1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dlaczego Ukraina chce Tomahawki, a Rosja się ich boi?

17 października 2025

Prezydent USA Donald Trump nie wyklucza dostaw dalekosiężnych rakiet manewrujących Tomahawk dla Kijowa. Czym jest ta broń, jaki ma zasięg i czy może zmienić bieg wojny?

Amerykańska rakieta dużego zasięgu Tomahawk
Rakieta Tomahawk już w przeszłości sprawiała problemy rosyjskiej obronie powietrznejZdjęcie: Everett Collection/picture alliance

Amerykańskie rakiety Tomahawk stały się w ostatnim czasie jednym z głównych tematów rozmów w Waszyngtonie, Kijowie i Moskwie. Donald Trump nie wyklucza przekazania tej broni Ukrainie, jeśli Rosja nadal będzie odrzucać pokojowe rozwiązanie konfliktu. Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z Trumpem telefonicznie o rakietach, jednak nie ujawniając szczegółów.

Według Zełenskiego sam widok możliwości dostaw Tomahawków działa jak narzędzie presji, i to skuteczne. – Widzimy i słyszymy, że Rosja obawia się, że Amerykanie mogą nam dać Tomahawki. To dowód, że tego rodzaju nacisk może przyczynić się do pokoju –powiedział prezydent. I podkreślił (12 października), że jeśli rakiety trafią do Ukrainy, zostaną użyte jedynie przeciw wojskowym celom. To gest, który ma pokazać odpowiedzialność Kijowa, a jednocześnie doprowadzić do zwiększenia kosztów wojny prowadzonej przez Kreml.

Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin zapewnił, że rakiety Tomahawk nie stanowią poważnego zagrożenia dla Rosji, ale dodał, że dostarczenie takich rakiet Ukrainie oznaczałoby „zupełnie nowy, jakościowo etap eskalacji” między Waszyngtonem a Moskwą. Rzecznik Kremla Dmitrij Peskow jednocześnie podkreślił w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji państwowej, że ewentualne dostawy rakiet Tomahawk do Ukrainy budzą w Moskwie „ogromne zaniepokojenie”.

Oczekuje się, że Zełenski spotka się z Trumpem w piątek (17.10.2025) w Waszyngtonie. Prezydent Ukrainy podkreślił, że rozmowy w Białym Domu będą dotyczyły obrony powietrznej i broni dalekiego zasięgu.

Tomahawk – sprawdzona rakieta

Tomahawk to precyzyjna broń, która potrafi uderzyć w cel na odległość setek kilometrów. Ten poddźwiękowy pocisk manewrujący służy zarówno w misjach strategicznych, jak i taktycznych. Istnieje wiele jego odmian, w tym z głowicami konwencjonalnymi i jądrowymi, a wystrzelić go można z różnych typów platform startowych.

– Tomahawk to stosunkowo stara rakieta, której rozwój rozpoczął się w latach 70. XX wieku. Początkowo Amerykanie opracowywali ją jako nośnik broni jądrowej w trzech wariantach: lotniczym dla bombowców, lądowym i morsk­im – wyjaśnia ukraiński ekspert wojskowy Konstiantyn Krywołap w rozmowie z DW. Początkowo zasięg rakiety wynosił do 2500 kilometrów. Po zastąpieniu głowicy jądrowej konwencjonalną uznano, że wystarczająca będzie odległość 1600 km i masa ładunku bojowego około 450 kg. Krywołap podkreśla jednak, że nadal istnieją wersje rakiet osiągające dystans 2500 km.

Prezydent USA Donald Trump rozważa dostawę rakiet Tomahawk UkrainieZdjęcie: Evelyn Hockstein/REUTERS

Po podpisaniu w 1987 r. traktatu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu (traktat INF) między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, naziemne rakiety Tomahawk i związane z nimi wyrzutnie zostały zlikwidowane. Po wycofaniu się USA z tego traktatu w 2019 roku, podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa, wiele wyrzutni zostało przywróconych do użytku. W ocenie Konstiantyna Krywołapa Ukraina potrzebuje teraz naziemnych pocisków Tomahawk.

Zdaniem eksperta cechą wyróżniającą Tomahawk jest to, że pokonuje trasę na bardzo niskiej wysokości, uwzględniając ukształtowanie terenu i omijając przeszkody. – Najważniejsza jest zdolność pocisku manewrującego do bardzo niskiego lotu. Najpełniej wykorzystuje on techniczne rozwiązania do skanowania terenu – wskazuje ekspert. W praktyce sprawia to, że Tomahawk jest konwencjonalnym pociskiem manewrującym Zachodu o największym zasięgu.

Problem dla Moskwy

Wprowadzony do eksploatacji w 1983 r. Tomahawk stał się jednym z kluczowych instrumentów amerykańskiej polityki uderzeniowej i był szeroko stosowany w konfliktach w Iraku, Libii oraz Syrii. Jak wskazuje Andrij Kowalenko z Centrum Walki z Dezinformacją przy ukraińskiej Radzie Bezpieczeństwa i Obrony, w kampaniach syryjskich w 2017 i 2018 roku Tomahawki zdołały skutecznie trafić cele związane z rosyjskimi systemami obrony powietrznej.

Jak wyjaśnia ekspert, Tomahawk porusza się przy użyciu skomplikowanej nawigacji, dzięki czemu po wykryciu przez radary przeciwnik ma zaledwie kilka sekund na reakcję. Skuteczne przechwycenie tej rakiety wymaga gęstej sieci niskopoziomowych radarów, natychmiastowego przekazywania danych o celach i zsynchronizowanej obrony przeciwlotniczej.

– Rosyjskie systemy chroniły wówczas obiekty w Syrii, ale były nieskuteczne. Tomahawki są szczególnie efektywne, gdy startują w grupach. Przeciążenie systemów przeciwlotniczych zwiększa szanse powodzenia. Systemy rosyjskie, takie jak S-400 czy Pancyr nie radzą sobie z nimi – mówi Andrij Kowalenko.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zamierza atakować rakietami Tomahawk wyłącznie rosyjskie cele wojskowe Zdjęcie: President of Ukraine

Według Olega Katkowa, eksperta od uzbrojenia i redaktora naczelnego Defense Express, Tomahawki dzięki zasięgowi i operacyjnemu doświadczeniu w ich użyciu dałyby Ukraińcom zdolność rażenia kluczowych obiektów wojskowych w Rosji nawet na odległość 1600 km. Jak podkreśla: „Można by zniszczyć pewną liczbę rosyjskich zakładów zbrojeniowych”.

Również Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) uważa, że Ukraina dzięki rakietom Tomahawk mogłaby dotrzeć głęboko na terytorium Rosji i poważnie uszkodzić lub nawet zniszczyć ważne obiekty wojskowe, takie jak fabryka dronów w Jełabudze w Tatarstanie czy lotnisko Engels-2 w obwodzie saratowskim. To stamtąd startują rosyjskie bombowce strategiczne, które przy masowych, skoordynowanych atakach na Ukrainę odpalają powietrzne pociski manewrujące. ISW szacuje, że ogólnie Tomahawki mogłyby osiągnąć od 1600 do 2000 celów militarnych w Rosji.

Ile pocisków Tomahawk może trafić do Kijowa?

Ukraińscy eksperci obawiają się jednak, że Ukraina nie otrzyma wystarczającej liczby rakiet, aby uderzyć we wszystkie te cele. W końcu, jak twierdzi Oleg Katkow, nie wiadomo, ile takich rakiet mają same Stany Zjednoczone i ile jedna rakieta miałaby Ukrainę kosztować. Jak podkreśla ekspert, Waszyngton obecnie sprzedaje Ukrainie broń wyłącznie za pieniądze pochodzące z europejskich krajów NATO oraz Kanady w ramach mechanizmu PURL (Prioritized Ukraine Requirements List).

Cena pocisku Tomahawk jest wysoka i różni się w zależności od kraju, który go kupuje od Stanów Zjednoczonych. Według Katkowa Holandia płaci za pocisk Tomahawk 12,5 miliona dolarów, a Japonia 4,25 miliona, co wynika z faktu, że Waszyngton uważa sąsiada Japonii, Chiny, za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.

Europa gotowa udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa

00:45

This browser does not support the video element.

– Jeśli weźmiemy pod uwagę średni pakiet finansowania w ramach PURL w wysokości pół miliarda dolarów i cenę dla Japonii, otrzymamy około 117 rakiet. Jeśli zastosujemy cenę dla Holandii, będzie ich znacznie mniej. W ostatnich latach tempo produkcji wszystkich modyfikacji rakiet Tomahawk wynosiło około 50 sztuk rocznie. To niewiele i oznacza, że Ukraina na pewno nie otrzyma tysięcy pocisków Tomahawk, a może nawet setek – powiedział Katkow. Od liczby pocisków – o ile Ukraina w ogóle je otrzyma – zależałoby, w jaki sposób Kijów by je wykorzystał i czy pociski Tomahawk mogłyby zmienić przebieg wojny.

Sygnał dla Putina

– Jeśli prezydent USA zdecyduje się dostarczyć tę broń Ukrainie, będzie to bezpośrednią konsekwencją odrzucenia przez Putina wszystkich propozycji pokojowych Trumpa – uważa John E. Herbst, starszy dyrektor Centrum Eurazji w Atlantic Council i były ambasador USA w Ukrainie.

– Histeria Kremla w związku z ewentualną dostawą tej broni do Ukrainy pokazuje, że może to mieć wpływ na politykę Putina – wyjaśnia ekspert w wywiadzie dla Deutsche Welle. Uważa on, że dostawy pocisków Tomahawk nie będą miały decydującego wpływu na przebieg wojny. Mogą jednak stanowić sygnał dla Putina i skłonić Kreml do podjęcia negocjacji pokojowych.

Trump studzi oczekiwania Ukrainy

W czwartek (16.10.2025) Donald Trump rozmawiał z Władimirem Putinem i jak poinformował na swojej platformie Truth Social, chce spotkać się z przywódcą Kremla w Budapeszcie, by – jak twierdzi – rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie. Tuż po ogłoszeniu planów rozmów z Putinem Trump zaczął tonować nastroje w Kijowie. Amerykański prezydent zasugerował, że Ukraina nie powinna liczyć na szybkie dostawy rakiet manewrujących Tomahawk o dalekim zasięgu. „Nie możemy opróżniać naszych własnych magazynów” – stwierdził prezydent USA. W trakcie rozmowy z Putinem miał poruszyć też kwestię ewentualnej dostawy rakiet Tomahawk dla Ukrainy, jednak pomysł ten spotkał się z negatywną reakcją rosyjskiego prezydenta.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>