztery ostatnie lata ukazuje, dlaczego Janukowycz tak postępuje.

Viktor Janukowitsch / Ukraine / Präsident / Kiew
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Czy wyglądam na człowieka, który się czegoś boi?". Tak Wiktor Janukowycz odpowiadał na pytanie Deutsche Welle, czy polityka zbliżenia z Rosją mogłaby podzielić Ukrainę. Ta rozmowa miała miejsce w sierpniu 2010 roku.

Niecałe cztery lata później Ukrainie grozi faktyczny rozpad. Na zachodzie kraju opozycyjni demonstranci de facto przejęli władzę. Wkroczyli do gmachów administracji i sił bezpieczeństwa. Za to na wschodzie i południu Ukrainy, gdzie większość ludności stanowią zwolennicy Janukowycza, coraz głośniejsze stają się żądania podziału kraju.

Tylko jedno żądanie: dymisja

Protesty na Ukrainie rozpoczęły się w listopadzie 2013 r. po niespodziewanej decyzji ukraińskiego rządu, by nie podpisywać wynegocjowanego już Układu Stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Zamiast tego prezydent obwieścił zbliżenie z Rosją. Od tego momentu naród zaczął oponować, sytuacja eskalowała coraz bardziej. Liczba zabitych na ulicach Kijowa idzie już po ostatnich wydarzeniach w dziesiątki. Opozycyjni demonstranci podnoszą bezustannie jedno żądanie: prezydent musi odejść. W każdym kraju zachodnim w podobnej sytuacji taki prezydent już dawno podałby się do dymisji, są przekonani Ukraińcy wyrażający swoją opinię także na portalach społecznościowych. Tylko ukraiński prezydent ani o tym myśli.

Łączy ich Donieck: oligarcha Rinat Achmetow i Wiktor JanukowyczZdjęcie: picture-alliance/dpa

- Janukowycz nie może ustąpić i tego nie zrobi - jest przekonany Winfried Schneider-Deters. W przypadku utraty steru władzy musiałby liczyć się z tym, że stanie przed sądem i pójdzie do więzienia na x lat, twierdzi publicysta i ekspert ds. ukraińskich w rozmowie z Deutsche Welle.

Klan z Doniecka

Żeby zrozumieć postępowanie Janukowycza i dlaczego grozi mu więzienie, trzeba przyjrzeć się bliżej minionym czterem latom jego prezydencji.

Od chwili przejęcia urzędu prezydenta w lutym 2010 r. Janukowycz zbudował pionowy podział władzy na wzór rosyjski. W Rosji Władimir Putin, swego czasu oficer KGB, obsadził najważniejsze stanowiska byłymi pracownikami służb specjalnych i swymi przyjaciółmi. Podobnie na Ukrainie zrobił to Janukowycz, faworyzując ludzi z Doniecka, swego rodzinnego miasta. 45-milionową Ukrainą rządzi więc "doniecki klan". Prezydent, szef rządu, prokurator generalny, szef MSW - wszyscy w miejscu urodzenia w dokumentach mają wpisany Donieck.

Janukowycz ma sprzymierzeńca także w prezydencie Białorusi Łukaszence.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Doświadczenie z przestępczego świata

Donieckie Zagłębie Węgłowe ma szczególną historię. Po rozpadzie Związku Radzieckiego na Ukrainie, podobnie jak w innych byłych republikach ZSRR, kwitła przestępczość. Donieck stał się miejscem brutalnej wojny przestępczych band. Kto nie poddawał się ich żadaniom, ginął.

W takich warunkach zaczynała się kariera polityczna Wiktora Janukowycza i wielu innych działaczy jego Partii Regionów. Janukowycz zna przestępczy świat od środka. Za młodych lat dwa razy stawał przed sądem i został skazany za rabunek i pobicia, i odsiadywał kary więzienia. Dlatego tysiące demonstrantów w Kijowie skandują "zeka het" ("Precz z bandytą!").

Właśnie w tej przeszłości Janukowycza Schneider-Deters dopartuje się dalszej przyczyny, dlaczego jest on taki twardy. Jego charakter ukształtował przestępczy świat. - Kompromisy są oznaką słabości - wyjaśnia ekspert.

Opozycjoniści w więzieniu

Zaraz na początku swojej prezydencji Janukowycz przedłużył umowę z Rosją o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie o 25 lat. Opozycja zarzucała mu w związku z tym zdradę kraju. Czarnomorska Flota jest jednym z instrumentów władzy Kremla.

Lista możliwych punktów oskarżenia wysuwanych przeciwko Janukowyczowi i jego sitwie jest długa. Prezydent kazał zmienić konstytucję po swojej myśli i na swoją korzyść, manipulował wynikami wyborów komunalnych i parlamentarnych. Ukraiński wymiar sprawiedliwości osadził za kratkami licznych opozycjonistów, w tym byłą premier Julię Tymoszenko. Ich procesy były krytykowane przez zachód jako "wybiórczy wymiar sprawiedliwości".

Wszyscy się wzbogacilłi - oprócz zwykłych ludzi

W czasie czterech lat jego władzy ukraińska gospodarka została doprowadzona na skraj ruiny. Pod koniec 2013 r. rząd oświadczył, że kraj jest na progu bankructwa. Tylko miliardowy zastrzyk finansowy z Moskwy powstrzymał totalny upadek.

- Aktualne problemy gospodarcze są rezultatem czeterech lat niegospodarności jego rządu i wszechobecnej korupcji - uważa niemiecki ekspert.

Mass media i politycy ukraińskiej opozycji zarzucają Janukowyczowi, że osobiście się przy tym wzbogacił. Majątek jego syna Aleksandra szacowany jest przez ukraiński "Forbes" na 190 mln dolarów USA. Inne źródła podają wręcz pół miliarda. W roku 2012 jego majątek miał rzekomo wartość stu milionów dolarów.

Janukowycz rządzi Ukrainą z bezwględnością, jakiej nie przejawiał w tym kraju żaden z jego poprzedników. W obliczu tragedii rozgrywającej się na Majdanie i dziesiątków zabitych Janukowycz i jego rodzina "muszą drżeć o swoje życie", twierdzi w rozmowie z Deutsche Welle niemiecki politolog Andreas Umland, mieszkający w Kijowie. Jest przekonany, że Janukowycz i jego reżim "w najlepszym wypadku wytrzyma jeszcze kilka tygodni".

Roman Gonczarenko, DW / Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej