1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dlaczego Niemcy boją się gazu łupkowego?

28 maja 2011

Polskę i Stany Zjednoczone łączy entuzjastyczne podejście do eksploatacji gazu łupkowego, czym diametralnie różnią się od Niemców.

Eine Fabrikanlage spiegelt sich in einer Sonnenbrille.
Zdjęcie: lassedesignen-Fotolia.com

Metoda wydobycia gazu łupkowego polega na wstrzykiwaniu w jego złoża dużych ilości wody, piasku i chemikaliów. Jest to tzw. frakturacja hydrauliczna, na drodze której kruszy się skały, w których znajdują się wypełnione gazem szczeliny. Potem gaz można wydobywać. W celu ułatwienia podziemnej frakturacji, uwalniającej gaz do wody, dodaje się środków chemicznych. Skażona woda jest zazwyczaj przechowywana w zbiornikach naziemnych bądź wstrzykiwana z powrotem pod ziemię. Technologia ta budzi jednak obawy z powodu możliwości skażenia środowiska.

Protest gospodarki wodnej

Woda ma priorytetZdjęcie: Bilderbox

"Technologia wydobycia gazu łupkowego pozostawia jeszcze bardzo wiele otwartych kwestii dotyczących bezpieczeństwa zaopatrzenia w wodę pitną. Z tego względu komunalna gospodarka wodna jest zaniepokojona tym, że przy udzielaniu zezwoleń na wydobycie gazu nie są pytani ani przedstawiciele lokalnych władz odpowiedzialnych za zaopatrzenie w wodę pitną, ani przedstawiciele firm dostarczających wodę" - tym stwierdzeniem informacje o poszukiwaniu i próbach eksploatacji złóż gazu łupkowego skwitował Michael Beckereit, wiceprezes Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Komunalnych (VKU) i szef Hamburg Wasser. Monitował, że zezwolenia wydawane są z całkowitym pominięciem przedsiębiorstw komunalnych, których zadaniem jest zagwarantowanie zaopatrzenia w wodę.

Z tego względu VKU domaga się, aby tryb wydawania zezwoleń był bardziej przejrzysty i by przedsiębiorstwa komunalne włączono do procesu decyzyjnego już na samym początku oraz, by zezwolenia wydawano też tylko po ich zaakceptowaniu przez urzędy gospodarki wodnej. Jeżeli wydobycie gazu łupkowego miałoby stanowić zagrożenie dla wód gruntowych, priorytetem byłoby zaopatrzenie w wodę a nie eksploatacja złóż tego "niekonwencjonalnego surowca", jak w Niemczech określa się gaz łupkowy.

"Nie chcemy aby zaistniała u nas sytuacja jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie wskutek niewłaściwie przeprowadzanych odwiertów doszło do skażenia wody pitnej. Jeżeli w Niemczech myśli się o pójściu tą drogą, najpierw muszą zostać wykluczone wszystkie czynniki ryzyka dla zaopatrzenia w wodę pitną" - zaznacza Beckereit.

Koronny argument: miejsca pracy

Shell i Exxon chcą eksploatować złoża w EuropieZdjęcie: AP / Montage DW

W Nadrenii Północnej-Westfalii prowadzono już próbne odwierty w Stemwede-Oppenwehe w powiecie Minden-Luebbecke. Także w Dolnej Saksonii koncern ExxonMobil prowadzi od dwóch lat poszukiwania złóż i jest gotów zainwestować kilkaset milionów euro. Argumentem koncernu jest też obietnica utworzenia nowych miejsc pracy w tych regionach, jeżeli złoża okazałyby się zasobne. "Zielony" minister ochrony środowiska w rządzie Nadrenii Płn.-Westfalii Johannes Remmel nie daje się jednak wywieść w pole: "Wygląda to na próbę przeforsowania pewnej procedury poprzez obietnice nowych miejsc pracy" - powiedział podczas wystąpienia w Landtagu w Duesseldorfie. Wezwał przedsiębiorstwa do ujawnienia wszystkich faktów i zadbania o pełną przejrzystość.

ExxonMobil i Shell ubiegają się też już o licencje na eksploatację złóż w Polsce, Francji i Szwecji. W Nadrenii Płn.-Westfalii dziewięć firm zajmuje się poszukiwaniem złóż. Zapewniły sobie prawa do 19 pól i ubiegają się o zezwolenia na próbne odwierty. Procedura ta jest już bardzo zaawansowana np. w Nordwalde w Muensterland.

Mniej gazów cieplarnianych

Wszystkie partie zasiadające w Landtagu w Duesseldorfie zarzekały się, że ochrona zasobów wody pitnej jest absolutnie priorytetowa. Ponad 40 proc. wody pitnej w Nadrenii Płn.-Westfaliii pochodzi z wód gruntowych.

Gaz ziemny może stać się głównym surowcem energetycznym w EuropieZdjęcie: BilderBox

Argumentem przemawiającym za gazem łupkowym jako źródłem energii jest fakt, że podczas spalania gaz ziemny emituje mniej gazów cieplarnianych do atmosfery niż inne surowce kopalniane - zaznaczał minister gospodarki Nadrenii Płn.-Westfalii. Dalszy argument "za" jest podobny jak w Polsce: większa niezależność od importu surowców energetycznych z krajów niestabilnych politycznie.

W ostatnich latach wydobycie gazu łupkowego drastycznie zmieniło sytuację na światowym rynku surowców energetycznych. Na rynku USA ma on już 20-procentowy udział. Polskie złoża uważa się za jedne z najbogatszych na świecie, co może mieć wpływ także na europejski rynek energetyczny. Najwięcej tego gazu ma jednak Ukraina. Już przed rokiem Kulczyk Oil zakupił 70 proc. udziałów ukraińskiej firmy KUB-gas.

dpa, Małgorzata Matzke

red.odp.: Iwona D. Metzner